MsMickey
Fanka BB :)
Hej Lejdis,
zaglądam tu codziennie i poczytuję z ciekawością jak zwykle ale coś się ze mną dzieje i nie mam siły nawet napisać. Najwyraźniej 33/34 tudzień nie działa na mnie dobrze. Jestem tak słaba, że bez przespania sie porządnego w ciągu dnia zapadam się i nie mogę ruszyć palcem. To już nie jest leń to coś mocniejszego. Podobnie czułam się przy jelitówce tak słabo.
Oprócz tego staram się oszczędzać i pić dużo w ramach uzupełniania wód... Ciągle widzę mnóstwo rzeczy do zrobienia ale sił brak zupełnie.
Świetny pomysł z założeniem wątku z opowieściami z porodówki - pewniej się czuję już coś wiedząc.
Dzięki Sicil i Klusia
Powiem Wam jedno, ja już mam tej ciąży dosyć. Fajnie jest czuć jak Mała M. się rusza to lubię nie powiem ale na nic innego nie mam siły. Mogłabym leżeć przez pół dnia i głaskać sobie brzuch
Właściwie to nie miałabym nic przeciwko temu
Pozdrawiam Was
p.s. A jeśli chodzi o mój pobyt w szpitalu to uczucia mieszane.
Zabawnie było z dziewczynami w sali - trzeciego dnia jedna wyciągnęła karty i tak popołudnie zeszło na grze w tysiąca...
Wyniki: ogólnie dobrze. Wody: 10. Dr mówi, że powyżej 7 jest ok. USG w porządku nie ma żadnej hipotrofii. Za 2 tygodnie trzeba powtórzyć USG, żeby zobaczyć, czy różnica w rozmiarach jest taka sama czy się może pogłębia.
Byłam na ostatnich zajęciach w sr i zwiedzaliśmy porodówkę... załamka. Wygląda jak rzeźnia. Pierwsze wrażenie okropne. I ja mam tam rodzić??? Zaczynam się zastanawiać...
Oj liczę, że pójdzie szybko i tyle. No i dają znieczulenie na żądanie i cc wg wskazań. A u mnie Mała M. jeszcze ułożona miednicowo ciekawe, czy się odwróci. Mam nadzieję
No i się zmęczyłam muszę się położyć. ;(
zaglądam tu codziennie i poczytuję z ciekawością jak zwykle ale coś się ze mną dzieje i nie mam siły nawet napisać. Najwyraźniej 33/34 tudzień nie działa na mnie dobrze. Jestem tak słaba, że bez przespania sie porządnego w ciągu dnia zapadam się i nie mogę ruszyć palcem. To już nie jest leń to coś mocniejszego. Podobnie czułam się przy jelitówce tak słabo.
Oprócz tego staram się oszczędzać i pić dużo w ramach uzupełniania wód... Ciągle widzę mnóstwo rzeczy do zrobienia ale sił brak zupełnie.
Świetny pomysł z założeniem wątku z opowieściami z porodówki - pewniej się czuję już coś wiedząc.
Dzięki Sicil i Klusia
Powiem Wam jedno, ja już mam tej ciąży dosyć. Fajnie jest czuć jak Mała M. się rusza to lubię nie powiem ale na nic innego nie mam siły. Mogłabym leżeć przez pół dnia i głaskać sobie brzuch
Właściwie to nie miałabym nic przeciwko temu
Pozdrawiam Was
p.s. A jeśli chodzi o mój pobyt w szpitalu to uczucia mieszane.
Zabawnie było z dziewczynami w sali - trzeciego dnia jedna wyciągnęła karty i tak popołudnie zeszło na grze w tysiąca...
Wyniki: ogólnie dobrze. Wody: 10. Dr mówi, że powyżej 7 jest ok. USG w porządku nie ma żadnej hipotrofii. Za 2 tygodnie trzeba powtórzyć USG, żeby zobaczyć, czy różnica w rozmiarach jest taka sama czy się może pogłębia.
Byłam na ostatnich zajęciach w sr i zwiedzaliśmy porodówkę... załamka. Wygląda jak rzeźnia. Pierwsze wrażenie okropne. I ja mam tam rodzić??? Zaczynam się zastanawiać...
Oj liczę, że pójdzie szybko i tyle. No i dają znieczulenie na żądanie i cc wg wskazań. A u mnie Mała M. jeszcze ułożona miednicowo ciekawe, czy się odwróci. Mam nadzieję
No i się zmęczyłam muszę się położyć. ;(
Ostatnia edycja: