Hej.
Dzisiaj ubieram Wojtka ba spacerek i mowie do Niego "idziemy papa" a On w śmiech wiec powtórzyłam wyraźnie to "papa" a On znowu na głos się śmieje
później Kuba chodzil i co po chwile miwil do Niego papa papa a Mały się śmiał w najlepsze.
A moja od jakiegoś czasu chichocze na widok mojego
języka. Macham nim a ona pieje. Spróbujcie;-).
A dziś położyłam ją na swoim brzuchu i delikatnie kołysałam mówiąc patataj, też była zachwycona.
Nie wiem dlaczego, ale ona jest tak marudna,mi ręce opadają, ale jakoś bardziej jestem opanowana, mniej zestresowana, więcej mam do niej cierpliwości niż z Kubą.
Jutro jedziemy do mojej mamy do niedzieli to Was nadrobię, bo od kilku dni to tak pobieżnie, tyle co zerkne na ostatnie posty.
Czy to dziewuchy są takie
anty na branie leków???. Masakra jakaś, co jej podam syropek,to ona tak sie drze i jakby płucze nim gardło, za wszelka cenę nie chce połknąc, wypluwa bokiem.
Z Kubą tak nie miałam, mozna powiedzieć, że chetnie przyjmował.
Zawsze mam dylemat czy dac jej przed karmieniem czy po. Po jedzeniu zasypia często i szkoda rozbudzać, a znowu jak dziś dałam przed, to darła się ze 20 min, nie dało rady jej przystawić, wreszcie padła i obudziła się po pół h z uśmiechem, potem znowu ryk...i skończyło sie butla, bo stwierdziłam, że nie chcę znowu walczyć...
A dziś było
mierzenie i ważenie.
Waga 5920 (w ciągu 6,5 tygodnia przybył niecały kg- chyba nie za dużo, a nie spytałam, choć na rękach czuć ciężar), a wzrost 65(urodz. 55)