My juz po wizycie na cmentarzu. Postalismy 30 minut tylko bo zimno mi sie zrobilo i wrocilismy.
Z tym budzeniem sie malego to chyba nie przez zmiane miejsca bo w sypialni wczesniej bylo identycznie i tak jak napisalam 2 noce przespal ostatnie tak od deski do deski. No i w sumie to nie jest takie wybudzanie bo on oczu nie otwiera tylko sie wierci i kweka. A ze mamy nianie to wszystko slychac. Probowalam przetrzymac i nie reagowac to zaczynal zawodzic coraz bardziej. Pomaga jedynie podanie smoka ale tez nie zawsze. Czasami trzeba potrzymac raczki i rozki bo wierzga strasznie.
No i najlepsze jest to ze do godz 1:30 spi spokojnie i bez smoka. Dopiero potem zaczyna swirowac.
Gdyby w sypialni to sie nie zdarzalo to bym go przeniosla ale tam tez to bylo wiec moim zdaniem nieo miejscowe tu chodzi. A takze nie o nasza obecnosc bo od zawsze zasypia sam. Kladlismy go, gasilismy lampke i siadalismy na lozku. Bez zadnego glaskania czy dotykania.y
Tez myslalam aby spac u niego, na podlodze tylko bo innego lozka tam nie mamy i nawet jednego dnia jak K wstal do pracy o 5 to tam poszlam i sie polozylam i bylo to samo. Do 7 kwekanie co 15-30 minut.
Josie, rysica nawet nie wiecie jak zaluje ze nieprzenioslam go wczesniej lub od poczatku tam nie spi. No ale teraz to juz po wypitej herbacie i musze znalezc przyczyne takiego zachowania.
polaa tez uwazam ze powinnam to przetrzymac, tylko jak dlugo tak dam rade? No ale tez nie mam gwarancji ze to pomoze i szczerze watpie.
Z tym budzeniem sie malego to chyba nie przez zmiane miejsca bo w sypialni wczesniej bylo identycznie i tak jak napisalam 2 noce przespal ostatnie tak od deski do deski. No i w sumie to nie jest takie wybudzanie bo on oczu nie otwiera tylko sie wierci i kweka. A ze mamy nianie to wszystko slychac. Probowalam przetrzymac i nie reagowac to zaczynal zawodzic coraz bardziej. Pomaga jedynie podanie smoka ale tez nie zawsze. Czasami trzeba potrzymac raczki i rozki bo wierzga strasznie.
No i najlepsze jest to ze do godz 1:30 spi spokojnie i bez smoka. Dopiero potem zaczyna swirowac.
Gdyby w sypialni to sie nie zdarzalo to bym go przeniosla ale tam tez to bylo wiec moim zdaniem nieo miejscowe tu chodzi. A takze nie o nasza obecnosc bo od zawsze zasypia sam. Kladlismy go, gasilismy lampke i siadalismy na lozku. Bez zadnego glaskania czy dotykania.y
Tez myslalam aby spac u niego, na podlodze tylko bo innego lozka tam nie mamy i nawet jednego dnia jak K wstal do pracy o 5 to tam poszlam i sie polozylam i bylo to samo. Do 7 kwekanie co 15-30 minut.
Josie, rysica nawet nie wiecie jak zaluje ze nieprzenioslam go wczesniej lub od poczatku tam nie spi. No ale teraz to juz po wypitej herbacie i musze znalezc przyczyne takiego zachowania.
polaa tez uwazam ze powinnam to przetrzymac, tylko jak dlugo tak dam rade? No ale tez nie mam gwarancji ze to pomoze i szczerze watpie.
Ostatnia edycja: