reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

DUŻE RODZINY 3+ część 2

Moim zdaniem sprawę wiary rodzice wpajają dziecku tak samo jak etos wychowawczy czy społeczny.
Teraz coraz częściej ludzie rozdzielają kwestię wiary od kościoła. Często wierzą w Boga, materię, życie pozagrobowe lecz nie koniecznie w kościół jako taki, jawną hipokryzję, ubiznesowienie i małostkowość duchownych. To czy chcemy tam przynależeć zależy od nas.
Dobrze byłoby gdybyśmy jako rodzice też unikali hipokryzji - możemy być katolikami, prawosławnymi, ateistami czy panteistami, ale deklarujmy się w jedną stronę. Nie stójmy jedną nogą trochę w tej religii, a trochę w tamtej czy żadnej - jednak dzieci biorą z nas przykład - to czy deklarujemy konformizm w sprawach wiary czy pełną swobodę. Bo wiecie , najgorzej jak ludzie krzyczą na kościół ale kościelne sakramenty chcą. Takie jest moje zdanie :)
A co do wyborów podejmowanych przez dziecko, to uważam, że należy dać dziecku tyle swobody ile na dany czas potrafi unieść. Sprawy dotyczące zdrowia czy życia są ponad to, nie ma o czym tu w ogóle mówić, ale dlaczego nie pozwolić dziecku decydować o kolorach ścian w pokoju, rodzaju spodni na dziś czy co zjeść na kolację? Tu i w innych podobnych jak najbardziej jestem za ;)
 
reklama
Moim zdaniem sprawę wiary rodzice wpajają dziecku tak samo jak etos wychowawczy czy społeczny.
Teraz coraz częściej ludzie rozdzielają kwestię wiary od kościoła. Często wierzą w Boga, materię, życie pozagrobowe lecz nie koniecznie w kościół jako taki, jawną hipokryzję, ubiznesowienie i małostkowość duchownych. To czy chcemy tam przynależeć zależy od nas.
Dobrze byłoby gdybyśmy jako rodzice też unikali hipokryzji - możemy być katolikami, prawosławnymi, ateistami czy panteistami, ale deklarujmy się w jedną stronę. Nie stójmy jedną nogą trochę w tej religii, a trochę w tamtej czy żadnej - jednak dzieci biorą z nas przykład - to czy deklarujemy konformizm w sprawach wiary czy pełną swobodę. Bo wiecie , najgorzej jak ludzie krzyczą na kościół ale kościelne sakramenty chcą. Takie jest moje zdanie :)
A co do wyborów podejmowanych przez dziecko, to uważam, że należy dać dziecku tyle swobody ile na dany czas potrafi unieść. Sprawy dotyczące zdrowia czy życia są ponad to, nie ma o czym tu w ogóle mówić, ale dlaczego nie pozwolić dziecku decydować o kolorach ścian w pokoju, rodzaju spodni na dziś czy co zjeść na kolację? Tu i w innych podobnych jak najbardziej jestem za ;)
To ja juz w zasadzie nie musze nic pisac☺ mysle tak samo
 
Chrzaszczyk Twój średniak wazy chyba 22kg a nie 12kg?? Bo wyszłoby na to ze najmłodszy wazy więcej;) swoją droga niezłą wagę osiągnął mały :)

Mój najstarszy nie chodzi na religie, mają w przedszkolu ale o 13:30 a ja go odbieram koło 13. A czy w szkole będzie chodził to nie wiem , chyba nie.. młodsze dzieci nie chodzą do przedszkola/zlobka
...a widzisz, nie zauważyłam, że wkradł mi się błąd. Tak waży 22 kg.[emoji4]
 
Moim zdaniem sprawę wiary rodzice wpajają dziecku tak samo jak etos wychowawczy czy społeczny.
Teraz coraz częściej ludzie rozdzielają kwestię wiary od kościoła. Często wierzą w Boga, materię, życie pozagrobowe lecz nie koniecznie w kościół jako taki, jawną hipokryzję, ubiznesowienie i małostkowość duchownych. To czy chcemy tam przynależeć zależy od nas.
Dobrze byłoby gdybyśmy jako rodzice też unikali hipokryzji - możemy być katolikami, prawosławnymi, ateistami czy panteistami, ale deklarujmy się w jedną stronę. Nie stójmy jedną nogą trochę w tej religii, a trochę w tamtej czy żadnej - jednak dzieci biorą z nas przykład - to czy deklarujemy konformizm w sprawach wiary czy pełną swobodę. Bo wiecie , najgorzej jak ludzie krzyczą na kościół ale kościelne sakramenty chcą. Takie jest moje zdanie :)
A co do wyborów podejmowanych przez dziecko, to uważam, że należy dać dziecku tyle swobody ile na dany czas potrafi unieść. Sprawy dotyczące zdrowia czy życia są ponad to, nie ma o czym tu w ogóle mówić, ale dlaczego nie pozwolić dziecku decydować o kolorach ścian w pokoju, rodzaju spodni na dziś czy co zjeść na kolację? Tu i w innych podobnych jak najbardziej jestem za ;)
I w pełni się z Tobą zgadzam.
 
Fajnie by było gdyby kościół był otwarty na człowieka. Mi osobiście nie podoba się to co księża robią przed komunią czy bierzmowaniem, skoro dzoeci chodzą na religię w szkołach to po co te nauki i zbieranie obrazków czy pieczątek.
Gdy moja najstarsza miała iść do komunii ksiądz uparł się że musi być na mszy o 11 bo inaczej nie dopuści jej do komunii. Ja studiowałam, mąż w delegacjach,a babcie daleko. Oddawalam dziecko do klubików by móc iść na wykłady, chciałam iść z nią do kościoła na 17 to nieee... jaśnie ksiądz nie pozwolił bo obrazek... nie na tym to powinno polegać. Kościół powinien być dla ludzi a nie utrudniać im życie.
 
Fajnie by było gdyby kościół był otwarty na człowieka. Mi osobiście nie podoba się to co księża robią przed komunią czy bierzmowaniem, skoro dzoeci chodzą na religię w szkołach to po co te nauki i zbieranie obrazków czy pieczątek.
Gdy moja najstarsza miała iść do komunii ksiądz uparł się że musi być na mszy o 11 bo inaczej nie dopuści jej do komunii. Ja studiowałam, mąż w delegacjach,a babcie daleko. Oddawalam dziecko do klubików by móc iść na wykłady, chciałam iść z nią do kościoła na 17 to nieee... jaśnie ksiądz nie pozwolił bo obrazek... nie na tym to powinno polegać. Kościół powinien być dla ludzi a nie utrudniać im życie.
Cóż, mnie też dwnerwowaly takie zabiegi. Jedna msza jsiążeczka, druga świeca, trzecia coś tam. Szantaże, że jak ślubu nie weźmiemy to dzieci do Komunii nie zostaną dopiszczone. Z góry narzucona firma szyjaca albę (bo ksiądz powiedział, że tylko z taką będzie współpracował). Cholendarne składki, prezent dla księdza: drogi zegarek.
Dla mnie to takie naturalne było. Rodzo się dziekco, jest Chrzest. Póżniej szkoła- relogia, później Komunia. Specjalnie się nad tym nie zastanawiałam. Chociaż najmłodsze moje dziecko miało 3 latka gdy zostało ochrzczone, bo na samą myśl, że mam załatwić z księdzem cokolwiek w tej sprawie zwyczajnie mi sie odechciewało. To chyba nie tak powinno wyglądać
 
Fajnie by było gdyby kościół był otwarty na człowieka. Mi osobiście nie podoba się to co księża robią przed komunią czy bierzmowaniem, skoro dzoeci chodzą na religię w szkołach to po co te nauki i zbieranie obrazków czy pieczątek.
Gdy moja najstarsza miała iść do komunii ksiądz uparł się że musi być na mszy o 11 bo inaczej nie dopuści jej do komunii. Ja studiowałam, mąż w delegacjach,a babcie daleko. Oddawalam dziecko do klubików by móc iść na wykłady, chciałam iść z nią do kościoła na 17 to nieee... jaśnie ksiądz nie pozwolił bo obrazek... nie na tym to powinno polegać. Kościół powinien być dla ludzi a nie utrudniać im życie.
Faktycznie słabe...
Nasz proboszcz za to był zupełnie inny. Do tej pory z resztą dobrze trafialismy. Nie mogę nic zarzucić. Ale my nie dla księży chodzimy więc inaczej na to patrzymy.
 
Dzień dobry,

Jesteśmy wierzący, praktykujacy. Jesteśmy małzeństwem sakramentalnym.Każde dziecko nasze jest ochrzczone, dwójka straszych jest po Komunii, syn jest zaangażowanym ministrantem. Msza na którą idziemy cała 5 jest pubktem kulminacyjnym niedzieli. Cała trójka dzieci uczęszcza na koła misyjne ale wspólnie gramy w przedstawieniach. Razem się modlimy, modlimy się sami z mężem i osobiście.
Na religię chodzą, bedą chodzić. Również w przedszkolu, nie dlatego, że trzeba bo nie trzeba. Nasze dzieci uczęszczają na religię bo jak ww wszystkim trzeba się rozwijać i Boga, wiarę poznawać, uczyć się jej, poglębiać. Nie zmienia to faktu, że
pierwszymi nauczycielami wiary są rodzice. Matka i ojciec i oni wiarę mogą wypaczyć, zniszczyć lub umocnić. Szczególnie ojciec. Kiedy u nich wiara jest mizerna lub byle jaka to bie wymagajmy od dzieci cudów. Bycie wierzącym w dzisiejszym świecie jest bardzo trudne, wymagające.
Bycie chrześcijaninem a szczególnie katolikiem w dzisiejszym świecie wymaga odwagi, odwagi, którą jeśli się podejmnie czasem sprawi, że jestesmy spychani na margines.
Nierozumiem postawy gdzie ludzie nie bedący w w związku małżeńskim sakramentalnym są oburzeni tym, że ksiądz nie chce dziecka chrzcić. Hm, dla mnie to paradoks na skalę światową.

...z.drugiej strony jeśli ktoś ma posłać dziecko na religię bo "tak wypada" i to dziecię ma przeszkadzać, pyskować i nie szanować obecnosci i zaangazowania innych to może i lepiej by go nie było.
 
Ostatnia edycja:
Fajnie by było gdyby kościół był otwarty na człowieka. Mi osobiście nie podoba się to co księża robią przed komunią czy bierzmowaniem, skoro dzoeci chodzą na religię w szkołach to po co te nauki i zbieranie obrazków czy pieczątek.
Gdy moja najstarsza miała iść do komunii ksiądz uparł się że musi być na mszy o 11 bo inaczej nie dopuści jej do komunii. Ja studiowałam, mąż w delegacjach,a babcie daleko. Oddawalam dziecko do klubików by móc iść na wykłady, chciałam iść z nią do kościoła na 17 to nieee... jaśnie ksiądz nie pozwolił bo obrazek... nie na tym to powinno polegać. Kościół powinien być dla ludzi a nie utrudniać im życie.
No i to jest ta małostkowość, z którą sama zresztą się spotkałam.
Otóż 1,5 roku temu mieliśmy chrzcić naszą najmłodszą córkę, sala zarezerwowana dużo wcześniej, wszystko ustalone i... nic z tego bo księża z parafii chrzestnych nie dali im kartek uprawniających do bycia chrzestnymi! Powód: mało widział ich w kościele. A chrzestnymi już są. Więc akcja szybkie szukanie kolejnych chrzestnych i chrzestny bez problemu z kartką, a potencjalna chrzestna znów bez, bo na kolędzie ostatniego roku ksiądz u niej nie był (jest chrzestną dwojga maluchów, pracuje w systemie zmianowych i kolędę zawsze przyjmowała, a jej ksiądz to olał). I poczekaliśmy na moją najmłodszą siostrę aż się wybierzmuje i chrzest był w tym roku - kameralny, lecz w niedzielę, z garstką gości u nas w domu na obiedzie :)
 
reklama
Ja dwójkę starszych chrzcilam w kościele X, a najmłodszego w kościele Y bo się przeprowadziliśmy. Ksiądz na chrzcie na głos do wszystkich ludzi powiedział że chrzci dziecko pogan. Dlatego że mamy ślub cywilny a nie kościelny.. więc bardzo bardzo słabe to było.
 
Do góry