Witajcie
Napisze ogolniebo nie jestem w stanie nadrobic, wiem tylko smsowo od Miśki, ze kilka z Was juz urodzilo, dzisiaj dwie szykuja sie na cesarki, wiec odpowiednio gratuluje i zycze spokojnego przejscia zabiegow.
Ja wlasnie czekam az Szymonek obudzi sie na jedzonko i leki. Powinienjesc o 6 ale w nocy mial bol brzuszka i 2 razy obudzil sie z krzykiem (Kamila dobrze pisze) to teraz chlopak odsypia.
Miedzy 8 a 9 obchod ale juz wczoraj pielegniarka mowila ze dzisiaj dostaniemy wypis. Bardzo bym tego chciala bo po tych 5 dniach w tym syfie zyrardowskiego szpitala i ogromnych oskarzen lekarzy ze smialam rodzic gdzie indziej, mam po prostu dosc tego miejsca.
Nie bede opisywac szczegolow ale powiem Wam ze gdyby nie K. to nie wiem jakbym przeszla ten horror. Teraz jestem juz pewna - zglosze sprawe traktowania pacjentow do dyrektora a moze nawet i naglosnie sprawe w mediach aby tylko uchronic inne mamy i malenstwa przed takim traktowaniem.
A teraz OGROMNA PROSBA o kciuki, aby nas dzisiaj wypuscili do domku - marzy nam sie wreszcie prawdziwy spacer w wozku przez miasto a nie w nosidelku z domu do auta a potem do szpitala.
Napisze ogolniebo nie jestem w stanie nadrobic, wiem tylko smsowo od Miśki, ze kilka z Was juz urodzilo, dzisiaj dwie szykuja sie na cesarki, wiec odpowiednio gratuluje i zycze spokojnego przejscia zabiegow.
Ja wlasnie czekam az Szymonek obudzi sie na jedzonko i leki. Powinienjesc o 6 ale w nocy mial bol brzuszka i 2 razy obudzil sie z krzykiem (Kamila dobrze pisze) to teraz chlopak odsypia.
Miedzy 8 a 9 obchod ale juz wczoraj pielegniarka mowila ze dzisiaj dostaniemy wypis. Bardzo bym tego chciala bo po tych 5 dniach w tym syfie zyrardowskiego szpitala i ogromnych oskarzen lekarzy ze smialam rodzic gdzie indziej, mam po prostu dosc tego miejsca.
Nie bede opisywac szczegolow ale powiem Wam ze gdyby nie K. to nie wiem jakbym przeszla ten horror. Teraz jestem juz pewna - zglosze sprawe traktowania pacjentow do dyrektora a moze nawet i naglosnie sprawe w mediach aby tylko uchronic inne mamy i malenstwa przed takim traktowaniem.
A teraz OGROMNA PROSBA o kciuki, aby nas dzisiaj wypuscili do domku - marzy nam sie wreszcie prawdziwy spacer w wozku przez miasto a nie w nosidelku z domu do auta a potem do szpitala.