Ja też czuję się lepiej. I psychicznie i fizycznie. A co najważniejsze nie mam gorączki, ani gardło nie boli. Jedynie trochę jeszcze z nosa lepi, ale to pikuś już.
Przemyślałam dużo i faktycznie jest tak jak piszesz, ze lepiej aby złapał ode mnie czy K niż od kogoś obcego.
Nerwy miałam konkretne mimo wszystko.....
Zazdroszcze wizyty siostry, też bym chciała mieć kogoś tak na co dzień do pomocy i towarzystwa oczywiście. A w tym moim miasteczku to nawet na spacery nie ma z kim wyjść.
Przemyślałam dużo i faktycznie jest tak jak piszesz, ze lepiej aby złapał ode mnie czy K niż od kogoś obcego.
Nerwy miałam konkretne mimo wszystko.....
Zazdroszcze wizyty siostry, też bym chciała mieć kogoś tak na co dzień do pomocy i towarzystwa oczywiście. A w tym moim miasteczku to nawet na spacery nie ma z kim wyjść.