reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Czy są na forum przyszle mamy z Piły???wlkp??

Cześć dziewczyny - chiałabym zacząć urozmajcac dietę Konradkjowy który właśnie ma 4 msc i 23 dni-tutejszy lekarz nic mi nie poradził "kazął sprawdzac w sklepie od kiedy wolno podawać" i tyle może wy mi doradzicie odz czego zacząć polećcie mi coś prosze pozdrawiam wszystkie Pilanki i iwasze dzieciaczki
 
reklama
Basoni, dobrze, że mąż zobaczył, że jest Ci ciężko - może teraz będzie Ci bardziej pomagał? Życzę dużo sił w codziennych zmaganiach! :)

Ewuniu, jakiś dziwny ten lekarz - może warto wybrać innego?
Na początek dawaj Konradkowi soczek jabłkowy (oczywiście taki "dzidziusiowy") - zacznij od kilku łyżeczek, następnego dnia trochę więcej itd. Jeżeli wszystko jest ok, to po kilku dniach możesz wprowadzić marchewkę (np. soczek marchwiowo-jabłkowy), jak wyżej. Maks po pierwszym podaniu soku jabłkowego zaczął robić kupy jak szalony, a następnego dnia mu przeszło więc nie przejmuj się ew. kupkami w większej ilości. Ja potem dawałam Maksiowi przez jakieś dwa dni mus jabłkowy, deserek jabłka z marchewką Bobowity, przecier z marchewki a potem zaczęłam zupki (zaczęłam od zupek Bobovity w małych słoiczkach, opisanych jako "pierwsza zupka" - jest jarzynowa i z dyni chyba). No a póżniej już po prostu ostrożnie co kilka dni zupki zawierające nowe składniki (trzeba czytać opakowania). Później spróbowałam zupki z mięskiem, ale Maksik na razie ich nie toleruje (wymiotuje).

Buziaki!
 
OLUŚ właśnie tu mamy problemy z lekarzem - bo nie mamy wyboru (mieszkamy na wsi) i niestety tylko jeden lekarz jest od dzieci do którego zresztą nie mam zaufania....jeśli mały zachoruje(chociaż mam nadzieje ze będzie jak najdłużej zdrowy) to wtedy udamy się gdzieś dalej "prywatnie"
 
czesc dziewczyny! jestem w Poznaniu, siostra poszla z Marysia na spacer, wiec mam chwilke ;D dzieki basoni za informacje dot. alergii na glutenu. jestem juz na tej diecie, ciezko strasznie :( ale coz, musze sie przyzwyczaic. nie wiem tylko jak beda wygladaly swieta, szczegolnie, ze Marysia bedzie miala chrzest. czeka mnie sporo pracy w kuchni, pieczenie ciast, robienie salatek, itp. i nic z tego nie sprobuje :(.
Marysia nauczyla sie przewracac z pleckow na brzuszek :) tydzien temu, jestem z niej dumna :))))
basoni, jezeli chodiz o alergologa, to tak naprawde niewiele ci on powie ponad to co wiesz....my bylismy u dr Nowickiej ( racuje tez w szpitalu i podobno ma renome). wizyta kosztuje 50 zl. jedyne co Ci powie to, jezeli karmisz piersia to muszisz byc na diecie i szukac ewentualnych alergenow, moze to byc rownie dobrze alergia wziewna, wiec sprzatac, sprzatac i jeszcze raz sprzatac na mokro podlogi, wyrzucic dywany, ciezkie zaslony, tapicerowane meble, ubrania prac w platkach mydlanych. da Ci Fenistil w kroplach, albo Zyrtec, masc na wysypke i to wszystko. ja bylam niezadowolona i poszlam do dr Wilczynskiego, ktory jest gastroenterologiem( i pediatra) i nic nowego sie nie dowiedzialam. wszystko jest ok. jezeli dziecko przybiera na wadze, to uslyszalam...czekac i uzbroic sie w cierpliwosc. jezeli nie wyrabiam z dieta to mam przejsc na butle i preparaty typu nutramigen. ha, i to tyle.juz maialam kilka kryzysow macierzynstwa. tez czesto jestem zmeczona i wydaje mi sie, ze to JA zajmuje sie mala, JA sprzatam, piore, gotuje, zmywam. teraz jak mam kryzys to troche porycze i przechodzi mi w ciagu kilku dni :)
pamietaj wysypka moze miec podloze genetyczne,moze azs, ktory nie ma nic wspolnego z alergia....
pozdr ze slonecznego Poznania :)
 
Oluś zagapiłam się z tym spotkaniem w przychodni. Niestety musimy szczepienie jeszcze o tydzień bo przyplątał się nam dodatkowo straszliwy katar, leci Czarulkowi z noska jak z kranu. Jeśli mu minie do wtorku, choć nie sądzę, to możemy się umówić, że przyjdę do przychodni i pogadamy w trakcie oczekiwania. Albo drugi wariant, że wpadniecie do nas po świętach.

Ewo my zaczynamy od kleiku ryżoweg, bo najbardziej łagodny i zbliżony smakiem do mleka. Następne zamierzam podać jabłuszko, potem kaszkę ryżową z jabłkami. Potem marchewkę, oliwę z olwek, ziemniak, pietruszkę. Ze względu na alergię u nas schemat podawania jest następujący.Wprowadzam jeden produkt na tydzień w następujący sposób: I-go dnia pół łyżeczki, II dzień obserwacja, III dzień pół łyżeczki, IV dzień łyżeczka, V dzień 2 łyżeczki, VI dzień 3-4 łyżeczki, VII dzień ile dziecko zje.

Massandro dzięki za informacje. Zrobiłam szybkie rozeznanie u znajomej pielęgniarki, pracującej w szpitalu i poleciła mi 2 panie doktorki, w tym również panią Nowicką, z zastrzeżeniem że zapisuje bardzo dużo leków. Wybrałam tę drugą panią i jesteśmy już po wizycie domowej. Pani doktor obejrzała dokładnie dziecko, wypytała szczegółowo o wszystko i stwierdziła, że alergia owszem jest na pewno pokarmowa a może też i wziewna, ale na tyle słaba, że biorąc pod uwagę brak obciążeń genetycznych- rokowania są bardzo dobre. Stwierdziła że moja dieta jest jak najbardziej prawidłowa (niestety :( ), dodatkowo mam odstawić seler. Większych ograniczeń nie zaleca, bo leczenie nie może być gorsze od choroby. Nawet jeśli nie uda się znaleźć alergenu, to zaleca podtrzymanie karmienia piersią, zaleciła schemat wprowadzania pokarmów. Wypisała Zyrtec aby polepszyć kupy i zminimalizować ryzyko rozwinięcia się astmy. Wizyta kosztowała 50 zł ale trwała godzinę i mogłam w tym czasie wypytać dosłownie o wszystko, co mi tylko do głowy przyszło. Za wiele nowego się nie dowiedziałam ale rozwiała niektóre obawy i przestałam się obwiniać o to że nie mogę znaleźć tego cholernego alergenu i doprowadzę dziecko do astmy. :)

Buźka
 
Witajcie Mamuśki! Próbuję pakować się do drogi powrotnej do Piły, ale oczywiście Maksio ma inne plany, więc czekam na swojego tatę, który ma mi towarzyszyć w drodze bawiąc Maksia no i zabawi go, gdy ja będę pakować nasze rzeczy.
Dziś Maksio przespał bez przerw całą noc, u siebie w łóżeczku. Przed snem dostał Bebilon, bo zjadł z obu piersi i nadal kwękał. Ach, cóż za piękna noc :) :)

Basoni, jeżeli będziesz się wybierała we wtorek, to napisz, a jeżeli nie, no to umówimy się jakoś w niedalekiej przyszłości :) Współczuję alergii Czarusia - oby wszystko było jak najlepiej!
Dobrze, że dbasz o maluszka i ostrożnie wprowadzasz nowe pokarmy, ja z Maksikiem nie mam tego typu problemów więc niby mogę wprowadzać pokarmy odważniej, ale i tak postępuję spokojnie, na wszelki wypadek. Na razie poza mięsem toleruje wszystko. We wtorek porozmawiam z panią doktor o mięsku, bo chyba on wcale jeszcze nie musi go jeść...

Pozdrowionka!
 
Hej.
Massandro, Basoni, wspolczuje problemow z alergia :( Nie dziwie sie ze macie dosc. Ja nie mam takich problemow z Oliwcia a tez przechodze chyba jakies przesilenie i mi jakos ciezej ostatnio. Oliwek w nocy spi pieknie, w dzien tez duzo, ale przy zasypianiu tak wrzeszczy ze wymiekam :( Przez weekend prawie za kazdym razem usypial ja Pawel, zobaczymy co bedzie jutro ::) I w ogole jakos zmeczona jestem :( Ech.

Widze ze dosc wczesnie wprowadzacie nowe pokarmy, w "literaturze" zaleca sie wprowadzanie nowych pokarmow po skonczeniu 6 mca, w przypadku karmienia piersia, ale ja zamierzam zaczac nowinki kiedy Oliwcia skonczy 5ty mc, zeby ja nauczyc jedzonka zanim do pracy wroce. Tymczasem Oliwia zaakceptowala niespodziewanie butelke, kupilam laktator Aventu i podalam jej mleko z aventowej butli i wypila az sie uszki trzesly!!! a zawsze byl wrzask przy butli. Takze Ewo, moze sproboj innej butli?? Nie wiem jakiej uzywasz, my wczesniej mielismy canpola, ze smoczkiem i kauczuk i silikon i zadnego nie chciala. A aventa ciagnie jak smok ;) w sumie ja juz przywyklam do mysli ze ona butli nie chce, herbatke podawalam lyzeczka co Oliwcia bardzo lubi i pieknie otwiera dziubek do lyzeczki, przymierzalam sie do kupna niekapka, no ale i tak kupie ten kubeczek. Niech sie mloda nauczy z wszystkiego korzystac :)

Maasandro, gratuluje przewrotki z pleckow na brzuszek!!! a na odwrot juz sie Marysia obkreca?? Bo Oliwek dzis pierwszy raz obkrecila z brzuszka na plecki :) a wczoraj siadla sobie sama niespodziewanie z pozycji pollezacej :)

To tyle. Pozdrawiam bardzo.

Aha, dla rudego kota - niestety nic nowego nie dowiedzialam sie na temat szpitala w czarnkowie :( Nie pomoge Ci. Moja kolezanka nie ma dobrego zdania o DR Niemiec, ani o czarnkowskim szpitalu, ale jakos nie udalo mi sie wyciagnac konkretow, a co kiedys mi opowiadala to wylecialo mi z glowy :(

Olu
- zupa superowa!!! Zajadalismy sie z mezem ze hej ;D ;D ;D Moze masz jeszcze z zanadrzu jakis dobry przepis na zupke, a moze na cos innego szybkiego i smacznego??? Ja ostatnio ciagle szukam nowych przepisow, nawet zapisalam sie na forum z przepisami kulinarnymi ;D ;D ;D Teraz mi latwiej cokolwiek innego zrobic, bo zaczelam rozszerzac diete, np. cebule-zanim nie przeczytalam ze jecie cebule to nie ruszylam :) a ostatnio trzasnelam salatke i nawet kukurydzke wciagnelam. Oliwci nic, uff, moge wpylac. No ale na tym skoncze zeby nie denerwowac bidulek naszych poszczacych :( trzymajcie sie!!!
 
Magi :):), no to skoro jadłaś cebulkę i kukurydzę, to nie pozostaje nic innego jak zupa kukurydziana :) Moja ukochana zupka.
W garnuszku na oliwie trzeba zeszklić 2 posiekane cebule, wlać 4 szklanki wody, 2 kostki rosołowe, gdy woda się zagotuje wrzucić puszkę kukurydzy - rozdrobnionej rozdrabniaczem na papkę razem z zalewą. Gdy znów się zagotuje, wrzucamy pierś kurczaka pokrojoną w kostkę (właściwie 2 piersi, czyli z jednego kurczaczka, surowe!), po kilku minutach wrzucamy jeszcze jedną puszkę kukurydzy - ale już bez rozdrabniania, i odsączamy zalewę. Doprawiamy papryką ostrą lub pieprzem cayenne i gotowe. Można także dodać paprykę czerwoną pokrojoną w kostkę, ale ja tak nie robię, bo papryka w czasie gotowania robi się nieco gorzka. Do zupki polecam tosty zapieczone z serkiem jeżeli oczywiście ktoś jada.

Pozdrowionka dla wszystkich :):):)
 
Witajcie mamusie, widzę, że jakiś sezon nastał na gorszy nastrój... u mnie też. Spędziłam cały ubiegły tydzień "w domu", odwiedzając rodzinę i znajomych, i było fajnie, tyle że bardzo męcząco (wiadomo - codziennie jazda w inne miejsce z dzidziusiem, dla niego nowe wrażenia itd.). Wróciłam w towarzystwie swojego taty, który wczoraj pojechał pociągiem do domu. Smutno mi się zrobiło, bo tak daleko jesteśmy (chociaż nigdy nie miałam dobrych kontaktów z ojcem, ale widzę jaki jest szczęśliwy, że ma wnusia). W ogóle daleko od wszystkich... a przy okazji okazało się, że część osób, które uważałam za bliskie, chyba "zapomniała" o nas w momencie, gdy się wyprowadziliśmy - przykre dość :(
W piątek jedziemy na święta do domu, w poniedziałek już wracamy, wiem, że będę mogła odwiedzić tylko część swojej rodziny i to dosłownie na godzinkę-dwie, a resztę czasu spędzę w sposób, który nie do końca mi odpowiada :(:( Chciałabym jednak mieszkać na stałe tam, skąd pochodzę. A czasem się cieszę, że jestem daleko i nikt mi się nie wtrąca, bo nie potrafię nie reagować na wtrącanie się, jeżeli wiecie, co mam na myśli ;) ;)

Dziś jedziemy na szczepienie. Ciekawa jestem, ile mój klusio waży. Znów okazało się, że kilka par body nie chce się dopinać w kroku... ;)

Pozdrawiam i życzę wszystkim dobrego nastroju.
 
reklama
Cześć Oluś!Ja wróciłam w swoje rodzinne miejsce zamieszkania .....a jednak trochę tęsknie za Piła...a raczej osobami które tam poznałam My byliśmy u szczepienia tydzień temu Konradek waży 7350 i ma 66 cm!!!Pozdrawiam was wszystkich!
 
Do góry