Witajcie drogie mamusie, dziękuję za wyrazy wsparcia w nocnych bojach
U nas ostatnio noce wyglądają następująco: Maksio pada po kąpieli i karmieniu (piersią) ok. 20, potem budzi się ok. 21, dostaje parę łyków herbatki i śpi sobie do ok. 23.30. Wtedy budzi się głodny - a ja jestem zbyt zmęczona, żeby lecieć po kaszkę, więc dostaje cyca i zasypia ze mną w łóżku, sama nie wiem jak i kiedy, bo oczywiście mam zamiar czuwać i odłożyć go do jego łóżeczka po jedzonku. Przesypiamy razem do 2.30 - 3.00, kiedy to Maksio budzi się z potwornym płaczem, a ja lecę po kaszkę (zjada ok. 160-180 ml). Po kaszce śpi ładnie w swoim łóżeczku - wczoraj do 6.20 starego czasu, a dziś do 8.00 nowego (czyli 7.00 starego czasu) - obudził się wesoły, bez płaczu, leżał w łóżeczku i się bawił. Jest to lepszy "wynik" niż przy podawaniu kaszki około północy - wtedy wstawał około 5.
Basoni, mam podobne spostrzeżenia co Ty, jeżeli chodzi o sposoby przyzwyczajania dzidzi do spania bez częstych przerw.... poza tym niestety jestem już tak wymęczona, że nie potrafię czuwać podczas nocnego karmienia. A jak skutkuje metoda, którą postanowiłaś wypróbować?
Pozdrawiam wszystkich
U nas ostatnio noce wyglądają następująco: Maksio pada po kąpieli i karmieniu (piersią) ok. 20, potem budzi się ok. 21, dostaje parę łyków herbatki i śpi sobie do ok. 23.30. Wtedy budzi się głodny - a ja jestem zbyt zmęczona, żeby lecieć po kaszkę, więc dostaje cyca i zasypia ze mną w łóżku, sama nie wiem jak i kiedy, bo oczywiście mam zamiar czuwać i odłożyć go do jego łóżeczka po jedzonku. Przesypiamy razem do 2.30 - 3.00, kiedy to Maksio budzi się z potwornym płaczem, a ja lecę po kaszkę (zjada ok. 160-180 ml). Po kaszce śpi ładnie w swoim łóżeczku - wczoraj do 6.20 starego czasu, a dziś do 8.00 nowego (czyli 7.00 starego czasu) - obudził się wesoły, bez płaczu, leżał w łóżeczku i się bawił. Jest to lepszy "wynik" niż przy podawaniu kaszki około północy - wtedy wstawał około 5.
Basoni, mam podobne spostrzeżenia co Ty, jeżeli chodzi o sposoby przyzwyczajania dzidzi do spania bez częstych przerw.... poza tym niestety jestem już tak wymęczona, że nie potrafię czuwać podczas nocnego karmienia. A jak skutkuje metoda, którą postanowiłaś wypróbować?
Pozdrawiam wszystkich