Czesc dziewczyny, piszecie o samopoczuciu a ja mam ochotę walnąć głową w mur
Wkurza mnie, że tyję, ze nie mam tali i ze z boku wyglądam jak beka...wielkie cyce, wielki brzuch. Do tego ciągły ból głowy, przeziębienie i mdłości nie mówiąc o ciągłym zmęczeniu
W poprzedniej ciąży też byłam gruba itd ale jakoś się tym nie przejmowałam, a teraz...dobija mnie to.
Z drugiej strony piszecie o wynikach badań usg genetycznego a mnie zżera, że nie uparłam się żeby lekarz mi je zrobił (nie liczył tak dokładnie tylko popatrzył i powiedział, że jest dobrze). Boję się teraz, że na oko to do dupy
z drugiej strony co by mi dała wiedza, ze pomiary są złe. Też bym się tylko zamartwiała a przecież usunąć bym nie usunęła.
Teraz i tak się umartwiam bo nie wiem nic, a przecież gdybym się uparła na pomiary to moze były by w normie i miałabym spokojny sen.
Wszystko o kant rozbić.
Na usg jak widzę dzidzię to głupieje i sama nie wiem...dopiero po czasie do mnie dochodzi, że o to mogłam zapytać, o tamto... A teraz na powtórne badanie jest za późno bo już 14 tydz.
Najgorsze, że kiedyś chociaż słodycze poprawiały mi humor a teraz tylko rzygać mi się po nich chce