Ja właśnie dotarłam do domu po wizycie ze skierowaniem do szpitala - moja fasolka niestety umarła, serce przestało bić. Chyba zwariuje z rozpaczy, bo to juz 3 ciaza z takim zakończeniem.
Jest mi tak strasznie smutno!
:-(
ja chyba też niedługo zacznę mieć orgazmy przez sen bo w realu to się jeszcze długo chyba nie zdecyduję bo się boję, czytałam kiedyś, że przy niektórych zagrożonych ciążach nie można mieć orgazmu, nie mówiąc już o penetracji...
Nie mam zagrożonej ciąży i postanowiłam ostatnio bzyknąć się z mężem, choć on miał opory. A jak doszło co do czego to byłam tak zestresowana, że niewiele z tego wyszło
I na razie ochota mi odeszła...
Ja słyszałam, że to sperma może powodować skurcze macicy, więc jeśli już się bzykać to albo w gumce, albo niech facet kończy na zewnątrz
Tak, mam tak samo, juz sama nie wiem, czy moje problemy w lazience wynikają z tego, ze sa, czy dlatego ze sama je sobie stwarzam, bo boje sie chocby troche napiąć, by cos nie chlusnęło... ehh
Dzisiaj także dla mnie dzień do zapomnienia, co prawda u mnie wszystko ok, ale właśnie dowiedziałam sie, ze u mojej siostry, ktora dzielnie walczy z in vitro, raczej nie doszło do zapłodnienia zarodków, wiec nie udalo sie nic
Mówiła mi, ze sie nie nastawia, ale łatwo mówić, teraz rozpacza a ja, daleko, nawet nie mogę z nią byc
Miałam tak samo - bałam się robić kupę, kichać a nawet przeciągać. Na szczęście ten strach już trochę minął. ;-)
Przykro mi z powodu siostry... :-(
niezapominajka cześć!
ja też mam wstępny termin na 19 czerwca
Ja też!
Witam
Już po USG. 7 tydz 2 d z USG 1,12 cm i serducho bije 155. Ponoć wszystko ok.Ciąża idealnie umiejscowiona. Bardzo się cieszę.Ile wasze Fasolki miały w tym tyg i jaka czynność serca miały?
Mój Stefan w 7t3d miał 1,25cm. Ale nie więc z jaką częstotliwością waliło serducho
xdorota
odpędzaj złe myśli, mnie kiedyś, jak myślałam, że już we mnie wszystko umarło, ginekolog zapytała, czy mi piersi zmiękły, to jest podobno dość wiarygodny znak, jeśli cycki nadal jędrne, pełne, ciężkie ciążowe to duża szansa, ze jest ok.
U mnie na początku były nabrzmiałe, ale z czasem sflaczały, a z fasolką oki. Więc na to nie ma reguły.
a z tym becikowym to rozumiem, że się denerwujecie bo to was bezpośrednio dotknie ale ta ustawa to było badziewie straszne, bez rozgraniczenia na biednych i bogatych, mam znajome, które za becikowe kupowały sobie nową wypasioną lampę albo buty za kilkaset złotych...Strasznie dużo pieniędzy z budżetu bardzo źle rozlokowanych..Oczywiście samo zniesienie nie rozwiązuje sprawy ale jakaś modyfikacja jest z pewnością potrzebna
Też się nie zgodzę z tym stwierdzeniem. Podobnie jest z tak zwaną ogólną pomocą dal biednych - wielu z nich dostaje w sumie kupę kasy każdego miesiąca a tak naprawdę wcale im się nie należy, bo albo pracują na czarno, albo są rolnikami i ich dochody są "niepoliczalne", albo bezmyślnie narobią 5cioro dzieciaków i państwo MUSI im pomóc. I często żyją na lepszym poziomie niż ja
Opowiem Wam jeden przykład ze wsi, w której pracuje. Jest sobie rodzinka. Rodzice popijają (matka potrafi pijana przyjść odebrać dziecko z przedszkola), 5 dzieci. Pewnego dnia, w lutym, mróz -10 a chłopiec przychodzi w przykrótkich spodniach, sięgających pól łydki (bez kalesonów pod spodem)! I tak się głośno zastanawiam, jak to możliwe, skoro wiem, że co i raz ktoś im podrzuca jakieś ciuchy. Okazało się, że u nich w domu rzeczy się nie pierze. Brudne palą, bo wiedzą, że a chwilę ktoś im przyniesie coś nowego!!! Rozumiecie takie postępowanie?
A to, że rząd ma powiedzmy "kiepskie" pomysły to swoją drogą.
I nie ma się co tą dyskusją denerwować. Ja tam bardzo lubię polemizować na różne tematy. Jest wtedy ciekawie ;-)
A tak poza tym mam dziś kiepski dzień... Nie mam na nic siły...