reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Czerwiec 2012

A jeszcze co do wesela, to my idziemy w sierpniu i zabieram Gabi ze sobą. To jest wesele kuzynki mojego męża, więc pewnie zwiniemy się po prostu wcześniej, ale chcę żeby trochę potańcowała i poznała tamtą częśc rodziny, bo jeszcze się nie spotkali. Poza tym, ona w takich miejscach, to jak ryba w wodzie :-)

Sprzątam i sprzątam i końca nie widać!
 
reklama
Moja była w kwietniu z nami na weselu i wytrzymała do 21 i zawiezliśmy ją do domku gdzie czekał na nią wujek z ciocią i słodko spała podczas naszej nieobecności ;-)

Właśnie padłam, moja Lenka wzięła chusteczkę nawilżaną pod nos i zrobiła udawane a psik :-D Zawsze jej pokazywaliśmy tak z kwiatkami.. :-D I dziś też ładnie pokazuje, że jej coś smakowało :-D

Muńka i też mam wrażenie, że sprzątam i sprzątam i końca nie widać.. U nas też jutro roczek, taki przedwczesny trochę, ale mamy w kościele mszę i są tylko raz w miesiącu i tak nam wypadło.. :happy2::sorry2:
 
muńka ta twoja maść jest świetna na ukąszenia komarów!!! Używana u mnie w familii, sama ją wszystkim polecam na swędzące ugryzienia:))) No to nasze małe razem potańcowałyby...moja też jak ryba w wodzie w takich miejscach:D
 
dziekuje za zaproszenie ale ja na prawde mocno watpie, czy to dobry pomysl. Odkad zaszlam w ciaze odnosze wrazenie, ze robie wszystko inaczej niz otoczenie. Nie wiem na ile odstawalabym od Was, bo Waszych pogladow nie znam ale zmeczylo mnie byc "w realu" non-stop "ta inna" i postanowilam nie "ujawniac" sie z moimi pogladami czy metodami - dla spokoju wlasnego i otoczenia. W sumie chodzi o drobiazgi, np. nie smaruje niczym synkowi dziaselek w czasie zabkownia, podczas gdy wszyscy wokol mnie najwyrazniej smaruja. No i sie nasluchalam, ze jestem "dziwaczna matka", "odstajaca od wspolczesnosci" itp itd i w rezultacie zrazilam sie do rozmow o pielegnacji i wychowaniu dzieci. Srednia frajda byc w kwestii kazdej dupereli odmiencem :zawstydzona/y: Poczytalam Wasze wczorajsze i dzisiejsze wpisy: jestescie zgrane, sympatyczne, z fajnym poczuciem humoru. Nie sadze, ze potrzebny Wam ktos, kto co i rusz wyskoczy z jakimis "kosmicznymi" wynalazkami. Jesli nie bedziecie mialy nic przeciwko moze wpadne kiedys z jakims nurtujacym mnie pytaniem ale tak na codzien z Wami pisac... nie wiem, czy to by sie moglo udac - nie znam skali Waszej tolerancji wobec "dziwaczek" ;-)Macie tutaj sielankowa atmosfere, chyba lepiej nie eksperymentowac :sorry2:
 
aronia - zawsze możesz sprawdzić nasz stopień tolerancji - co do dziąsełek, ja też niczym nie smaruję, bo nic nam to nie daje, a bez sensu pchać dziecku do dziobka medykamenty, które nic nie dają, a zgrane jesteśmy... wiesz piszemy ze sobą już od czasu początków ciąży, więc miałyśmy okazję się trochę poznać, co niektóre nawet w realu, znaczy sie to było w jakimś innym miejscu niż Real, ale się znają.
Ale to Twoja decyzja - w razie jakiegoś problemu, zawsze możesz do nas wpaść, my Ci powiem swoje, a Ty zrobisz tak, jak będziesz uważała.
 
thanx katrina :-) Aktualnie mi glowa peka od wrzasku bejbiszonka, ktory nie moze pogodzic sie z faktem, ze dostal "tylko" ok. 20 jagodek a chcialby wszamac ze 200 :cool2:
 
reklama
moj byl strasznie "cyckozerny" - przez 9 miesiecy nie chcial niczego innego, nawet okruszka. Latalam po necie, obdzwanialam specjalistow, eksperymentowalam jak tylko mi przychodzilo do glowy. Okolo 10 msc zaczal sie bawic jedzeniem (i czasem przy tym polknal cosik zjadliwego) a tuz przed pierwszymi urodzinami wsuwac wiecej niz po kesku. Papek i kaszek nie uznaje po dzis dzien ale owocowe kuleczki (jagody, czeresnie, truskawki) laskawie polubil. No i mieso - mieciutkie, rozgotowane, "do lapki". Najciezszy kaliber jest z warzywami. Mial faze na ogorka (codziennie sie domagal) ale mu przeszla :dry:Chudzinka jednak mimo tych cyrkow nie jest - body nosi w rozmiarze 92. Moze jest tak, jak mi powiedziala kiedys polozna, ze w piersiach jest nie mleko tylko smietana :-)

PS. Chyba dzis naduzywam cudzyslowa :sorry2:
 
Do góry