reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Czerwiec 2012

Gocha dziś rano 38,8 więc polecialam w te pędy do lekarza. Osłuchowo dobrze więc albo trzydniowka albo zęby albo mocz - rano będę łapać. Na razie zapodalam efferalgan 80.

Munka fajnie, ze wrocilas :-) Jeszcze wczoraj mówiłam Pe, ze idziemy już niedługo na basen... a tu mi Gocha odstawila tempkę ... muszę przeczekać do czwartku. :-:)-:)-(

Eh ... nawet mi się pisać odechcialo :-:)-:)-(

Zdrówka dla Gosi!!!

Ja też z Gabi bym teraz nie poszła na basen, bo w nocy katarek i kaszel. Dziwne, że w ciągu dnia nic jej nie męczy.
Muszę pójść z nią do lekarza jeśli znów nocka taka będzie. Siuśki dziś próbowałam złapać, żeby skontrolować jej nerki...kurna chyba nie umiem przyklejać tego woreczka, bo próbowałam dwa razy i jakieś tam kropelki były, ale reszta w pieluszce:eek:

A do tego wszystkiego zadzwonili do mnie z kliniki z Poznania, że mam się stawić na ocenie biomechanicznej biodra i rezonansie....fuck fuck!!! gdybym wiedziała, to bym nie wracała, bo rodzice mieszkają 100 km od Pozka:wściekła/y:
 
reklama
Ja też dziś łapałam, w sensie przykleiłam woreczek (pierwszy raz od dawanaa, bo mi dwa razy posikała na przewijaku jak ją przebierałam).. A tak nie lubię tych woreczków kleić, bo potem ta skóra taka podrażniona i w ogóle średnio to dla niej przyjemne na pewno :-(
 
Wrociliśmy ze spacerku, przy okazji obdzwoniłam rodzinę i znajomych nadrabiając towarzyskie zaległości ;)

Dzięki kochane moje za słowa otuchy, bardzo się przydadzą :blink:

Kamila fajnie że postanowiłaś wrócić, trzymam za słowo ;-) No i gratuluję przewrotu Milanka z plecków na brzuszek :)



Rysica Monia jest przesłodka :) Chyba się zgadały nasze dzieciaki, bo mój też od wczoraj robi "podchody" do swoich stóp ;) Powoli je łapie, ogląda, no ale do wyczynu Twojej małej jeszcze mu trochę brakuje ;)


Claudette daj znać, czy muffinki Ci tak samo dobrze smakowały jak pachniały :tak:

A humory małej może są związane z kolejnymi ząbkami?


MsMickey
zdrówka dla małej!


A ja się pochwalę, że kilka dni temu udało mi się wreszcie dokończyć album Julka :-) Większość wpisów już miałam, ale jeszcze brakowało fotek z okresu ciąży, narodzin, pierwszej kąpieli itp.
Wywołałam też wszystkie nasze zdjęcia od momentu zajścia w ciążę aż do teraz i założyłam album ze zdjęciami :) Same widzicie, że mnie ewidentnie jakaś nostalgia naszła :sorry2:
 
No ja właśnie wzięłam się za wywoaływanie, ale muszę to robić stopniowo, bo mam zaległości z 8 lat, a to niezły koszt. Na pierwszy rzut poszły zdjęcia dot. Julka - i już wydałam ponad stówę :shocked2:(z ramką, albumem i kilkoma zdjęciami w dużym formacie)
 
a ja dostałam przed chwileczką cynk, że nie wrócę na to samo stanowisko po macierzyńskim, ale nie narzekam, a wręcz się cieszę, bo w poprzednim dziale musiałam współpracować z taki kretynem, że mała głowa, a teraz będziemy we dwie z koleżanką, która rok temu wróciła z macierzyńskiego i tak sobie będziemy 2 mamusie pracować ;)
 
Hej Dziewczynki!!! :-)

Iwon, dzięki wielkie za wywołanie do tablicy...;) czytałam Was najrzadziej co drugi dzień, ale czasu brak...
W czwartek i piątek musiałam jechać do Płocka na 2-dniowe szkolenie i odchorowałam to nieźle. Tzn. noce były fatalne - mały budził się co godzina (chodził spać jak Gosia MsMickey - po 22.00...), a ja musiałam wstawać po 5.00, zeby dotrzec do Płocka przed szkoleniem, szkolenie do 16-17 i pożniej jeszcze 2 godzinna podróż do domu...czyli nieprzespane noce, 4 godziny jazdy samochodem w czw i pt + siedzenie x godzin na szkoleniu (fakt faktem bardzo ciekawym...). Wracałam do domu meeeeega zmeczona (niemalże spałam za kierownicą) z gigantycznym bólem głowy i w czwartek i piątek...po powrocie w piątek aż się popłakałam...ten ból niesamowity (chyba ze zmeczenia) i jeszcze wyrzuty sumienia, ze zostawiłam małego, choc on z tatą, ale przykro było mi, ze nie ma mnie z nimi...
A w sobote do teściów 200km znowu...
Niedziela juz w domu, ale z gigantycznym bólem gardła. Dziś juz lepiej, ale za to mały przeziębiony....wezwałam lekarza...na szczescie osłuchowo ok...tylko katarek, wiec masc majerankowa, pulmex itp.
Trudno mi sobie wyobrazic powrót do pracy przy tak kiepsko przesypianych nocach przez małego...bierzemy go do łózka, bo wtedy jest spokojniejszy, ale z drugiej strony nie chce go przyzwyczajać...kurcze, jeszcze przed urodzeniem małego miała takie twardy zasady, ze tego czy tamtego nigdy nie zrobie (m.in. te spanie z dzieckiem) a tu proszę bardzo...załamka...poza tym mam coraz wieksze poczucie winy, ze zostawię małego za miesiąc....mam nadzieję, że przynajmniej niania okaże się tak jak u Pamki fantastyczna i troche lżej mi będzie...
Z moim nerkami jednak średnio...w czwartek nefrolog, bo usg wyszło kiepsko...chyba nic strasznego...oby dali jakies leki i już...
A jeśli chodzi o Piotrusia to w końcu zaczał przybierać po miesiącu nieprzbierania i dziś ważyl 8050. Spi bardzo kiepsko. Jemy słoiczki, ale nigdy nie został zjedzony cały...tak połowa/2/3 maks. + gluten (kasza manna). na razie alergii brak.

Iwon, proszę mi tutaj nie wpadać w żadne depresje!!! To pewnie pogoda, przesilenie! Żalić się możesz tutaj nonstop! Będziemy wspierać!
Msmickey, zdrówka dla Gosi!!! No i ciekawe to co napisałaś o tym zachodzeniu w ciązę po cesarce, ze niby nie ma tragedii, gdyby nawet teraz się to stało. Rozumiem, ze ten lekarz rzeczywiscie taki sensowny, tak? kurcze, moze i ja się do niego przejdę...podesłałabyś namiary na pv?
Muńka, fajnie, że już wróciłaś! Powodzenia z zebraniem siusiu ;) z woreczków nie korzystałam, ale u chłopców jest chyba łatwiej zebrać mocz ;)
Młodak, oby kran udało się szybko załatwić i trzymam kciuki za zdrowie męza!
Kamilka, fajnie, ze wróciłaś! Jak nereczka Milana?
Nanu, wiesz, ze my jak zwykle kciuki...wieści od Ciebie cieszą baaaaardzo!
Już nie pamiętam, co jeszcze komu, ale za wszystkie trzymam kciuki bo już się trochę do Was przywiązałam...

Uciekam, bo mały sie obudził...zajrzę jeszcze dzis :)
 
Ostatnia edycja:
Iwon smakują wyśmienicie. Zrobiłam trzy wersje: 1) bez żadnych dodatków; 2) z kokosem; 3) z kawałkami czekolady; Następnym razem spróbuję jeszcze z orzechami :-p. W domu wszyscy się zajadają (i zachwalają), więc zostało ich już niewiele.. :happy2:

Ja mam dla Lenki książeczkę "Moje pierwsze pięć lat" i muszę w końcu uzupełnić brakujące rzeczy z początku no i wywołać zdjęcia, ale czasu brak, a bynajmniej to taka dobra wymówka :sorry2:

zaza ja za to nie wiem czy wracam na swoje stanowisko. Dziewczyna która mnie zastępuje na pewno zostaje u nas w firmie, a dodatkowo przyjęli następną i są już dwie. Ciekawe co zrobią jak wrócę :sorry2:
 
reklama
Hello Hatszept:) welcome back:):):)
Zajrzałam na chwilę bo Gosia usnęła na kocu w salonie więc nic nie mogę zrobić w kuchni bo będzie słychać więc obrałam cichutko jabłko, zjadłam i w te pędy na bb;)

Hatszept lekarz jest polecony bardzo sensowny. U mojej przyjaciółki wykrył nowotwór, opiekował się nią przy operacji i potem w pierwszej ciąży. Ona poleca go na 100%. Ja byłam dopiero raz ale sympatyczny się wydał. Siedziałam tam, ile chciałam, porozmawialiśmy sobie o czym tylko mi się przypominało. Gochę pokarmiłam gdy on coś tam wpisywał w komputer;) Koszt 150 zł. W tym usg dopochwowe (jeśli chcesz opis do domu to wtedy kosztuje, na miejscu nic). Bardzo dokładny, poobjaśniał, co właśnie widzi na ekranie. Taki spokojny człowiek. Wyślę Ci na priv namiary.

Nie przejmuj się łamaniem swoich zasad, przecież to była czysta teoria teraz mamy praktykę. Ja tam uważam, że spanie z rodzicami jest fajne, wg mnie raczej nie codziennie ale czasami czemu nie? Jeśli dziecko ma gorsze dni/noce to jak najbardziej w końcu tego potrzebuje.
Ja przed porodem nie zakładałam zbyt wiele, raczej byłam świadoma, że to może się w ogóle nie sprawdzić... ale raczej promujemy rodzicielstwo bliskości.
A'propos: dałam do przeczytania mojemu Pe książkę właśnie o tym. No i on, że jak najbardziej, że jemu też się tam wydaje itd. Żebym spała, gdy Gosia śpi, żyła jej rytmem bardziej teraz, była przy niej... Ale, "konsekwentnie", pyta się, czy jadłam dziś obiad (który musiałam zrobić), czy cośtam zrobiłam (jakieś sprawy do załatwienia)... więc się pytam, czy z Gosią na ręku czy gdy spałyśmy sobie w południe...;) Teoria a życie:-p

Iwon, daj spokój, jakie stany depresyjne - ciemno się robi o 16 to jak mamy się czuć? Na drugi spacer wychodzę po ciemku... nie wiem, jak dożyję przesilenia ... Przemyśl, dlaczego tak naprawdę masz doła, może to coś zmieni, może będziesz mogła coś zrobić... Trzymam kciuki:):):):):):):):):):):):)

Niech nam koleżanka z Aussieland prześle trochę słońca w paczce:-p

Qrczę, coraz większą mam ochotę na te muffiny... jeść, a nie robić... może jutro;)
 
Do góry