dziewczyny, macie tak czasem, że czujecie, jak cały Wasz misternie wypracowany plan opieki nad maluchem się rozwala? ja tak czuję od tygodnia... przespane noce to ostatni bastion normalności, ale poza tym jest słabo :/ Tomek je coraz mniej zamiast coraz więcej, w ciągu dnia w ogóle nic nie chce, wieczorami trochę mu się apetyt rozkręca, największe porcje zjada wieczorem i jedną o 1, a przecież mamy powoli schodzić z tego nocnego karmienia... jak tylko dostaje butlę, to międli smoka w buzi, odwraca głowę na boki i jest cyrk. a jak nawet ładnie się dossie, to po 100 ml już dziękuje. dziś po nocy zjadł z trudem 60, po godzinie wył, że głodny, więc wymyśliłam, że może zagęszczacz mu nie pasuje (konsystencja), więc dałam mu bez - wciągnął 70 i zasnął, ale oczywiście mu się potem ulało, więc nie mogę z niego rezygnować. Oprócz tego do bani jedzenia, od tygodnia jest marudny, mało śpi w ciągu dnia, dużo stęka i popłakuje, w ogóle nie umiem z nim już postępować
. jedynie wodę ładnie ciągnie, a kiedyś nie chciał. Normalnie podejrzewałabym, że popsuły mu się wyniki krwi, ale ani nie jest senny, ani nie zbladł, więc to raczej nie to. Czuję się jak taka niedołężna matka, która nie rozumie własnego dziecka echhhh
i nie podoba mi się pomysł z tym FB, wcale nie jestem pewna, czy tajna grupa jest tajna (sprawdzałyście, czy w tych powiadomieniach z prawej nie wyświetla się innym ludziom, co piszecie?). Nie ufam facebookowi, a poza tym wielu dziewczyn tam nie ma, a cała dyskusja jest jakaś mocno chaotyczna. moim zdaniem tu jest o wiele lepiej, więc nie rozumiem, po co to zmieniać...