reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Czerwiec 2012

AVO:7918359 pisze:
a mnei zacyzna bolec głowa, jest mi niedobrze i chcę mi się płakać, boje się,ze te nudnosci będą mnie meczyć do końca ciąży!!!!!!!!!

Biedna wiem co czujesz mozna deprechy dostac

carla81:7916829 pisze:
Ufffff..... Doczytałam wreszcie!!!!

Nie było mnie kilka dni ponieważ od 14 w niedzielę byłam w szpitalu i wyszłam wczoraj wieczorem, na własne życzenie zresztą.

I przy wyjściu obiecałam sobie, że nawet gdybym była umierająca to do szpitala żyrardowskiego NIGDY NIE PRZYJADĘ!!!!! Masakra pod względem higienicznym, sanitarnym i niestety lekarskim także. Jeśli czyta ten post ktokolwiek kto myślał o tym szpitalu to niech szybko o nim zapomni.

Takiej traumy nie miałam chyba nigdy w życiu. Ale zacznę od początku i postaram się w miarę w skrócie chociaż pewnie się nie uda.

Pisałam na tym tutaj, że od dwóch dni odczuwałam częste, niemalże przez cały czas kłucie w podbrzuszu. Tym bardziej, że dopiero co odstawiłam Luteinę. Właśnie w niedzielę zaniepokoiło mnie do tego stopnia, że postanowiłam podjechać na ostry dyżur, aby mnie po prostu zbadali. No chyba mam takie prawo mimo, że ciążę prowadzi prywatny lekarz.
Pojechałam i na wstępnie w rejestracji zapytano czy zgadzam się na pozostanie w szpitalu. Z deka zaskoczona bo przecież nawet lekarz mnie nie widział, odpowiedziałam, że tak, jeśli oczywiście będzie to konieczne. Przyjęto mnie od razu na oddział (paranoja po prostu) i po ok. 15 minutach przyszedł lekarz. Notabene najbardziej kompetentna osoba, z która się spotkałam podczas wizyty w tym szpitalu. Przeporwadził wywiad lekarski, zbadał ginekologicznie i zrobił USG. Wszystko było w jak najlepszym porządku i nie kazał się zupełnie martwić, ale skoro zostałam już przyjęta na oddział to muszę zostać 3 dni na obserwacji. Teraz wiem, że chodziło tylko o zwrot kasy z funduszu, bo robią to dopiero po 3 dobach.

Mimo niechęci poszłam do sali, po chwili pobrano mi krew, zmierzono ciśnienie i kazano nasikać do kubeczka.

Na wieczornym obchodzie nic więcej się nie dowiedziałam bo popsuła się jakaś maszyna i nie było wyników morfologi. Jedynie mocz - w porządku. Zalecono podawanie 2x2 luteinę i 3x1 no-spa.

Na porannym poniedziałkowym obchodzie zaczął się mój koszmar. Cudowna "doktor" Bożena Suchecka (po ordynatora zresztą) zaczęła wmawiać mi krwawienia i kazała pokazywać wkładkę. Jak mówiłam, że nie krwawię ani nawet nie plamię to twierdziła, że pewnie zaraz zacznę. Wieczorem znów stwierdziła, że to tylko bóle (ja mówiłam, że kłuje a nie boli) to tylko rozciągające się więzadła i rosnąca macica. Gdy wcześniej poszedł do niej mój mąż i spytał dlaczego w południe nie dostałam no-spy to stwierdziła, że to ona decdyduje o lekach. Gdy mąz zapytał kiedy wyjdę to stwierdziła, że jak przestanę krwawić, a gdy usłyszała, że ja przecież nie krwawię to wrzasnęła na męża, że i tak musimy zachować wstrzemieźliwość seksualną!!!! Jakbym była jemu tylko do jednego potrzebna. Oczywiście na każdym potem obchodzie intensywnie przypominała mi o tym przy sali pełnej pacjentów i lekarzy. Świerzbił mnie język co by jej powiedzieć, że ja to tylko do ust biorę, więc nie musi się martwić.

Wczoraj na porannym obchodzie miałam już dość tym bardziej, że paniom przebywającym ze mną w sali mówiła takie rzeczy, że szkoda słów. Dla przykładu - jedna pani 43 lata, mająca trójkę dzieci przyszła bo miała miec za 2 dni operację z powodu mięśniaków. dr S. najpierw mięsniaki widziała, po godzinie już nie, potem stwierdziła, że to jednak nie jest problem ginekologiczny i poprosiła jakich lekarzy o konsultację, ale i tak zaproponowała pani usunięcie macicy i jajników bo "w tym wieku i przy trójce dzieci już nie będą potrzebne". Nie wierzyłam własnym uszom.

Miarka jednak się przebrała gdy zapytałam czy mogę w dniu dzisiejszym wyjść i znów usłyszałam tekst o tym, że muszę przestać krwawić, a potem, że przecież w każdej chwili pewnie zacznę jeśli do tej pory tego nie mam.
Nie wiem na jakiej podstawie tak twierdziła - badania były w porządku, a oprócz tych robionych po przyjęciu nie robiono mi żadnych innych!!!!
Oczywiście potem co chwila biegałam do łazienki sprawdzając gacie!!!!
jednak w chwili gdy usłyszałam co mówi do jednej kobiety która krwawiła i miała bóle w 12 tygodniu - "nie nastawiać się, dzisiaj pełnie, wszystkie ronią" pękłam. Poleciałam do położnej, która przyjmuje razem z moją ginką i zapytałam co mam zrobić aby stąd wyjść na własne życzenie. Powiedziała, że dobrze robię co potem też potwierdziła moja ginka do której zadzwoniłam i ulotniłam się. Co prawda czekałam na męża do godz. 15 (oczywiście obiadu już dla mnie nie było, więc widać jaka jest tu opieka nad kobietami w ciąży), ale naprawdę nie żałuję, że się ulotniłam. Kłucia jeszcze mam, ale bardzo rzadkie i lekkie bo przecież znów biorę luteinę. Owszem miałam chwile niepewności czy robię dobrze, ale potem przypominałam sobie nerwówkę i teskty pani S. i teraz wiem, że dobrze zrobiłam. Ze szpitala wróciłam bardziej zdołowana niż jak tam szłam.

Wybaczcie, że tak dużo napisałam, ale musiałam z siebie wyrzucić, a poza tym może będzie to ostrzeżeniem dla kobiet, które zdecydują się na wizytę w podobnym szpitalu tylko dlatego, że jest blisko. Naprawdę nie warto bo można tylko sobie psychicznie zaszkodzić.

Tłumaczę sobie, że ponieważ niedzielne badania bylo w porządku to na pewno wszystko jest ok,ale i tak zamierzam przed świętami pojechać do jakiegoś lekarza prywatnie, tak dla spokojności, i zrobić USG.

To jakiś koszmar!!!! Dobrze, że się ulotniłaś!

Ja bym w twarz jej powiedziala ze ma urojenia i nawet zwierzat nie powinna leczyc co za menda
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
buziak, a będziesz mieć jakąś kontrole w najbliższym czasie? ja jutro i szczerze mówiąc mam nadzieje, ze lekarz pozwoli mi na troszkę ruchu bo inaczej mnie rozerwie- teraz ćwiczę pozycje boczne :tak:

ja leze na lewym:-D
tak mysle,ze w przyszłym tyg bo teraz jeszcze nie ma po co, potrzebuje jeszcze czasu:-( mam nadz ze bździl zrobi mi prezent na swieta i sie uspokoi;-)

no mój mi pomaga w takich bieżacych porzadkach, ale ,ze pracuje nawet w soboty to nie chciałam go gonić do mycia okien:)

moj wymyslił zalewanie posadzek na górze na jutro wiec widze ze sam chce sprzątać
:happy:
 
Na przekur mdloscia, bolowi gardla i glowy (biore strepsil i tantum verde plus miod z cytryna) zalozylam czerwona jak strazacka marynarke, ulubione czarne jeansy no dobra zapinam je na gumke i mam otwarty rozporek, pazury czerwone i czuje sie glamour w pracy. To nic ze za oknem smutek i rozpacz.
Ps ide do gina polskiego dzisiaj
 
jezeli to nie kuje nie wiadomo jak mocno to jest to raczej normalne, te wezadła sie rozciagaja - moj gin mowił. ale jesli mocno to nie wiem
 
No wlasnie, bo mnie to codzien pobolewa, nie za duzo, ale zauwazam, nigdy przed poludniem, zawsze po...
Poki co musialam zmienic pidzame, bo w dotychczasowej gumka zaczela mnie uwierac :baffled:
trzeba bedzie zrobic przeglad i tego, w razie czego przerzuce sie na worki :baffled:
 
Ostatnia edycja:
Wróciłam :)
Napraw aparat...lubię podglądać rosnący brzuszek :)



Z chęcią ale już kiedyś byl w reperacji i od tamtej pory psuł się jeszcze bardziej niż przed reperowaniem wtedy obiektyw poszedł a teraz wyświetlacz :/ wtedy zaplacilam 120 zl za reperacje a aparat warty 300 więc nie opłaca się już chyba reperować;p
A tak wogóle moja kochana to ja też lubię oglądać brzuszki więc dlaczego swojego nie wstawiasz?:D

Ja sie dzisiaj tylko witam. bede pewnie bardziej pod wieczor. wczoraj zawzielam sie i koncze pisac prace inz bo ilez mozna studiowac...:/zostaly mi jakies 3 strony do napisania i format wiec biore sie do roboty
przeczytalam wyrywkowo co u Was:zawstydzona/y:
KAramija ja tak kiedys ze skarpetkami wyszlam tyle ze ja zgubilam jedna i mi jakas baba uwage zwrocila ze mi cos wylecialo:-Da tez tylko po chleb chcialam :D


haha dobre jesteście z tymi skarpetkami :)


Witam :-)

Mi wczoraj mama poprawiła humor. Spotkała kolezankę, która spytała czy córka już wie co będzie, a mama na to, że dziecko nie chciało pokazać. Na to ta babeczka, ze pewnie dziewczynka będzie, bo dziewczynki są wstydliwe a chłopaki to od razu dumnie wywalają swoje klejnoty :-D

Co fakt, to fakt. Mój syn nie należał do wstydliwych i bardzo wcześnie nam się ujawnił. Jest nadzieja! :-D:-D

A co do ciążowego odmóżdżenia to mnie ono spotyka zawsze podczas usg. Jak widzę moje maleństwo to nagle zaczynam się zachowywać jak zakochana nastolatka, która widzi nieosiągalny obiekt swych westchnień. Gadam od rzeczy :baffled: i zachowuję się jakbym mózgu nie miała. Dochodze do normy jakieś 5min po wyjściu z gabinetu.
Przez to właśnie nie mam pomiaru przezierności, bo zagadałam lekarza o płci i innych głupotach:baffled: Wydaje mi się że go rozproszyłam, bo zaczął się zastanawiac czy pacjentce czasem na mózg nie padło.
Gdybym byla "sobą" nie wyszłabym z gabinetu bez pomiarów w ręce, a tak kompletnie o nich zapomniałam:wściekła/y:
Odmóżdżenie totalne:angry::zawstydzona/y:



To wszystko emooocje :)


Dlatego chciałam iść 21.12 to 4 tygodnie po ostatnim usg...no i wiecie...ja po dwóch niepowodzeniach wolę raz na miesiąc upewnić się, że to nie piękny sen a jawa :)
To ja Ci bez USG powiem, że JAWA :)


Słuchajcie, dzisiaj zaprowadziłam mojego trzylatka do przedszkola. Wiecie ile dzieci teraz przychodzi do przedszkola? Na 2 grupy maluchów, czyli ok. 40dzieci, do przedszkola przychodzi teraz ... 5dzieciaków. A reszta choruje. Masakra jakaś. Już się boję że mój też przyniesie, a jak ja od niego złapię, to może się dla mnie źle skonczyć :(


O kurcze biedne tew dzieci to mój nie chodzi do przedszkola a też ciągle chory teraz muszę mu znów coś na odporność dawać skoro jakiś wirus panuje..

Matmaks- nieeeezle

Dziewczyny, co dzis macie na obiadek?

Moja siostra wczoraj dojechala do domku na swieta i dostala zupke pomidorowa, u nas taka tradycja, ze jak ktores dziecko przybywa do domu, to jest pomidorowka.
Wczoraj takiej mi smaki narobili ta pomidorowka, ze myslalam, ze sie wsciekne :angry:
Taka z kluseczkami ehhh
Jak mi teskno za polskim zarelkiem :dry:



Ja dziś planuję zrobić spaghetti z mięskiem mielonym i czosnkiem :)
Dlaczego nie możesz sama ugotować pomidorówki ?:):) Chyba na Sycylii jest drób i koncentrat pomidorowy? :) o Włoszczyźnie nie wspomnę ( sama nazwa..:p )

Ja mam dziś fasolkę po bretońsku własnej roboty:)

MatMaks to może zostaw synka kilka dni w domu jeżeli masz taką możliwość.

A ja mam takie pytanie odnośnie jazdy samochodem....
Czy stosujecie jakieś adaptery do pasów czy normalnie zapinacie pasy??


Adaptery nie są tanie i nie wiem czy inwestować, nie jeżdżę dużo i tylko jako pasażer więc nie mam pojęcia a tak bez pasów to też głupio....
O kurcze my wszyscy w domu uwielbiamy fasolkę ale mi nigdy nie wychodzi :/ zawsze jakaś za rzadka... za twarda albo za miękka :/




Byłam dzisiaj w Hipermarkecie ..... masakra!!! kolejki ze szok!! to co to będzie później? ehhh :crazy:
 
Ja mam dziś fasolkę po bretońsku własnej roboty:)

MatMaks to może zostaw synka kilka dni w domu jeżeli masz taką możliwość.

A ja mam takie pytanie odnośnie jazdy samochodem....
Czy stosujecie jakieś adaptery do pasów czy normalnie zapinacie pasy??


Adaptery nie są tanie i nie wiem czy inwestować, nie jeżdżę dużo i tylko jako pasażer więc nie mam pojęcia a tak bez pasów to też głupio....

Ja jak siadam to naciągam pas i wkładam go między uda, jak jadę w dłuższą trasę to wkładam go pod udu, pas na klatce nadal spełnia swoją rolę a ten u dołu w żaden sposób nie uciśnie bobasa więc oboje jesteśmy bezpieczni

Dzień dobry w południe;D
Dopiero was nadrobiłam. Dla mnie też te laktatory itp to czarna magia;p
Dziewczyny ja mam problem. Sluchajcie wczoraj wieczorem jakoś tak wzięło mnie na seks. Wiecie trochę się podszykowałam, cudny balsam no wiecie. Potem w łóżku wszystko jak najlepiej gra wstepna miodzio, wszystko elegancko. Byłam naprawdę napalona. No i mój mąż we mnie wszedł. A ja? a ja nic.. Nie czułam kompletnie nic. Wręcz mi to przeszkadzało. uwierało jakos. Miałam uczucie jakby mój organizm wypychał go ze mnie...Nic przyjemnego. No i z takiej rozkoszu udawałam ze jest fajnie, żeby mu nie sprawić przykrości..Nie wiem co się stało.. juz wiem ze bede unikała kolejnego zbliżenia. Mimo tego, że mam ochotę..

Przepraszam, że ja tak wprost no ale przecież nie jesteśmy dziećmi..

Ja wcześniej też tak miałam, zero ochoty na seks a jeśli już to bez przyjemności a raczej nie konfortowo się czułam ale ostatnio się to zmieniło, w 14 tygodniu opuściły mnie nieprzyjemne objawy ciąży i wróciła przyjemność z igraszek ;-) przed ciążą miałam bardzo wysokie libido teraz aż tak wysokie nie jest ale wraca powoli ;-)

Witam was moje drogie. Dzidzius duży 7,13 cm. Kość nosowa bardzo dobrze widoczna, serduszko mocno bije, kręgosłup, pęcherz moczowy,żołądek obecne. Przepływy wszystkie w normie. Slowem wszystko na miejscu. Problem był ze zmierzeniem przeziernosci karkowej bo maluch leżał nie tak jak trzeba. Potem troszkę sie odwrócił wiec lekarzowi udało sie coś tam zmierzyć i wyszło 1,75- 1,8 mm max. Nie udało sie dokładnie. Mówi ze to dobrze i ze do 2,5 jest norma. Wiec chyba ok. Pobrali mi jeszcze krew i czekam na wyniki do środy. Ale juz jestem spokojniejsza.:-) A u was jaka wyszła przeziernosc karku?

Super wiadomości :-) u mnie też poniżej 2 i gin powiedziała że wszystko jest bardzo dobrze

A ja dziś byłam na badaniach, nie dość że pełna poczekalnia ludzi to siedziała obok mnie cuchnąca kobieta a ja nie miałam się gdzie przelokować :baffled:
 
reklama
Witam się popołudniowo
Zaczynam się martwi moją przeziernością u moich szkrabów jeden ma 1,5 to chyba dobrze a za to drugi ma większą 2,1 i tą się martwie :baffled: żeby było wszystko dobrze :crazy:
Ja pasy cały czas zapinam ponieważ po rozmowie z ginem powiedział mi że jak ja wylece przez przednią szybe to ja i maluchy nie przeżyjemy także wole zapinać
Katar to ja mam od początku ciąży i bawet nie wiem czy to normalne kto ma jeszcze dzisiaj albo jutro wizyte to prosze żeby się zapytał czy to normalne
Mlodziak jeśli chodzi o ten szpital to naprwde musi być jakaś masakra współczuje
Jeszcze tydzień do wizyty a ja już bym chciała zobaczyć moje bąble nie moge się już doczekać :happy:
 
Do góry