reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwiec 2012

Iwon- podziwiam, ze masz jeszcze tyle sil na sprzatanie, ja robie wszystko po trochu kazdego dnia bo inaczej nie daje rady :-(
Teraz sie wzielam za pranie pluszakow i karuzelek bo musze recznie, pozniej zrobienie objadu i pewnie na tym dzis skacze :-(

Mlodak- super ze wszystko dobrze a tak sie martwilas :tak::-) i kolejna dzidzia na swiecie
December- zdrowka :tak:
BMR- wspolczuje powrotu do domku w takich warunkach, ja dzis wybralam taxi bo i tak innej opcji nie mialam zeby sie tam dostac, ale w planie dzis wyjazd do kina pociagiem mam nadzieje, ze bedzie ok.
 
Ostatnia edycja:
reklama
December mogę Ci powiedzieć tylko o własnym doświadczeniu, że nie było tak źle. Chociaż mi akurat mąż bardzo pomagał przy małym, dzieliliśmy się wszystkimi obowiązkami - z wyjątkiem karmienia cyckiem ;-) Generalnie wczesny okres urlopu macierzyńskiego wspominam bardzo dobrze, miałam sporo czasu dla siebie, chociaż znam koleżanki które dłuuuugo chodziły po domu w przysłowiowej piżamie nie mając czasu by zjeść śniadanie. Pewnie zależy to od temperamentu dziecka, pomocy męża, ale też psychiki kobiety i osobistej organizacji :tak: Głowa do góry, nastaw się pozytywnie :happy:
 
Mlodak, gratuluje, dobrze ci :)

u mnie na obiad tarta z ziemniakami porem i boczkiem sie piecze wlasnie.
pozniej jade na KTG - autem - mam nadzieje ze mnie nagle porod nie dopadnie:-) maly sie dzis wije strasznie, naciska w dol, w koncu czuje ze cos z ta szyjka sie dzieje.
 
Sunshine dziękuję :happy: ale sił mi też brakuje :sorry: Staram się rozkładać sobie pracę na każdy dzień, ale potem przesadzam i wieczorem stękam że mnie wszystko boli :rolleyes2:


Josie
powodzenia na ktg. Qrcze, nie mogę się doczekać kiedy ja będę jeździć, na razie rozpoczęłam dopiero 36 tc :rolleyes2:
 
Ja własnie w ramach pozytywnego nastawienia nastawiłam kolejne pranie i ide na drzemke. A koło 16 obiecuje wkleic zdjecie młodego Młodaka - jak mi maż kabelek dowiezie.
 
Troche mi sie zeszlo u lekarza bo mialam ktg, usg i badanko podwozia, ale wychodze usatysfakcjonowana;-)
Wedlug usg maly wazy mniej wiecej 3400 wiec nie jest jakis kolos, co sie balam po wielkosci brzucha, pozniej gin zrobil mi maly masazyk szyjki, no osz cholercia juz nie bylo tak fajnie uciekalam z doopskiem jak poparzona, bo chyba cala lape mi tam wcisnal, teraz mam uczucie jakby mnie cale wojsko przeoralo, podobno bede plamic i moga wystapic bole brzucha ale mam nie panikowac i na porodowke jechac jak sie rozkreci wszystko mam nadzieje ze "poruszyl" tam co nie co... i ze jestem juz na "dniach" a jak nie to do szpitala mam sie zglosic w poniedzialek... zrobil mi pozniej usg dowcipne i powiedzial ze moje dziecie bardzo kudlate bedzie:-D:-D co mnie zdziwilo bo ja lysek bylam i maz tez.. tak ze teraz tylko czekam na godzine zero
 
Witam sie i ja...
Młodak GRATULUJE!!!! Juz niedlugo i ja bede na stole, troche sie boje... :/
Powoli szykuje sie do przyjscia na swiat malenstwa, narazie urzadzamy pokoj i mam mega problem... jestem anty talent do wymierzania ile mi potrzeba firanki itd. Maz ma jechac kupic karnisz bo nie mamy w nowym mieszkanku a ja chcialam zamowic firanke do pokoju dzieciakow na allegro. Taka z motywem z bajki i mam problem... Chyba zostawie to zadanie mezowi :-) i niewiem czy lepiej zeby firanka byla ciut nad parapetem czy z 10 cm pod parapetem... kurcze to pokoj dzieci to moze lepiej jakby byla nad bo na parapecie sa zabawki i napewno Madzia bedzie je ciagle siegac.Co myslicie?

chora w łóżku się byczę i podczytuję Majówki i Kwietniówki. I powiem Wam ciekawa zależność - majowe mamy są na etapie problemów z karmieniem, jeszcze nie wszystkie się rozpakowały, troszczą się o przewijanie, potówki, mają w tym jeszcze mnóstwo energii..
Natomiast mamy kwietniowe piszą głównie o tym, że sił nie mają, jedna chce z domu uciekać, postawa mężów je rozczarowuje i generalnie opieka nad dzieckiem miała wyglądać zupełnie inaczej niż wygląda. Są wykończone...

Interesująco to się układa - my Czekamy, majówki mają Entuzjazm i Energię, majowe mamy mają Dość :) Myślicie, że u nas podobnie będzie? Jako pierworódka mogę się tylko domyślać, że nie będzie łatwo...

Eh. Idę po apap, się nie obejdzie :(

Dla mnie tez bylo ciezko... wlasnie troche sie tez tego boje bo przy Madzi czasem padam a mowa przy dwojce gdzie jedno takie malutke. Ja bylam bardzo zmeczona, maz mi nie pomagal bo twoerdzil ze musi sie do pracy wyspac a ja czasem na siedzaco w kibleku usnelam ze zmeczenia... zdarzylo mi sie to kilka razy, dobrze ze sciane mialam zaraz obok to bylo o co glowe oprzec :) no i 2 razy zdarzylo mi sie spalic czajnik bo wstawilam wode i usnelam. Ale tak naprawde to byl koszmar dopuki nie zaczelam jej dawacmleka modyfikowanego, jak zaczelam ona lepiej spala i mniej plakala.
 
Ostatnia edycja:
December - bo jak dziecko ma 2 m-ce to jest takie przesilenie - przynajmniej u mnie było! Mniej spał, więcej marudził i w ogóle. W ogóle chyba 2-5 m-cy były dla mnie ciężkie. Potem on się dużo sam sobą zajmował, zabawkami, dużo na brzuszku był, a tak to marudził bo mu się nudziło. Teraz będzie lepiej, bo będzie ciekawa co brat starszy robi, więc moze będzie lepiej. No a mąż mi pomagał, nie mogłam narzekać. AAA no i nieprzespane noce też dają w kość, jak od 2 m-cy nie da się normalnie pospać. Szymek zaczął spać całe noce jak skończył 3 m-ce i wtedy już chociaż wyspana byłam :) Dla mnie 2-3 miesiąc były najgorsze z najgorszych...
 
reklama
December mogę Ci powiedzieć tylko o własnym doświadczeniu, że nie było tak źle. Chociaż mi akurat mąż bardzo pomagał przy małym, dzieliliśmy się wszystkimi obowiązkami - z wyjątkiem karmienia cyckiem ;-) Generalnie wczesny okres urlopu macierzyńskiego wspominam bardzo dobrze, miałam sporo czasu dla siebie, chociaż znam koleżanki które dłuuuugo chodziły po domu w przysłowiowej piżamie nie mając czasu by zjeść śniadanie. Pewnie zależy to od temperamentu dziecka, pomocy męża, ale też psychiki kobiety i osobistej organizacji :tak: Głowa do góry, nastaw się pozytywnie :happy:

December nie martw się, jak pisze Iwon to zalezy od maluszka i zorganizowania. Ja przy małym przeczytałam "Lód" Jacka Dukaja, a to wielkie tomiszcze nie ksiażka :-D i wcale nie chodziłam zmęczona. Mój nie miał kolek i tylko spał i jadł :-) Teraz liczę na powtórkę :tak:

Najbardziej męczą chyba kolki bo wtedy faktycznie wciąż głośno i nerwowo w domu...wiem, bo syn kuzynki dawał nieźle do wiwatu :baffled: (i nadal daje, bo straszny płaczek z niego jest :confused2:)

Ja tam wciąż nie tracę nadziei że będzie dobrze :tak:
 
Do góry