reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czy są na forum przyszle mamy z Piły???wlkp??

Olu w takim razie szczęścia życzę :-)
A ja mam takie pytanie z innej beczki:jestem ciekawa czy rodziłyście w Pile same czy z mężami?Bo jest taka opinia,że po porodzie rodzinnym mężowie zazwyczaj zmieniają nastawienie do swoich żon w sferze intymnej.Czy wasi mężczyźni przechodzili coś takiego?
No i jeszcze słyszałam,że w Pile taki poród rodzinny kosztuje 100 zł-czy to prawda?
Z góry dziękuje za odpowiedzi :happy:
 
reklama
Mili, dzięki za życzenia powodzenia ;-) O ewentualnych rezultatach poinformuję w swoim czasie hihi

A propos porodu to tak ja rodziłam z mężem chociaż on do ostatniej chwili mówił, że nie chce być przy porodzie, a jednak został. Miałam poród kleszczowy i w pewnym momencie sama już chciałam, żeby wyszedł ale nie słuchał i został z nami do końca.
Jego nastawienie w "kwestiach intymnych" nie zmieniło się, ale zmieniło się nasze życie w tym zakresie - raczej ze względu na zmęczenie (dzidzia budząca nas wiele razy w ciągu nocy, itd, no teraz już nie, ale i tak wieczorami jesteśmy padnięci, mąż po pracy, ja po pracy i zajmowaniu się Maksem) oraz brak dawnej swobody (no, teraz można sobie pofiglować jak mały śpi, a nie kiedy tylko przyjdzie fantazja...).
 
Musiałam przerwać pisanie, teraz dokończę.

A Ty Mili chcesz rodzić sama czy z mężem? Ważne żebyście oboje czuli się w tej sytuacji komfortowo, nie ma sensu rodzić razem np. tylko dlatego że "wszyscy rodzą razem", ani rezygnować bo np. teściowie mówią że "kiedyś kobiety rodziły same i było wszystko ok, a w ogóle to niepotrzebne" - tak jak mówili moi teściowie.
Za poród jest "dobrowolna opłata" 100zł ;-)
 
Właśnie mój mąż strasznie chce być przy mnie w czasie porodu.Z mojej strony wygląda to tak samo,znaczy się też bardzo chcę,żeby mnie w tej chwili wspierał :tak: Z kolei tak jak napisałaś moja mama ciągle mi mówi,żebym się nad tym zastanowiła jeszcze,no bo "za jej czasów..." i "ona na moim miejscu to by się tak strasznie potem krępowała przed mężem..." :eek:
 
Mili, w każdej chwili mąż może wyjść z sali, jeżeli nie będzie czuł się dobrze w takiej sytuacji, albo jeżeli Ty będziesz tak wolała. Wspólny poród może okazać się dla Was wyjątkowym doświadczeniem, jeżeli będziecie co do tego przekonani - jeżeli mąż chce być wtedy z Tobą, nie pozbawiaj go tych szczególnych chwil :-)
Poza tym mąż stoi w czasie wspólnego porodu w okolicy Twojej głowy więc niewiele tak naprawdę widzi. Tzn. zdarzają się pary, które nawet filmują moment wyjścia malucha, ale szczerze mówiąc na to bym się w żadnym razie nie zgodziła :no:
 
Witam wszystkie Pilanki!!! Szczególnie nowe osoby Mili i Aneczkę:-)
Trochę czasu mnie tu nie było, tak jakoś wyszło. Szukam pracy w Pile i trochę mnie to pochłonęło. w poniedziałek mam rozmowę kwalifikacyjną i strasznie sie boję:no: Nigdy nie byłam na takiej rozmowie i nie mam pojęcia jak sie do tego przygotować, o co mogą pytać i w ogóle. Ja jestem raczej małomówna i pewnie bedzie mi trudno dobrze wypaść na tej rozmowie, ale zobaczymy. A może Wy macie jakieś doswiadczenia jeżeli chodzi o rozmowy kwalifikacyjne? Chętnie dowiem sie czegoś;-)

Dominika kończy dziś 10 m-cy i wczoraj byliśmy u pani doktor żeby ją zważyła itp. No i mamy mały problem:baffled: Mała przybiera na wadze, ale trochę mało:-( Teraz waży 8150. Poza tym rozwija sie bardzo dobrze i jest bardzo silna. Próbuje stawiać pierwsze samodzielne kroczki:-) Lekarka doradziła mi żebym spróbowała dawać jej Enfamil A.R. 2, bo niby jest bardziej kaloryczne, ale z piersi nie mam rezygnować. Wczoraj mała dostała pierwszą butlę z nowym mleczkiem na wieczór (pół na pół z moim odciągniętym) i całą flaszeczkę wypiła:tak:

Mili co do porodu rodzinnego, to ja też rodziłam razem z mężem i bardzo dobrze to wspominam. Nie musiałam namawiać męża do tego, bo on sam bardzo chciał być przy porodzie, a ja ucieszyłam sie z tego powodu. Dobrze mieć jakąś dobrze znaną osobę na sali;-)

Pozdrawiam wszystkich!!!
 
Aga, fajnie, że się pojawiłaś! Rozmowy w sprawie pracy są niestety zwykle dość stresujące dla kandydatów, ale na pewno poradzisz sobie dobrze. Życzę Ci, żebyś się nie denerwowała i była pewna siebie :tak: Jedyną radą, jaką mogę udzielić jest to, żebyś z pracodawcą rozmawiała szczerze, ale była przekonana o swojej wartości i o tym, że poradzisz sobie w pracy.
Czy znalazłaś już opiekunkę dla Dominiki?

Czy Dominika jada kaszki? Ja bym jej zamiast mleka AR dała kaszkę, która jest gęsta, kaloryczna i pyszna.... To już duża dziewczynka, nie musi jeść samego mleka.
 
Olu na filmowanie i zdjęcia to też nigdy w życiu się nie zgodzę :no:

Aga jeżeli chodzi o rozmowy kwalifikacyjne to jak napisała Ola są one stresujące,ale ja zawsze starałam się "być na luzie" :-) Nieraz nawet udawało mi się rozśmieszyć pracodawcę i dzięki temu bardzo łatwo udawało mi się dostać pracę :-) Przede wszystkim nie stresuj się a napewno będzie dobrze :tak:Powodzenia życze :cool:
 
Dominika je kaszkę rano na śniadanie. Robie jej ryżową na wodzie i do tego dodaje mus owocowy. A to mleczko ma dostawać tylko raz dziennie, wieczorem przed snem. Kupiłam jedną puszkę tego mleka wiec już je zużyje, zobaczymy jakie będą efekty. Musze jej rozszerzyć trochę jadłospis, to może też zacznie więcej przybierać.

A co do opiekunki, to na razie jeszcze nie szukałam, bo nie wiem jak będzie z tą pracą. jak rzeczywiście coś znajdę, to mąż będzie musiał wziąć trochę wolnego i zająć się małą dopóki nie znajdziemy opiekunki.
 
reklama
Aga, na śniadanko też przecież możesz robić kaszkę na mleku (ryżowa zresztą jest zasadniczo przeznaczona do robienia na mleku). Na pewno się nie "przeje" malutka. Ile razy dziennie jeszcze karmisz piersią?

Mój Maksio sam zrezygnował z cyca gdy miał 9 miesięcy, zaczął mnie gryźć i patrzeć znacząco, a potem odwracał głowę hihi. Od początku miałam problemy z pokarmem, Maks często musiał być dokarmiany butlą bo potwornie płakał z głodu....
Było mi przykro gdy odmówił jedzenia z piersi, ale po tym jak "rzucił cyca", zrezygnował też ze smoczka, co mnie akurat bardzo ucieszyło.

Możesz nam napisac, o jakiego rodzaju pracę się ubiegasz? Mam nadzieję, ze się uda!!!!

Mili, nasze pierwsze zdjęcia to Maksio leżący u mnie na brzuchu, a potem mierzony, ważony itd. Taka malutka istotka, a teraz wielkie chłopisko chciałoby się rzec.
 
Do góry