Pomyślicie, że jestem jakimś przedstawicielem,że tak ciągle chwalę ten termofor z pestek wiśni...
Dziś jestem sama z dziećmi.
Teściowa tylko na pół h podjechała dac mi krople Simplex, bo nam się skończyły i stwierdziła, że załatwi. Nie mam pojecia czy pomagają...no ale przywiozła...
Nocka była fajna od 21.00 do 5.00, potem
8.00, ale jak teściowa chciał ją po 11 na spacer, to jeść nie chciała,płakała, pospała na spacerze.
Po powrocie wcale jeść nie chce, a dałam te kropelki jak wrócili o 12ej z myślą, że nakarmię, a ona wcale nie chce ciągnąć.
Było znowu masowanie, noszenie, szumienie, no nic nie pomagało.
Odłożyłam do bujaczka, położyłam ciepły termofor,pomasowałam nim dosłownie kilka sekund i śpi...jestem w szoku, że znowu pomogło.
A Kuba po tym spacerze poprosił o zupę mleczną ze śniadania
(on niejadek sam o jedzenie prosi), trochę zjadł i zasypiał, więc go położyłam i spi już prawie 2 h....
Martwi mnie, ze moja kropeczka
nie jadła praktycznie od 8ej
, bo o tej 11 to prawie nic nie pociągnęła...
Ja mam wielką fure prasowania, biore się za to, bo jutro jedziemy do rodziców, tam załatwiać
chrzciny.
I trzeba jechać rano, bo przecież kancelaria czynna tylko 10-12!