Witajcie z wieczorka, a raczej już nocnie.
Wpadam tylko na chwilkę bo sama ledwo już siedzę. Dzień koszmarny. Weekend też nie był lepszy. Jak tak dalej pójdzie to się wykończę. Potrzebuje chyba jakiejś odskoczni bo moja psychika wysiądzie.
Josie, Kasiek dzięki o info o siusiach. Właśnie doczytałam tez ze u
mlodak i
Aylin tez coś w tym temacie. Mlodak dobrze, ze u Was wszystko jednak ok. U nas różnie. Czasami Szymek łapie się za pieluszkę i marudzi, tak jak wcześniej wam wspominałam, ale zdarza się to dość rzadko. Poza tym siurek normalny, nie wygląda żeby coś mu było.
Niespodzianka - co do jedzenia to mój grzdyl na warzywa i owoce jest strasznie oporny. Kartofli nie chce. Szczerze mówiąc można przy nim jeść praktycznie wszystko a on z talerza nic nie chwyci, poza ryżem. Ryż uwielbia. I dalej z jedzeniem masakra. Najgorsze jest to, że on nawet nie chce spróbować. Od razu jest NIE i odpychanie łapką. Najchętniej jadłby mleko, kaszę, pieczywo bez niczego, placki. Obiady to jakiś koszmar.
Josie u nas dokładnie tak samo jak u ciebie. Tez od razu, bez spróbowania czy nawet spojrzenia na danie jest NIE i mina jakbym dawała mu truciznę.
Kasiek – biedna P. z tymi zębiskami. Aby szybko wyszły cholery.
Papitka – tak trzymaj. Od początku pokaż że nie pozwolisz na pewne zachowania. Później może być za późno.
Alijenka – wyrazy współczucia.
Andzia – zdrówka dla Matiego i ciebie. Trzymajcie się cieplutko.
Sunshine – fajnie, że rozerwałaś się i odreagowałaś.:-)
Aylin – zdrówka dla Martynki. Niech szybko wydobrzeje.
Aga – Szymek też nieraz próbuje uderzyć, żeby pokazać swoją złość. Ale ja od razu też reaguje i jak na razie zdarza się to naprawdę rzadko. A i trzymam kciuki za kurs.
Asik – ja tez chętnie dodam Cię do kontaktów FB. Daj namiary na priva.
Pola - super, że wyjazd udany. My tez nie ruszamy napletka u Sz. Tez czytałam, że nie należy ruszać bo można wyrządzić więcej szkody niż pożytku. Kiedyś lekarka sprawdzała Szymkowi podczas badani i powiedziała, ze wszystko ok i nie ruszać. Chociaż wydaje mi się, że teraz nie będzie mu schodził. Ale jak na razie nic mu się nie zbiera i nic nie ma zaczerwienionego wiec wygląda ok.
Muńka – dobrze, że G. już ok. A z kupka może unormuje się. Może kiedyś ja zabolało w trakcie robienia i teraz ma obawy i tak je sygnalizuje. Pamiętam jak mojej ciotki syn właśnie bał się robienia kupki. Często wkładała go do wanny z ciepłą wodą i to pomagało na wypróżnienie się. Chyba ciepło rozluźniało napięte mięśnie i jakoś szło.
Josie, Aylin – witam w klubie niejadków. U nas to samo, ręce opadają.
Aronia – a co to za teoria szwajcarska bo cos nie doczytałam chyba?
Dobra, spadam spać bo pewnie znów czeka mnie jutro kolejny dzień na polu walki. Jakby mało mi było szarpania się z moim brzdącem to jeszcze mój własny małżonek wkurza mnie czasami na maksa. Chociaż wiem, że czasami czepiam się bez powodu ale i tak ostatnio jakoś często mam ochotę go udusić gołymi rękoma.
Ach i wszystkim
Kasiom spóźnione ale z serca płynące życzenia wszystkiego co najlepsze i przesyłamy wielkie uściski z okazji ich święta.
Dobrej i spokojnej nocy dziewczęta.