Witam się z rana!! U mnie też pobudka ok. 5.00, ale i tak potem zawsze dośpię przynajmniej do 8.00.
Współczuję tym dziewczynom, które mają problemy ze swoimi facetami i często się z nimi kłócą. Ja mam taki charakter, że nie dałabym się tak traktować, jak coś się nie podoba, to do widzenia. Skoro ktoś decyduje się na wspólne życie z drugą osobą i do tego dziecko w drodze, to nie ma uciekania i narzekania, jesteśmy razem i wspólnie trzeba przez wszystko przejść. Ja zawsze głośno mówię mężowi co mi nie pasuje, ale w sumie nasze kłótnie mogłabym policzyć na palcach. Jest wspaniałym facetem, czułym, a teraz to już w ogóle czasem mam łzy w oczach jak pomyślę, że mogłoby go nie być. Bardzo mi pomaga, stara się pracować jak najwięcej w domu, żebym nie musiała zostawać sama, przytula, całuje brzuszek mogłabym tak wymieniać i wymieniać. Jednak jesteśmy już ze sobą długo i było wiele momentów kryzysowych. Raz nawet postanowiłam odejść i kiedy wróciliśmy do siebie bardzo się zmienił i od tego czasu jest inaczej - lepiej
Witam wszystkie mamusie.
Uroczyście oświadczam, że spakowałam już sobie torbę do szpitala.
Wczoraj czułam się tak fatalnie, że myślałam iż zaczynam rodzić. Brzuch bolał przy każdym ruchu, co chwila twardniał, dobrze mi było tylko gdy leżałam. Koszmarny dzień. Ale i tak wystraszyłam się zdrowo. I jak tylko koleżanka przywiozła mi koszule to się spakowałam.
Na jutro zostawiam torbę dla małego - muszę tylko dokupić Octenisept, poprasować te ciuszki, które zabiorę do szpitala i na wyjście i będę gotowa na to co przyniesie los.
Po spakowaniu swojej torby przyszedł do mnie K. a ja się po prostu rozyczałam. Zaczyna chyba do mnie docierać to co się dzieje, że to już niedługo i będziemy mieli naszego synka na świecie
.
Muszę jeszcze zrobić posiew. No i zastanawiam się nad badaniem na cytomegalię - czy Wy robiłyście je na początku ciąży? Bo mi kumpela powiedziała, że się powinno robić, ale mpje ginka chyba tego nie zlecała, przynajmniej ja nie mogę znaleźć.
Gratuluję spakowanej torby, ja od razu poczułam się lepiej jak spakowałam, no i ostatnio jak musiałam jechać na IP nie było szaleństwa z pakowaniem, bo najpotrzebniejsze rzeczy, w razie zatrzymania w szpitalu, miałam już w torbie.
Ja miałam badanie na cytomegalię jak tylko ginka dowiedziała się, że jestem w ciąży. Ponieważ z badania wyszło, że nigdy nie miałam styczności z wirusem, to powiedziała, żebym starała się unikać przebywania w towarzystwie przedszkolaków, bo one najwięcej takich wirusików roznoszą (moja kumpela z którą kiedyś pracowałam w żłobku zaszła w ciązę, a że była szefową tego żłobka nie mogła pozwolić sobie na urlop i niestety zachorowała na to.). Jak w połowie ciąży przeszłam infekcję górnych dróg oddechowych to ginka znów zaleciła to badanie, ale na szczęście wynik ok, to było zwykłe przeziębienie.
polaa - współczuję Ci bardzo, dobrze, że nie jesteś z tym sama. Chyba rozszarpałabym osobę, która w ciąży narażałaby mnie na taki stres. Też bym mu nie podarowała!
klusia - gratki z udanej wizyty