reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Dziewczyny ze starań 2022 - bez tabu

No łeb to mi pęka też, ale to wystarczy ze właśnie nie wypije kawy i tak jest xd
No u mnie to samo. Ja tak poszłam bez kawy to myślałam, ze wytłuką tam wszystkich xD a potem tak rozmyślałam, ze kazali nie pic 2h przed. Jakby mi z łaski swojej powiedzieli, ze mam się stawić na 9 a zabieg będę miała przed 15 to bym spokojnie kawę wypiła !
 
reklama
Ja aktualnie jestem na etapie powolnego godzenia się z tym, że jednak tego trzeciego dziecka nie będzie. Nie wiem czy to chwilowe po tym drugim biochemie, czy zwyczajnie mój mózg oswaja się z tą myślą już na dłuższą metę (nie mam pojęcia z czego to wynika), ale tak bez smutku, więc to raczej takie spokojne rozmyślania
 
No u mnie to samo. Ja tak poszłam bez kawy to myślałam, ze wytłuką tam wszystkich xD a potem tak rozmyślałam, ze kazali nie pic 2h przed. Jakby mi z łaski swojej powiedzieli, ze mam się stawić na 9 a zabieg będę miała przed 15 to bym spokojnie kawę wypiła !
A to ja musze byc całkiem na czczo i nawet lyka wody nie mogę wziąć, zaraz uschne 🙄 niby nie pije a sikać dalej sie chce😅😅
 
Ja aktualnie jestem na etapie powolnego godzenia się z tym, że jednak tego trzeciego dziecka nie będzie. Nie wiem czy to chwilowe po tym drugim biochemie, czy zwyczajnie mój mózg oswaja się z tą myślą już na dłuższą metę (nie mam pojęcia z czego to wynika), ale tak bez smutku, więc to raczej takie spokojne Czytałam Twoje wpisy na staraczkach. Bardzo mi przykro.
Czytałam Twoje wpisy na staraczkach. Bardzo mi przykro 😟
 
Jest prawie 11.00 a ja zamiast się zabrać za robotę to siedzę i się gapię w telefon. Mam kryzys zawodowy, tak bardzo mi się już tu nie chce pracować 😂

No nic, poużalałam się nad sobą i wracam do pracy.
Swoją drogą praca zdalna to najlepsze co w życiu mnie spotkało 😂

Myślę, że gdybym poszła do psychiatry powiedziała co się dzieje w mojej pracy i że potrzebuje odpocząć to rzuciłby mi l4 od razu. Kilka osób już nerwowo nie wytrzymało obecnie są na l4 😟
 
Ja aktualnie jestem na etapie powolnego godzenia się z tym, że jednak tego trzeciego dziecka nie będzie. Nie wiem czy to chwilowe po tym drugim biochemie, czy zwyczajnie mój mózg oswaja się z tą myślą już na dłuższą metę (nie mam pojęcia z czego to wynika), ale tak bez smutku, więc to raczej takie spokojne rozmyślania
To ja tak mam, że drugiego dziecka nie będzie. Najpierw pogodziłam się z tym, że nie będzie żadnego (ale starań nie odpuściłam ;) ), a teraz coraz częściej myślę, że zostaniemy w trójkę
 
My na Krecie tez mieliśmy tak super jedzenie, ze stary to nie mógł się najeść.. i było dużo greckiej kuchni 😃
My mieliśmy w hotelu obrzydle 😀 i na szczęście tylko śniadania i obiadokolacje, wiec tylko sniadania jedliśmy w hotelu a reszta na mieście. I nie żałuje, bo znaleźliśmy kilka świetnych maleńkich knajp z prawdziwym greckim jedzeniem za grosze i z klimatem za milion dolarów. All in jest super pod tym względem, ze masz chill out 100% ale tez trochę uwiązuje przy hotelu (po co mam płacić za jedzenie na mieście skoro w hotelu mam pyszne i w cenie) dlatego ja na all in jadę jak chce odpocząć, ale jak chce pozwiedzać i poznać kulturę to z tego rezygnuję :)

W punkt. Mam tak samo. Zastanawiam się czy ogarnę. Moja mama ma wady ale ogólnie jest super mama. Chciałabym chociaż w połowie jej dorównać. Nigdy nie ma dobrego momentu na dziecko, zawsze jest jeszcze coś o zrobienia i myślenie o tym, ze może później będzie lepiej. My jesteśmy ze sobą od 12 lat. Od 5 jesteśmy zaręczeni, w tym roku zaczęliśmy ogarniać tematy weselne. Wybrałam sale, musimy jechać i ja zatwierdzić. Myślę, że ślub w przyszłym roku. Wtedy zaczynam die zastanawiać a może starania odłożę, bo co jak się okaże ze będę w zaawansowanej ciąży? Ale za chwilę myślę sobie tak, odkładaj to odkładaj nim się obejrzysz 40 stuknie. W sierpniu mam 32 urodziny…niby nie dużo, a jednak… starzejemy się czas leci, jak czujesz ze chcesz to nie ma co czekać. Nigdy nie jest dobry moment zawsze coś może być lepiej.
Nie zgadzam się z Tobą, że nigdy nie ma dobrego momentu. Ja jestem w idealnym momencie życia żeby mieć dziecko ;) nasze historie są bardzo podobne, jestem z narzeczonym już prawie 12 lat, mamy po 32 lata, zaręczyliśmy się 4 lata temu, teraz we wrześniu będziemy brali ślub i tez odkładaliśmy to w czasie bo może zajdę ;)
Otóż, nie zaszłam, tzn zaszłam i szybciutko stracilam i po trzech latach przestałam czekać i uzależniać swoje życie od „a co jeśli zajdę?”. Będę się martwić jak zajdę, póki co mam wszystko pod kontrolą, mam partnera którego jestem pewna, mam dobre zarobki, mam warunki mieszkaniowe, mam czas, siłę i chęci tylko jakoś to dziecko nie chce się pojawić 🤷🏻‍♀️

A u mnie to było trochę inaczej niż piszecie. Ani razu nie zwątpiłam, ani razu nie bałam się, czy pokocham, czy polubie, bo cały czas wiedziałam, że dam temu dziecku wszystko to, czego ja nie miałam (począwszy od ogromnej miłości, skończywszy na wsparciu finansowym). I jak na razie mi się to nie zmieniło.
U mnie jest tak samo, po prostu czekam aż/czy się pojawi, całą resztę wiem, ze ogarnę i dźwignę. Całe życie dążylam do momentu w którym jestem teraz, brakuje mi tylko tego elementu układanki żeby dopełnić obraz w 100%.
 
Ja nie jestem w ciąży, ale jestem pewna, że jeśli zajdę to będzie u mnie to samo i mogę spodziewać się takich tekstów. Stary chce dziecka, ale u nas będzie duża presja finansowa- trudno jest jednocześnie dążyć do poprawy kondycji finansowej, lepszego życia i założenia rodziny. A mój to bardzo przeżywa, chce żebyśmy mieli lepiej. Dodatkowo, tak jak to napisała @Wezu mój ma tendencje do użalania się nad losem.
Na staraczkach często sobie wszystkie pisałyśmy że mamy prawdo do swoich emocji, więc niech i faceci je mają. Wiadomo, że czasem będzie przykro i kłótnie w zasadzie są nieuniknione, ale tak już chyba jest. Mało kto ma takie życie, że niczego tej osobie nie brakuje, wyszalała się, zawodowo nie straci na ciąży, wszystko przychodzi we właściwym czasie i ciąża to same zachwyty bez chwili zwątpienia.

Ja sama mam mnóstwo wątpliwości. Czy będę dobrą matką? Czy polubię swoje dziecko (bo kochać to jedno, a lubić to drugie)? Czy będę umiała akceptować jego wybory? Czy wystarczy mi energii i sił na ogarnianie dziecka, domu, pracy? Jak to wpłynie na związek? Czy będę musiała zrezygnować ze swoich marzeń i przyjemności? Czy finansowo damy radę? Boże, tego jest mnóstwo, mogłabym wymieniać tak bez końca.
Nawet zimą jak wstawałam do kibla w nocy, było zimno i nieprzyjemnie a ja szłam na autopilocie, to zastanawiałam się czy ze wstawaniem do dziecka i niedosypianiem sobie dam radę.


To chyba norma, że jeśli to pierwsze dziecko to człowiek się boi, czy mu się rodzicielstwo i spodoba i czy się w tym odnajdzie. Nawet jeśli się bardzo chce, to wciąż można się tego bać i moim zdaniem to świadczy o świadomym podejściu, a nie bezkrytycznej wierze w przesłodzony obrazek rodzicielstwa jak z reklam płatków śniadaniowych.
Mam kropka w kropke te same obawy. I az mi wstyd np teraz jestem na wakacjach i mi smutno, że jak bede miala dziecko to juz na takie wakacje nie polece, tylko duzo rzeczy pod dziecko bedzie. Łącznie z tym, ze np jesteśmy w hotelu w którym nie ma dzieci (17+)
 
@Moonstone to u mnie teraz jak po raz czwarty miałam pozytywną betę to oczywiście w głowie scenariusz był taki że pewnie znowu biochem... Zero szczęścia i euforii. No ale jak okazało się że przyrosty dają nadzieję to też usłyszałam że przeze mnie nie cieszy się tą ciążą bo pewnie skończy się jak zawsze... I gdyby nie poprzednie sytuacje to byłoby inaczej. Generalnie poprzednie straty musiały go mocno zdołować i ja to rozumiem, ale no zrzucanie winy na mnie było trochę nie fair... Tak jakby lepiej było jakby nie wiedział o poprzednich ciążach, bo przecież tylko jego psychika ucierpiała 😔
Generalnie teraz jest już ok i chyba bardziej cieszy się ode mnie, bo już planuje co trzeba kupić i zagaduje jak zrobimy pokój itp, natomiast u mnie ciągły strach i nie wiem kiedy to minie 🤷🏻‍♀️ mam nadzieję że po prenatalnych będzie trochę lepiej, bo na razie ciąża przebiega książkowo i nie ma absolutnie żadnych powodów do zmartwień.
 
reklama
My mieliśmy w hotelu obrzydle 😀 i na szczęście tylko śniadania i obiadokolacje, wiec tylko sniadania jedliśmy w hotelu a reszta na mieście. I nie żałuje, bo znaleźliśmy kilka świetnych maleńkich knajp z prawdziwym greckim jedzeniem za grosze i z klimatem za milion dolarów. All in jest super pod tym względem, ze masz chill out 100% ale tez trochę uwiązuje przy hotelu (po co mam płacić za jedzenie na mieście skoro w hotelu mam pyszne i w cenie) dlatego ja na all in jadę jak chce odpocząć, ale jak chce pozwiedzać i poznać kulturę to z tego rezygnuję :)


Nie zgadzam się z Tobą, że nigdy nie ma dobrego momentu. Ja jestem w idealnym momencie życia żeby mieć dziecko ;) nasze historie są bardzo podobne, jestem z narzeczonym już prawie 12 lat, mamy po 32 lata, zaręczyliśmy się 4 lata temu, teraz we wrześniu będziemy brali ślub i tez odkładaliśmy to w czasie bo może zajdę ;)
Otóż, nie zaszłam, tzn zaszłam i szybciutko stracilam i po trzech latach przestałam czekać i uzależniać swoje życie od „a co jeśli zajdę?”. Będę się martwić jak zajdę, póki co mam wszystko pod kontrolą, mam partnera którego jestem pewna, mam dobre zarobki, mam warunki mieszkaniowe, mam czas, siłę i chęci tylko jakoś to dziecko nie chce się pojawić 🤷🏻‍♀️


U mnie jest tak samo, po prostu czekam aż/czy się pojawi, całą resztę wiem, ze ogarnę i dźwignę. Całe życie dążylam do momentu w którym jestem teraz, brakuje mi tylko tego elementu układanki żeby dopełnić obraz w 100%.
Bardziej chodziło mi o to, że zawsze można znaleźć pretekst do tego, ze to nie jest dobry moment 🙂

U nas finansowo dobrze, mamy dom, stabilne zatrudnienie itd. Więc też teoretycznie jest to idealny moment. Ale jakbym się głębiej zastanowiła i szukała pretekstu, to znalazłabym chociażby przyszły ślub 😂

Ale tak jak mówisz, przestałam uzależniać swoje życie co będzie jak nam się uda. Idę na żywioł, wtedy się będę zastanawiać. Nie ma co gdybać.
 
Do góry