reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czerwiec 2012

moja mama urodzila się z poważną wada serca ( dziura między komorami) i straszną arytmią i żyje do tej pory chodź ok 6-7 lat temu dowiedziała się że w miejscu tej dziury powstał ogromny tętniak który w każdej chwili może pęknąć i wiadomo co wtedy.. jest tak duży i ma cienką tą ściankę że nie nadaje się do żadnej operacji. Już wtedy lekarze powiedzieli jej ze to moze stać się w każdej chwili nie zna dnia ani godziny i już żyje tyle lat od momentu kiedy się dowiedziała ... dzień przed moim terminem czyli 31 maja skończy 45 lat. Chodź codziennie mówi o śmierci i próbuje wszystkich do tego przygotować.

a jaka Twoja mama ma dokładnie arytmię? Pytam, bo i ja mam dośc powązną arytmię- jednak lekrze zapewniają,że tylko będzie przeszakdzała mi żyć, ale życia nie skróci, chyba,ze się zmieni w inną. Tak czy siak ja tez się boję mimo wszytsko i za czesto jak an swoje 30 lat myślę o smierci....
Co do tetniaka mam koleznkę 25 lat także z tętniakiem- jej rowneiz lekarze nie starszą:) Mówią,ze ewentualnei po ciaży trzeba bedzie pomysleć o parasolce w sercu, bo samego tetniaka tez nie da się ruszyć:)
 
reklama
Hej dziewczyny

Jestem po USG dzidzia skakała i machała rączkami i nóżkami. Wszystkie wyniki super "lekarz powiedział wszystko prawidłowo nic dodać nic ująć" dbać o siebie i wizyta 19.12 przed wyjazdem na święta i sylwestra.

Termin z USG na 4.06.2012 to jest 12 tydzień i 5 dzień i tego powinnam się trzymać tak powiedział.

Ale jestem szczęśliwa
Zdjęcie wstawie jak nam prąd włączą bo od wczoraj bez niestety:(((( A teraz jestem u koleżanki ale nie mam skanera

Trzymajcie sie ciepło papapa
 
napisałam wczoraj pieknego dłuuuuugiego posta i gdy nacisnęłam wyslij zawiesił mi sie net:crazy: a opisałam, ze zawsze chciałam miec trojeczkę, o zwierzaku o wózku ... i dupa:eek:

sicipol - jak Ci idzie kawa zbozowa??? daje sie pokochać?;-) takiej mi ochoty narobiłaś ta kawą, ze nie masz pojęcia:tak: oczywiscie nie posiadam:no: pocieszyłam sie kawą inką:tak:


dziewczyny mam taki mały pomysł,tylko nie zrozumcie mnie źle.. Szkoda mi niesamowicie dziewczyn, które straciły brzuszki i życzę im jak najlepiej!!! Chciałabym również im kibicowac z całego serducha!!! tak jak i one nam kibicują! Chce czytać, ze wyniki wychodza im kolejno coraz lepsze i co noc przezywaja przewspaniałe starania, które lada moment zaowocują!! Mam nadzieję, ze zadna z nas naprawde żadna nie napisze juz wiecej jakichs przykrych wiadomości, i tak za duuuzo tu było strasznych info..
Widzę, ze coraz więcej dziewczyn boi sie isc do lekarza, albo właśnie biegaja na usg zeby tylko spr ze wszystko jest ok.I pisza otwarcie, ze to pod wpływem naszego forum.. Więc moze piszmy o rzeczach, które nas nurtuja nie chciałabym nakładac jakichs tematów tabu, ale ze wzgledu na to ze niektore z nas sa wrazliwsze niz inne to nie piszmy o chorych dzieciaczkach, o umierających noworodkach czy nawet roniacych kuzynkach.. carla81 przepraszam, naprawde:zawstydzona/y: nie chce wyjsc na potwora, jest mi baaaardzo przykro!!!!!! jestem całym moim serduchem z takimi dziewczynami, ale boje sie, ze tu na forum jest sporo wrazliwych dziewczyn a w naszym stanie nie powinnysmy sie tak denerwowac..
(po ostatniej stracie na forum tak rozbolał mnie brzuch ze zdenerwowania, ze sama sie panicznie bałam) nie pomyslcie ze jestem bez serca, mam naprawde jak najszczersze intencje!!!
trzymam kciuki za wszystkie nasze brzuszki, te ktore juz sa i te przyszłe!
 
Buziak: popieram Cie jak najbardziej!! ja sama zastanawialam sie czy wchodzic na forum czy jednak to zakonczyc.. bo niestety przez czytanie codziennych przykrych wiadomosci.. nie moge myslec o niczym innym ,niz o tym czy z moimi dzieciaczkami wszystko jest wporzadku... szczerze mowiac to chyba wszystkie zaczynamy sie nakrecac..ja w tamtym tygdoniu bylam na usg, ale uspokoilam sie tylko do momentu gdy znow nieprzeczytalam smutnej wiadomosci.. w nocy sie budze i rozmyslam.. mysle ze polowa z Nas tak robi, a to dladzieciaczkow ktore nosimy pod swoim serduszkiem napewno nie jest niczym dobrym... :( i szcerze Wam powiem ze w poprzedniej ciazy,nie majac doczynienia z zadnymi forami,bylam o niebo spokojniesza niz teraz.. ani razu nie przeszla przeze mnie mysl ze moge stracic Mojego maluszka!! nie balam sie chodzic na usg,bo poprostu ,myslalam tylko i wylacznie pozytywnie,a inne rzeczy smutne byly jakby poza mna. bo wtedy liczylo sie tylko i wylacznie Moje dzieciatko to ktore nosze w brzuszku :) i mysle ze dzieki temu ,dzieki temu ze nie mialam czym sie denerwowac,wszystko sie tak samo pieknie potoczylo. i mam teraz najcudowniejszego syneczka pod sloncem:)


Edit:
wlasnie dostalam list ze szpitala zapraszajacy na wizyte na 30 listopada:) (wkoncu !! bo wczesniejszy termin byl dopiero na 12stycznia.. ) boje sie strasznie, bo strasznie nie nawidze pobierania krwi :( wogole nienawidze igly.. hihi Moj Maz sie smieje ze po pierwszej ciazy i po pierwszym porodzie ,powinnam juz byc do tego przyzwyczajona (tym bardziej ze porod latwy nie byl i wszedzie gdzie sie dalo mialam welfrony, nawet przetaczana krew.. ) a ja mimo wszystko okropnie sie stresuje .. no ale czego sie nie robi dla takich okruszkow :)
 
Ostatnia edycja:
napisałam wczoraj pieknego dłuuuuugiego posta i gdy nacisnęłam wyslij zawiesił mi sie net:crazy: a opisałam, ze zawsze chciałam miec trojeczkę, o zwierzaku o wózku ... i dupa:eek:

sicipol - jak Ci idzie kawa zbozowa??? daje sie pokochać?;-) takiej mi ochoty narobiłaś ta kawą, ze nie masz pojęcia:tak: oczywiscie nie posiadam:no: pocieszyłam sie kawą inką:tak:


dziewczyny mam taki mały pomysł,tylko nie zrozumcie mnie źle.. Szkoda mi niesamowicie dziewczyn, które straciły brzuszki i życzę im jak najlepiej!!! Chciałabym również im kibicowac z całego serducha!!! tak jak i one nam kibicują! Chce czytać, ze wyniki wychodza im kolejno coraz lepsze i co noc przezywaja przewspaniałe starania, które lada moment zaowocują!! Mam nadzieję, ze zadna z nas naprawde żadna nie napisze juz wiecej jakichs przykrych wiadomości, i tak za duuuzo tu było strasznych info..
Widzę, ze coraz więcej dziewczyn boi sie isc do lekarza, albo właśnie biegaja na usg zeby tylko spr ze wszystko jest ok.I pisza otwarcie, ze to pod wpływem naszego forum.. Więc moze piszmy o rzeczach, które nas nurtuja nie chciałabym nakładac jakichs tematów tabu, ale ze wzgledu na to ze niektore z nas sa wrazliwsze niz inne to nie piszmy o chorych dzieciaczkach, o umierających noworodkach czy nawet roniacych kuzynkach.. carla81 przepraszam, naprawde:zawstydzona/y: nie chce wyjsc na potwora, jest mi baaaardzo przykro!!!!!! jestem całym moim serduchem z takimi dziewczynami, ale boje sie, ze tu na forum jest sporo wrazliwych dziewczyn a w naszym stanie nie powinnysmy sie tak denerwowac..
(po ostatniej stracie na forum tak rozbolał mnie brzuch ze zdenerwowania, ze sama sie panicznie bałam) nie pomyslcie ze jestem bez serca, mam naprawde jak najszczersze intencje!!!
trzymam kciuki za wszystkie nasze brzuszki, te ktore juz sa i te przyszłe!

Jestem za :) ja rowniez po ostatnich stratach dziewczyn bardzo sie zdenerwowalam i mialam straszny bol w podbrzuszu ze juz myslalam ze to koniec:-(. Przez co jakis czas nie wchodzilam na forum :-( ze strachu ze znowu o czyjejs tragedi przeczytam:-(. A przed dzisiejsza wizyta USG to w taka panike wpadlam ze az stracilam przytomnosc a wszystko ze strachu.:-( Jak powiedzialam poloznej o moich obawach i o tym ile to przykrych momentow mamy tu na forum to mi zakazala tu wchodzic bo zbyt wiele mnie to kosztuje i nie jest dobre dla bobo.
Ja bardzo przezywam kazda strate tu na forum i jestem dzieczynki z wami calym serduchem w waszym bolu bo wiem z wlasnego doswiadczenia co to znaczy i jak to jest i zycze wam jak najlepiej.
buziak ma racje nie piszmy o takich rzeczach.


Tak jak pisalam wczesniej dzisiaj mialam kolejne USG i wszystko jest dobrze:-) bobo tak sie wiercil ze polozna miala problem go zmierzuc :-D serducho bije jak dzwon i bobo ma juz 2.7cm:happy:. A juz w czwartek przechodzi do mnie polozna do domu na wizyte :tak: Takze jestem dzis bardzo szczesliwa i spokojniejsza o bobo:tak:

kasiakkb - super wiesci :-)
 
Ostatnia edycja:
Może i nie piszmy - ja w panike też wpadam. Mam wizytę za tydzień dopiero - i czekam na nią z nadzieja a równocześnie z obawą.
Ale z drugiej strony - czy dziewczyny, które tu są, a straciły dzieciaczki nie maja prawa podzielić się swoim bólem? A czasem o wiele łatwiej jest napisać niż dusić to w sobie.
A z wieści pozostałych - ogłosiłam w pracy, radosna nowinę :)
 
Po jego smierci zastanawiałam się, czy nie lepiej było by dla niej, gdyby go nigdy nie poznała i poroniła na wcześniejszym etapie. Czy jestem okropna mając takie mysli?
Gdybym miała wybór, też bym wybrała tą pierwszą opcjE...
Ja mam zapalenie pęcherza jak ja tego nienawidze ja już nie wiem czemu ja tak często na to choruje nie mam żadnych wad wrodzonych a co 2 miechy cierpie a teraz jeszcze żadnych konkretnych leków :-( mam doła....
A ciepłe majty i podkoszulkę nosisz?
Hej dziewczyny

Jestem po USG dzidzia skakała i machała rączkami i nóżkami. Wszystkie wyniki super "lekarz powiedział wszystko prawidłowo nic dodać nic ująć" dbać o siebie i wizyta 19.12 przed wyjazdem na święta i sylwestra.

Termin z USG na 4.06.2012 to jest 12 tydzień i 5 dzień i tego powinnam się trzymać tak powiedział.

Tak jak pisalam wczesniej dzisiaj mialam kolejne USG i wszystko jest dobrze:-) bobo tak sie wiercil ze polozna miala problem go zmierzuc :-D serducho bije jak dzwon i bobo ma juz 2.7cm:happy:. A juz w czwartek przechodzi do mnie polozna do domu na wizyte :tak: Takze jestem dzis bardzo szczesliwa i spokojniejsza o bobo:tak:
Gratuluje dziewczyny :tak:

Może i nie piszmy - ja w panike też wpadam. Mam wizytę za tydzień dopiero - i czekam na nią z nadzieja a równocześnie z obawą.
Ale z drugiej strony - czy dziewczyny, które tu są, a straciły dzieciaczki nie maja prawa podzielić się swoim bólem? A czasem o wiele łatwiej jest napisać niż dusić to w sobie.
Jasne, że mają prawo, ale są też fora specjalnie dla nich otwarte...
Mnie to akurat średnio rusza (tzn smutno mi z tego powodu, ale nie wpadam w przesadną panikę), bo od samego początku byłam świadoma, że dwie kreseczki na teście ciążowym to dopiero początek... A dalej to loteria niestety. Jednym się udaje, a innym niestety nie...:-(
 
reklama
Do góry