Właśnie najgorsze jest to, że te dzieci w takim żłobku często chorują. A jak ja zamierzam wrócić na cały etat, to te 8 godzin to chyba trochę za długo dla takiego dzieciaczka. A dodatkowym problemem jest jeszcze to, że pracuję poza Piłą i pewnie byłby jeszcze problem z odbiorem małej ze żłobka, bo mąz też raczej do późna pracuje. Zastanawiałam sie jeszcze nad szukaniem pracy w Pile, ale to tez moze byc trudne.
reklama
Aga, jeżeli oboje długo pracujecie, to rzeczywiście opiekunka jest lepszym rozwiązaniem. Mam nadzieję, że uda Ci się znaleźć kogoś odpowiedniego.
Z babciami wiąże się też pewne ryzyko, szczególnie z babciami-teściowymi (wiadomo, z własną mamą lepiej się można komunikować...), że trudno może być przekazać różne oczekiwania i spodziewać się, że będą one realizowane. Np. moja teściowa chciała Maksa nakarmić na obiad "drobniutko pokrojonym kotlecikiem schabowym i kapustką", gdy Maks miał 8 miesięcy i w ogóle nie rozumiała, dlaczego ja się na to nie zgadzam (zresztą do tej pory Maks rzadko je cokolwiek smażonego, a mięso nawet drobno krojone jest mu trudno pogryźć i zwykle wypluwa) itd. itp. W wieku 8 miesięcy chciała mu też dawać czekoladę, a jeszcze wcześniej chleb... "Przecież ja tak robiłam i nic moim synom nie jest". Na szczęście teściowa mieszka daleko, nawet chciała się do nas przeprowadzić, ale podziękowaliśmy jej. Z drugiej strony wiadomo, że do osoby z rodziny mozna mieć zaufanie w zakresie bezpieczeństwa dziecka.
A propos kontaktów towarzystkich - w sobotę była u mnie założycielka naszego wątku, Asia ze swoim synkiem :-) Wprawdzie Asia tu już nie zagląda, ale jednak swoje zasługi ma!). Jej synek Marcelek jest o 5 dni starszy od Maksa, jest bardzo fajnym przystojniakiem.
Z babciami wiąże się też pewne ryzyko, szczególnie z babciami-teściowymi (wiadomo, z własną mamą lepiej się można komunikować...), że trudno może być przekazać różne oczekiwania i spodziewać się, że będą one realizowane. Np. moja teściowa chciała Maksa nakarmić na obiad "drobniutko pokrojonym kotlecikiem schabowym i kapustką", gdy Maks miał 8 miesięcy i w ogóle nie rozumiała, dlaczego ja się na to nie zgadzam (zresztą do tej pory Maks rzadko je cokolwiek smażonego, a mięso nawet drobno krojone jest mu trudno pogryźć i zwykle wypluwa) itd. itp. W wieku 8 miesięcy chciała mu też dawać czekoladę, a jeszcze wcześniej chleb... "Przecież ja tak robiłam i nic moim synom nie jest". Na szczęście teściowa mieszka daleko, nawet chciała się do nas przeprowadzić, ale podziękowaliśmy jej. Z drugiej strony wiadomo, że do osoby z rodziny mozna mieć zaufanie w zakresie bezpieczeństwa dziecka.
A propos kontaktów towarzystkich - w sobotę była u mnie założycielka naszego wątku, Asia ze swoim synkiem :-) Wprawdzie Asia tu już nie zagląda, ale jednak swoje zasługi ma!). Jej synek Marcelek jest o 5 dni starszy od Maksa, jest bardzo fajnym przystojniakiem.
Wyjazdy ach te wyjazdy ;-) Różne są dzieci, niektóre ładnie śpią w samochodzie wiele godzin i są grzeczne, ale są też dzieci takie jak moje, które owszem trochę pośpi a potem szaleje.... i jest naprawdę ciężko. Doszło do tego, że kupilismy mu teraz odtwarzacz dvd do samochodu, żeby mu puszczać Teletubisie z nadzieją, że się zainteresuje i będzie trochę spokojniej, zobaczymy jak się sprawdzi takie rozwiązanie ;-)
Ostatnio byliśmy z Maksem na weekend nad morzem i doszłam do wniosku, że morze to dla malucha rozwiązanie idealne. Maks, który normalnie nie lubi bawić się sam, tak się zajął piaskiem, kamykami, wodą - jakby jakieś inne dziecko... Nie wiem jak z wyjazdami w inne okolice, ale jeżeli będziesz miała dostęp do atrakcji dla maluchów (plac zabaw) powinno być ok. My jeszcze bez Maksa często jeździliśmy w góry, ale teraz na razie przestawiliśmy się na morze.
Natomiast nigdy nie mielismy problemu że na nowym miejscu źle śpi, jest niespokojny itd. Może dlatego że od wieku 3 miesięcy w sumie dość często się przemieszcza, głównie na trasie Piła-Warszawa, ale był tez nad morzem 3 razy, i w paru innych miejscach.
Na wakacje wybieramy się dość daleko i trochę się boję po pierwsze długiego lotu, jak on to zniesie (ale w samolocie nie będzie musiał siedzieć w foteliku samochodowym więc może będzie ok) oraz różnicy czasu (czy się odpowiednio "przestawi" czy będzie wstawał w środku tamtejszej nocy i będę z nim musiała chodzić oglądać gwiazdy na plażę a potem będzie zasypiał w porze obiadu na przykład, bo poza wszystkim nie mam złudzeń, że to niby mój mąż będzie codziennie czuwał nad dziecięciem)...
Tymczasem jednak ciągnę męża znów nad morze na początku maja, jeżeli coś sobie jeszcze zarezerwujemy. A Wy kiedy chcecie jechać na południe Polski?
Jaka jest Twoja córeczka? spokojna czy raczej żywa? Lubi jazdę samochodem?
Ostatnio byliśmy z Maksem na weekend nad morzem i doszłam do wniosku, że morze to dla malucha rozwiązanie idealne. Maks, który normalnie nie lubi bawić się sam, tak się zajął piaskiem, kamykami, wodą - jakby jakieś inne dziecko... Nie wiem jak z wyjazdami w inne okolice, ale jeżeli będziesz miała dostęp do atrakcji dla maluchów (plac zabaw) powinno być ok. My jeszcze bez Maksa często jeździliśmy w góry, ale teraz na razie przestawiliśmy się na morze.
Natomiast nigdy nie mielismy problemu że na nowym miejscu źle śpi, jest niespokojny itd. Może dlatego że od wieku 3 miesięcy w sumie dość często się przemieszcza, głównie na trasie Piła-Warszawa, ale był tez nad morzem 3 razy, i w paru innych miejscach.
Na wakacje wybieramy się dość daleko i trochę się boję po pierwsze długiego lotu, jak on to zniesie (ale w samolocie nie będzie musiał siedzieć w foteliku samochodowym więc może będzie ok) oraz różnicy czasu (czy się odpowiednio "przestawi" czy będzie wstawał w środku tamtejszej nocy i będę z nim musiała chodzić oglądać gwiazdy na plażę a potem będzie zasypiał w porze obiadu na przykład, bo poza wszystkim nie mam złudzeń, że to niby mój mąż będzie codziennie czuwał nad dziecięciem)...
Tymczasem jednak ciągnę męża znów nad morze na początku maja, jeżeli coś sobie jeszcze zarezerwujemy. A Wy kiedy chcecie jechać na południe Polski?
Jaka jest Twoja córeczka? spokojna czy raczej żywa? Lubi jazdę samochodem?
Wyjazd planujemy na przełomie maja i czerwca. nie mamy jeszcze dokładnego terminu. pod koniec maja mamy komunię u rodziny i to nam troszeczkę komplikuje. Poza tym mój mąż jakoś sceptycznie podchodzi do tego wyjazdu i jeżeli to ja nie zajmę sie organizacją wyjazdu to pewnie nigdzie sie nie ruszymy z domu. Nie wiem czy wszyscy faceci są tacy, że jakoś nie potrafią sie zaangażować, albo sami zorganizować jakiś wyjazd??
Jeżeli chodzi o małą. to ona właściwie jest przyzwyczajona do jazdy samochodem, bo bardzo często jeździmy do rodziców czy teściów (20-50 km). Nawet jeżeli nie śpi w samochodzie to jest stosunkowo grzeczna. jak była mniejsza, to od razu zasypiała, teraz niestety już tak nie jest, ale zawsze potrafi sie czymś zając.
Ogólnie jest bardzo żywym i pogodnym dzieckiem. Teraz jest szczególnie bardzo ruchliwa. raczkuje i wszędzie próbuje wstawać, potrafi nawet kilkanascie sekund stac sama) Najgorsze jest przewijanie i ubieranie jej!!! Jak tylko położę ją na przewijak od razu przewraca sie na brzuch albo siada. No i weź tu przewiń takiego "urwisa")
Olu, kiedy kupowałaś Maksiowi spacerówkę? My mamy wózek wielofunkcyjny i już "przerobiliśmy" go na spacerówkę, ale wózek i tak zajmuje prawie cały bagażnik samochodu!! Dlatego zastanawiam sie nad sprzedaniem tego wózka i kupieniem małej i lekkiej spacerówki. Tylko nie wiem czy np. na zimę taka mała spacerówka bedzie odpowiednia?
A poza tym mała ostatnio nawet w wózku jest bardzo ruchliwa i za długo nie potrafi w nim usiedzieć. Przewraca sie na brzuch, albo próbuje stanąć!!!
Jeżeli chodzi o małą. to ona właściwie jest przyzwyczajona do jazdy samochodem, bo bardzo często jeździmy do rodziców czy teściów (20-50 km). Nawet jeżeli nie śpi w samochodzie to jest stosunkowo grzeczna. jak była mniejsza, to od razu zasypiała, teraz niestety już tak nie jest, ale zawsze potrafi sie czymś zając.
Ogólnie jest bardzo żywym i pogodnym dzieckiem. Teraz jest szczególnie bardzo ruchliwa. raczkuje i wszędzie próbuje wstawać, potrafi nawet kilkanascie sekund stac sama) Najgorsze jest przewijanie i ubieranie jej!!! Jak tylko położę ją na przewijak od razu przewraca sie na brzuch albo siada. No i weź tu przewiń takiego "urwisa")
Olu, kiedy kupowałaś Maksiowi spacerówkę? My mamy wózek wielofunkcyjny i już "przerobiliśmy" go na spacerówkę, ale wózek i tak zajmuje prawie cały bagażnik samochodu!! Dlatego zastanawiam sie nad sprzedaniem tego wózka i kupieniem małej i lekkiej spacerówki. Tylko nie wiem czy np. na zimę taka mała spacerówka bedzie odpowiednia?
A poza tym mała ostatnio nawet w wózku jest bardzo ruchliwa i za długo nie potrafi w nim usiedzieć. Przewraca sie na brzuch, albo próbuje stanąć!!!
Aga, u mnie też ja organizuję wyjazdy - własnie udało mi się znaleźć pokój w Mielnie na przyszły tydzień - hurra!! Ale to dlatego, że mój mąż jest zapracowany i wraca z pracy późno, po czym jeszcze pracuje w domu, więc już nie miałabym sumienia mu zrzucać tego na głowę. Robimy tak - ja rezerwuję, on płaci (uczciwy układ ;-) ).
Będzie dobrze na Waszym wyjeździe, jeżeli tylko macie ochotę się oderwać to pewnie że powinniście pojechać. Jedynia mała może być marudna w czasie długiej podróży, bo jednak co innego przejechać 50km a kilkaset km, ale może warto wyruszyć w porze jej drzemki, to przynajmniej pół drogi prześpi?
A propos wózka, to ja mam w domu dwa wózki hihi. Jeden to jest wózek "pilski" czyli wózek na duzych pompowanych kołach, który ma założone siedzonko spacerówki (od kiedy Maks skończył 6 czy 7 miesięcy) i który służy nam w czasie spacerów tutaj - łatwo się nim jeździ po nierównościach, piachu itd. Gdy Maksio miał chyba 10 miesięcy kupiłam mu spacerówkę, żeby korzystać z niej w czasie wyjazdów na wakacje, do rodzinki itd oraz gdy musiałam gdzieś z nim pojechać autem i zabierałam wtedy wózek do bagażnika. Na ostatnim wyjeździe nad morze nawet nie wyjęliśmy tej spacerówki z auta, a w ogóle Maks teraz spokojnie przemieszcza się sam i nawet jak z nim gdzies jadę do miasta to nie muszę brać wózka. Oczywiście dla mniejszego dziecka jest potrzebny. Ja kupiłam wózek Graco Mirage+, który składa sie na płasko, ale nie jak parasolka, i który ma tę wadę, że nie podnosi mu się podnóżek, więc jeżeli dziecko zasnie na spacerze to mu nózki zwisają :-(
Myślę że spacerówka może się nieźle sprawdzić zimą pod warunkiem, że będzie miała w miarę porządne (stosunkowo duże) koła, a poza tym zimą Twoja córcia będzie już duża i może już dużo mniej korzystać z wózka. Może byc tak, że przez większą część spaceru będzie szła sama i tylko na trochę zechce wsiąść do wózka jak się zmęczy.
Będzie dobrze na Waszym wyjeździe, jeżeli tylko macie ochotę się oderwać to pewnie że powinniście pojechać. Jedynia mała może być marudna w czasie długiej podróży, bo jednak co innego przejechać 50km a kilkaset km, ale może warto wyruszyć w porze jej drzemki, to przynajmniej pół drogi prześpi?
A propos wózka, to ja mam w domu dwa wózki hihi. Jeden to jest wózek "pilski" czyli wózek na duzych pompowanych kołach, który ma założone siedzonko spacerówki (od kiedy Maks skończył 6 czy 7 miesięcy) i który służy nam w czasie spacerów tutaj - łatwo się nim jeździ po nierównościach, piachu itd. Gdy Maksio miał chyba 10 miesięcy kupiłam mu spacerówkę, żeby korzystać z niej w czasie wyjazdów na wakacje, do rodzinki itd oraz gdy musiałam gdzieś z nim pojechać autem i zabierałam wtedy wózek do bagażnika. Na ostatnim wyjeździe nad morze nawet nie wyjęliśmy tej spacerówki z auta, a w ogóle Maks teraz spokojnie przemieszcza się sam i nawet jak z nim gdzies jadę do miasta to nie muszę brać wózka. Oczywiście dla mniejszego dziecka jest potrzebny. Ja kupiłam wózek Graco Mirage+, który składa sie na płasko, ale nie jak parasolka, i który ma tę wadę, że nie podnosi mu się podnóżek, więc jeżeli dziecko zasnie na spacerze to mu nózki zwisają :-(
Myślę że spacerówka może się nieźle sprawdzić zimą pod warunkiem, że będzie miała w miarę porządne (stosunkowo duże) koła, a poza tym zimą Twoja córcia będzie już duża i może już dużo mniej korzystać z wózka. Może byc tak, że przez większą część spaceru będzie szła sama i tylko na trochę zechce wsiąść do wózka jak się zmęczy.
Nikt się ostatnio nie odzywał, więc podciągnę trochę wątek.
Wczoraj była u nas Magi ze swoją córeczką Oliwcią, która jest prześliczna i bardzo subtelna - prawdziwa dama :-) Niestety Maksio zaczął się zachowywać w sposób niezwykły dla siebie i zabierał jej wszystkie zabawki, które oglądała i brała do rączek... nie poznawałam go, może zachowywał się tak dlatego, że był zmęczony (nie spał w ciągu dnia).
Monika, powodzenia jutro!! Trzymam kciuki, żeby wszystko poszło super (na pewno tak będzie). Może później wkleisz jakieś fotki?
Co u pozostałych mamuś? Aga, zaglądasz tu jeszcze?
Jakiś czas temu (dość dawno) wysłałam email do Kiki, ale się nie odzywa... ciekawe czy w ogóle doszedł?
Ciekawa jestem, co słychać u Maassandry?? Straciłam z nią kontakt (najpierw przez kąpiel komórki, dodatkowo przez awarię komputera...) ... Moniko odezwij się proszę!
Pozdrowionka!
Wczoraj była u nas Magi ze swoją córeczką Oliwcią, która jest prześliczna i bardzo subtelna - prawdziwa dama :-) Niestety Maksio zaczął się zachowywać w sposób niezwykły dla siebie i zabierał jej wszystkie zabawki, które oglądała i brała do rączek... nie poznawałam go, może zachowywał się tak dlatego, że był zmęczony (nie spał w ciągu dnia).
Monika, powodzenia jutro!! Trzymam kciuki, żeby wszystko poszło super (na pewno tak będzie). Może później wkleisz jakieś fotki?
Co u pozostałych mamuś? Aga, zaglądasz tu jeszcze?
Jakiś czas temu (dość dawno) wysłałam email do Kiki, ale się nie odzywa... ciekawe czy w ogóle doszedł?
Ciekawa jestem, co słychać u Maassandry?? Straciłam z nią kontakt (najpierw przez kąpiel komórki, dodatkowo przez awarię komputera...) ... Moniko odezwij się proszę!
Pozdrowionka!
Właśnie wróciłyśmy ze spacerku. Ale super pogoda!!! Nie wiem tylko jak mam ubierać mojego malucha( Niby gorąco, ale wiaterek trochę wieje. Nie wiem czy mogę jej ubierać już koszulke z krótkim rękawem. Ubrałam jej dzisiaj cieniutką bluzeczkę ale z długim rękawem. Niby nie była spocona, więc mam nadzieję, ze nie było jej za gorąco. Jakich używacie kremów z filtrem dla dzieci? Ja kupiłam jej dziś Nivea.
Pozdrawiam wszystkich!!!
Pozdrawiam wszystkich!!!
Witaj Aga :-) A jak ma na imię Twoja córeczka?
Maksio własnie bryka na spacerku ze swoją nianią - wychodząc był ubrany w spodenki 3/4 (z możliwością dopięcia długich nogawek które zabrali ze sobą), body z krótkim rękawkiem a na to cienka bluzeczka z długim może ją zdjęli później. Oczywiście kapelusik.
Wczoraj kupiłam Maksiowi mleczko z filtrem Lirene (filtr bardzo wysoki, 69, w sumie mógłby być niższy ale to było jedyne w aptece). Wolałam mleczko od kremu, bo łatwiej rozsmarować. Mleczko kosztowało 28zł. Pani miała też mleczka Vichy, ale powyżej 50zł więc postanowiłam nie szaleć ;-)
Pozdrawiam!
Maksio własnie bryka na spacerku ze swoją nianią - wychodząc był ubrany w spodenki 3/4 (z możliwością dopięcia długich nogawek które zabrali ze sobą), body z krótkim rękawkiem a na to cienka bluzeczka z długim może ją zdjęli później. Oczywiście kapelusik.
Wczoraj kupiłam Maksiowi mleczko z filtrem Lirene (filtr bardzo wysoki, 69, w sumie mógłby być niższy ale to było jedyne w aptece). Wolałam mleczko od kremu, bo łatwiej rozsmarować. Mleczko kosztowało 28zł. Pani miała też mleczka Vichy, ale powyżej 50zł więc postanowiłam nie szaleć ;-)
Pozdrawiam!
reklama
Ja za krem dałam 24 zł ( a tubka taka malutka), a filtr jest tylko 30, ale mam nadzieje ze wystarczy, chociaz Dominika (właśnie tak ma na imię)ma niestety bardzo jasną karnację, zresztą ja z mężem też)
Olu, jak wklejasz te buźki??
Idziemy jesc obiadek i wybieramy sie na następny spacerek)
Olu, jak wklejasz te buźki??
Idziemy jesc obiadek i wybieramy sie na następny spacerek)
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 2 tys
- Wyświetleń
- 115 tys
- Odpowiedzi
- 3 tys
- Wyświetleń
- 112 tys
- Odpowiedzi
- 10 tys
- Wyświetleń
- 794 tys
Podziel się: