reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwiec 2012

Dziewczyny może Wam apropo sluzu pomoze to co wczoraj uslyszalam na ip.. pojechalam wczoraj na izbe do szpitala bo w pewnej chwili cale majtki zrobily mi sie lacznie z wkladka mokre...zalozylam drugie i tez zaraz byly mokre... tak wiec udalam sie do szpitala z podjerzeniem sączących wod- dr sprawdzil pecherz i szyje.. pecherz caly szyja sie skraca ale trzyma... a sluz pod koniec wg pana dr robi sie wlasnie wodnisty bardziej i gdzie niegdzie moga sie w nim ciagnace glutki znalezc ale nie jest to jeszcze czop ;pp aczkolwiek jak pan dr powiedzial grzebiac we mnie zwiastuje mi rychly powrot na odzial, jak dobrze zrozumialam wywnioskowal to po tym sluzie i szyji;)
 
Ostatnia edycja:
reklama
dzień dobry :) Nie wiem jak u Was, ale w Sopocie pogoda pod psem. ludzie z krótkich spodenek i tshirtów przeniesli się na bluzy i długie spodnie. Juz wczoraj wieczorem zaczęło się psuć i chyba mnie ciut przewiało na działce.

Jadę zaraz ja chwilę do pracy pokręcić się i zamknąć jedną ważną rzecz.

Wszystkim borykającym się z problemami i wrednymi sasiadami zyczę szybkiego rozwiązania problemu na Waszą korzyść :)

A wszystkim ze skurczami życzę nieszybkiego rozwiązania :)

Pozdrawiam Was mocno!!!
 
Witam się z rana!! U mnie też pobudka ok. 5.00, ale i tak potem zawsze dośpię przynajmniej do 8.00.

Współczuję tym dziewczynom, które mają problemy ze swoimi facetami i często się z nimi kłócą. Ja mam taki charakter, że nie dałabym się tak traktować, jak coś się nie podoba, to do widzenia. Skoro ktoś decyduje się na wspólne życie z drugą osobą i do tego dziecko w drodze, to nie ma uciekania i narzekania, jesteśmy razem i wspólnie trzeba przez wszystko przejść. Ja zawsze głośno mówię mężowi co mi nie pasuje, ale w sumie nasze kłótnie mogłabym policzyć na palcach. Jest wspaniałym facetem, czułym, a teraz to już w ogóle czasem mam łzy w oczach jak pomyślę, że mogłoby go nie być. Bardzo mi pomaga, stara się pracować jak najwięcej w domu, żebym nie musiała zostawać sama, przytula, całuje brzuszek mogłabym tak wymieniać i wymieniać. Jednak jesteśmy już ze sobą długo i było wiele momentów kryzysowych. Raz nawet postanowiłam odejść i kiedy wróciliśmy do siebie bardzo się zmienił i od tego czasu jest inaczej - lepiej:tak:


Witam wszystkie mamusie.

Uroczyście oświadczam, że spakowałam już sobie torbę do szpitala.
Wczoraj czułam się tak fatalnie, że myślałam iż zaczynam rodzić. Brzuch bolał przy każdym ruchu, co chwila twardniał, dobrze mi było tylko gdy leżałam. Koszmarny dzień. Ale i tak wystraszyłam się zdrowo. I jak tylko koleżanka przywiozła mi koszule to się spakowałam.
Na jutro zostawiam torbę dla małego - muszę tylko dokupić Octenisept, poprasować te ciuszki, które zabiorę do szpitala i na wyjście i będę gotowa na to co przyniesie los.

Po spakowaniu swojej torby przyszedł do mnie K. a ja się po prostu rozyczałam. Zaczyna chyba do mnie docierać to co się dzieje, że to już niedługo i będziemy mieli naszego synka na świecie :biggrin2:.
Muszę jeszcze zrobić posiew. No i zastanawiam się nad badaniem na cytomegalię - czy Wy robiłyście je na początku ciąży? Bo mi kumpela powiedziała, że się powinno robić, ale mpje ginka chyba tego nie zlecała, przynajmniej ja nie mogę znaleźć.

Gratuluję spakowanej torby, ja od razu poczułam się lepiej jak spakowałam, no i ostatnio jak musiałam jechać na IP nie było szaleństwa z pakowaniem, bo najpotrzebniejsze rzeczy, w razie zatrzymania w szpitalu, miałam już w torbie.
Ja miałam badanie na cytomegalię jak tylko ginka dowiedziała się, że jestem w ciąży. Ponieważ z badania wyszło, że nigdy nie miałam styczności z wirusem, to powiedziała, żebym starała się unikać przebywania w towarzystwie przedszkolaków, bo one najwięcej takich wirusików roznoszą (moja kumpela z którą kiedyś pracowałam w żłobku zaszła w ciązę, a że była szefową tego żłobka nie mogła pozwolić sobie na urlop i niestety zachorowała na to.). Jak w połowie ciąży przeszłam infekcję górnych dróg oddechowych to ginka znów zaleciła to badanie, ale na szczęście wynik ok, to było zwykłe przeziębienie.

polaa - współczuję Ci bardzo, dobrze, że nie jesteś z tym sama. Chyba rozszarpałabym osobę, która w ciąży narażałaby mnie na taki stres. Też bym mu nie podarowała!

klusia - gratki z udanej wizyty
 
Dziękuję za życzenia zdrówka dla Alinki, ale obawiam się, że ma zapalenie uszu i bez antybiotyku nic nie zrobimy.
Mąż pojechał za mnie do pracy, wracając ma małą zarejestrować na wizytę.
 
Dziewczyny może Wam apropo sluzu pomoze to co wczoraj uslyszalam na ip.. pojechalam wczoraj na izbe do szpitala bo w pewnej chwili cale majtki zrobily mi sie lacznie z wkladka mokre...zalozylam drugie i tez zaraz byly mokre... tak wiec udalam sie do szpitala z podjerzeniem sączących wod- dr sprawdzil pecherz i szyje.. pecherz caly szyja sie skraca ale trzyma... a sluz pod koniec wg pana dr robi sie wlasnie wodnisty bardziej i gdzie niegdzie moga sie w nim ciagnace glutki znalezc ale nie jest to jeszcze czop ;pp aczkolwiek jak pan dr powiedzial grzebiac we mnie zwiastuje mi rychly powrot na odzial, jak dobrze zrozumialam wywnioskowal to po tym sluzie i szyji;)

ja mam taka wode juz od jakiegos czasu wlasnie...
dziewczyny z tego co widze to my juz zaczynamy chyba rodzic nie? :szok::happy2::szok:
wlasnie, a co u buziaka? bo cos sie nie odzywa juz dlugo...

cytomegalie mialam tez a poczatku i wlasnie to samo mi mowila - zeby unikac dzieci bo nie mam odpornosci.
teraz zrobila mi paciorkowca i hiv. na szczescie wyniki ok:)

dobra ja spadam do gin, a pozniej wanienka i materac. i pewnie w tym czasie listonosz wpadnie :baffled::baffled: czekam na przesylki (kocyk otulaczek i nosidelko) jak na zbawienie ale przez ten dlugi weekend cos sie opozniaja...

milego dnia!
 
miłego dnia, kochane! nie dajcie się humorom facetów i walczcie o swoją pozycję w stadzie :)
zazdroszczę wszystkim, które już dotarły do bezpiecznego 37. tygodnia, a sama dalej powoli odliczam każdy dzień...

czy Wy jesteście świadome tego, co Was czeka? właściwie to pytanie do debiutujących mam. ja niby rozumiem, niby wiem, że te ciuszki, to łóżeczko itd. - wszystko dla mojego syna, ale nie do końca do mnie dociera, że mam mieć syna i go wychowywać przez następne X lat. to na tyle niezwykła zmiana w moim życiu, że chyba mózg jeszcze jej nie zarejestrował. ciekawe, czy dotrze do mnie, jak już będę go mieć w ramionach :) jak to było u Was?
 
Witam się z rana.
No dzisiaj to już będę miała na co zgodnić (deszcz) za to moje podsypianie

Współczuję tym dziewczynom, które mają problemy ze swoimi facetami i często się z nimi kłócą. Ja mam taki charakter, że nie dałabym się tak traktować, jak coś się nie podoba, to do widzenia. Skoro ktoś decyduje się na wspólne życie z drugą osobą i do tego dziecko w drodze, to nie ma uciekania i narzekania, jesteśmy razem i wspólnie trzeba przez wszystko przejść. Ja zawsze głośno mówię mężowi co mi nie pasuje, ale w sumie nasze kłótnie mogłabym policzyć na palcach. Jest wspaniałym facetem, czułym, a teraz to już w ogóle czasem mam łzy w oczach jak pomyślę, że mogłoby go nie być. Bardzo mi pomaga, stara się pracować jak najwięcej w domu, żebym nie musiała zostawać sama, przytula, całuje brzuszek mogłabym tak wymieniać i wymieniać. Jednak jesteśmy już ze sobą długo i było wiele momentów kryzysowych. Raz nawet postanowiłam odejść i kiedy wróciliśmy do siebie bardzo się zmienił i od tego czasu jest inaczej - lepiej:tak:

Zdecydowanie się zgadzam, albo ktoś dorósł do tego , żeby być rodzicem ze wszystkimi konsekwencjami albo nie i chce się bawić i skupiac cała uwagę na sobie. Na szczęscie mój P się sprawdza i zawsze mogę na niego liczyć.

Młodak gratuluję spakowania torby

Ja wczoraj też miałam 4 takie przepowiadające skurcze, brzuch twardniał, może mocno nie bolało, ale było niezbyt przyjemne i oczywiście żadnej regularności, a torby jednak nie spakowałam.:no: Dzisiaj szybko muszę kupić fotelik, bo dziecka nam nie wydadzą ze szpitala w razie czego. Na szczeście wiekszość pozostałych rzeczy już mam wię pakowanie tej torby to tylko formalność ( dla dziecko potrzebuję tylko chusteczki nawilżone) :confused:
 
miłego dnia, kochane! nie dajcie się humorom facetów i walczcie o swoją pozycję w stadzie :)
zazdroszczę wszystkim, które już dotarły do bezpiecznego 37. tygodnia, a sama dalej powoli odliczam każdy dzień...

czy Wy jesteście świadome tego, co Was czeka? właściwie to pytanie do debiutujących mam. ja niby rozumiem, niby wiem, że te ciuszki, to łóżeczko itd. - wszystko dla mojego syna, ale nie do końca do mnie dociera, że mam mieć syna i go wychowywać przez następne X lat. to na tyle niezwykła zmiana w moim życiu, że chyba mózg jeszcze jej nie zarejestrował. ciekawe, czy dotrze do mnie, jak już będę go mieć w ramionach :) jak to było u Was?

Wiem co czujesz! Sama się dziś obudziłam i pomyślałam, że ja chyba nie jestem przygotowana - tzn. koleżanka o której pisałam, że urodziła - napisała mi w nocy sms-a, że pierwsza noc za nimi i uczą się siebie wzajemnie a także coraz lepiej idzie z karmieniem... I tak sobie pomyślałam, że już lada dzień i ja poznam Mojego syna i będzie obok mnie i będę go brać na ręce!!! SZOK! Tak jak piszesz - niby wszystko jasne, ale kurcze... Dziecię już zawsze będzie z nami, a jako dorosłe zawsze będzie w naszej głowie! Przerażenie i euforia w jednym!
Wierzę jednak, że jak się je już przytuli po porodzie to człowiek wie co ma robić!

A ja dziś myję łóżeczko - całą sobą czuję, że mój Syn długo nie będzie czekał!
 
Piszę z komórki więc dziękuję wszystkim ogólnie za odpowiedź w sprawie badania na cytomegalię.
Niby miałam kontakt z przedszkolakiem ale zdrowym a ja sama w ciąży 2 razy katar miałam a tak byłam zdrowa. Z ciążą nie było w sumie problemów oprócz krwiaka w 6 tygodniu a to raczej nie efekt tego wirusa.
Muszę przestać wariować i najlepiej nie odbierać telefonów od tej koleżanki.

Właśnie próbuję się dowiedzieć gdzie mogę zrobić ten nieszczęsny posiew. No ten Mszczonów to naprawdę dziura pod kontem medycznym jest.
 
reklama
Witajcie kochane :happy2:

Ja dzisiaj znowu nie mogłam znaleźć sobie wygodnej pozycji do spania, młodemu przeszkadza już nawet leżenie na lewym boku. I teraz najspokojniej mi się śpi na plecach :szok: Myśslicie, że dzieciak mógł się jakoś obrócić w brzuchu?


Ja wczoraj mialam jeden silny skurcz az sie polozylam. Przeszlo i nie wrocilo... Troszke sie zleklam a teraz mysle ze to przepowiadajacy. Kurna to porod to musi byc rzezniczy bol....jeslu przepowiadak tak boli

No niestety, nie zaprzeczę :-D

Ja swoj pierwszy porod mialam strasznie ciezki... az mam ciary jak mysle o tym ale przyznam ze mimo wszystko wolalabym urodzic jeszcze raz naturalnie niz miec cesarke

Ja nie wiem, co bym wolała, wiem, że nie chcę znowu przeżywać tego bólu i boję się tego jak cholerka :zawstydzona/y: Ale wyjścia nie ma, dlatego staram się nie myśleć, żeby nie zwariować.

Polaa, fajnie, że znasz już termin porodu :tak: Jeśli chodzi o Twoje problemy, to ja też nie wiem dokładnie, co się stało, nie byłam na bieżąco, ale myślę ciepło i życzę żeby wszystko się dobrze skończyło!


Esperanza
, ja mam od jakiegoś czasu też okropnie spuchnięte palce dłoni. Stawy mnie nie bolą.


Gkvip fajne masz podejście do relacji małżeńskich, zazdroszczę. Ja jestem raczej zacięta, głupio uparta i szybko wpadam w histerię :zawstydzona/y: Przydałby mi się większy luz :sorry2:


Lena mam nadzieję, że się wszystko ułoży między Tobą i Twoim m. U mnie z hormonami podobnie, nie poznaję siebie i pod tym względem też już chciałabym nie być w ciąży. Jestem emocjonalnie wyczerpana :-(


Katrina dużo zdrówka dla córci. Mój Kornel też pochorowany, jak nie przejdzie to w poniedziałek do lekarza.
 
Do góry