Jestem i ja. Właśnie zakończyłam wieczór walentynkowy i utuliłam męża spać :-)
Wizyta u ginki bardzo udana. Ciśnienie wzorowe, waga spadła (minus 0,5kg, czyli jestem 1,5kg do przodu tylko), zarówno położna jak i doktórka orzekły, że wyniki mojej glukozy są idealne i mam się już tak nie martwić wizją cukrzycy ciążowej. Oczywiście nie oznacza to, że mogę zupełnie wszystko olać, ale już bardziej na luzie podchodzić do jedzenia.
(Delwer - zapytałam o Twoje wyniki glukozy i opinia mojej ginki jest taka, że chyba Twój lekarz źle spojrzał bo norma po godzinie to max.180, więc albo go uświadom albo szybko zmieniaj lekarza bo tylko Cię w depresję wpędzi.)
Szyjka się nie skraca, skurcze macicy są normalne już na tym etapie, więc po prostu wtedy kazała zmienić pozycję, ale to już sama wypraktykowałam i działa.
Niestety popsuła się gince głowica od usg dopochwowego, więc nie bardzo jak miała zbadać dokładne ułożenie łożyska, ale poprzez usg brzuszne już było widać, że się znów podniosło. Co prawda nadal jest niskoschodzące, ale powiedziała, że nie można nazwać go już przodującym, a zresztą już miałabym tego objawy w postawi krwawień, więc mam się absolutnie nie martwić. Jeśli taka moja wola to mogę podejść na szybką kontrolę w następnym tygodniu gdy już usg naprawi, ale tylko po to abym sama była spokojna, bo według niej wszystko jest cacy.
Bobo waży 684g, więc przybyło mu 263g przez 3 tygodnie. Dla mnie szok jak to maleństwo szybko rośnie. Tętno wysłuchałam i znów miałam łzy w oczach. Ułożony ponownie główeczką w dół dawał czadu kopiąc mnie podczas usg ponad pępkiem. Aż ginka się śmiała bo cały brzuch mi latał.
Ale mimo ruchliwości wstydu nie ma za gorsz - nóżki rozwalił i w całej okazałości pokazał JAJCA
. Za to buźkę chował za rączkami zgodnie z powiedzeniem "niech się wstydzi ten co widzi".
Z uwagi na krwiaki po pobraniu krwi mam zrobić testy na krzepliwość, ale to dopiero jak zejdą te sińce, których się nabyłam ostatnio. No i też mam odstawić żelazo bo niestety kupkam po nim jak szalona, a i tak biorę połowę dawki, którą zaleciła.
To chyba wszystkie info. Poza tym gratuluję pozostałych wizyt, które miały miejsce w dniu zakochanych.
Edit: opowiedziałam gince o swojej przygodzie z bólami pleców no i mam udać się do ortopedy-chirurga co by ocenił czy się nadaję do naturalnego porodu czy po prostu od razu nastawić się na cc, bo przy takim skrzywieniu kręgosłupa może różnie być, a potem do końca życia mogę cierpieć z tego powodu.