Wiesz co, od początku kiedy tu przyszłaś czuję, ze jesteś moja soulmate, nawet zły humor mamy w podobnym czasie
nam zaczęło się niezle wieść dosłownie 3-4 lata temu, wcześniej jak już pisałam bardzo ciężko pracowaliśmy i widywaliśmy się raz, dwa w tygodniu i to nocami. Ja zajmowałam się niepełnosprawnym dzieckiem do popołudnia i prosto z jego domu jechałam pracować do pubu do nocy, natomiast narzeczony miał normalny etat i drugi pelny w służbach, pracował po 24h nieraz w święta, urodziny, sylwestra. Ja zdecydowanie nie jestem osobą która potrzebuje markowych ubrań, nasz poziom życia jest, powiedziałabym, mocno średni, tyle ze raz w roku staramy się jechać na wakacje i odpocząć. Samochód mamy 20 letni bez klimy
mieszkanie dwupokojowe, na szczęście kredytów zero. Ale nie oszukujmy się, poduszka finansowa daje poczucie bezpieczeństwa i taki komfort życia, ze ok, jak mi praca nie pasuje to ja zmienię i tyle.
Muszę się zastanowić czy doszkalanie dla własnej satysfakcji to coś na co chciałabym przeznaczyć swój czas i energię