reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwiec 2012

Piszę z komórki więc dziękuję wszystkim ogólnie za odpowiedź w sprawie badania na cytomegalię.
Niby miałam kontakt z przedszkolakiem ale zdrowym a ja sama w ciąży 2 razy katar miałam a tak byłam zdrowa. Z ciążą nie było w sumie problemów oprócz krwiaka w 6 tygodniu a to raczej nie efekt tego wirusa.
Muszę przestać wariować i najlepiej nie odbierać telefonów od tej koleżanki.

Właśnie próbuję się dowiedzieć gdzie mogę zrobić ten nieszczęsny posiew. No ten Mszczonów to naprawdę dziura pod kontem medycznym jest.

poza tym cytomegalia nie przenosi się droga kropelkową:) trzeba mieć stycznosć z wydzielinami/wydalinami osoby zarażonej- czyli np pić z tego samego kubka, dawac buziaka w usta , podcierać:)

Polaa, fajnie, że znasz już termin porodu
yes2.gif
Ja mam nadzieję na cc na 6-8 czerwiec:) - moze się tego dowiem 10 maja:)

Esperanza
, ja mam spuchnięte palce dłoni. Stawy mnie nie bolą.Natomiast w poprzedniej ciązy bolały mnei okropnie i mialam je spuchnięte non stop

Lena mam nadzieję, że Twoje relacje z partnerem sie ułożą.

Katrina zdrówka dla córci.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Witam!!!

U mnie słońce się skończyło, są za to chmury i pada deszczyk, ale nie narzekam, bo z moich palców prawie całkiem zeszła opuchlizna i czuję się o niebo lepiej
w życiu bym nie pomyślała, że takie upałolubne stworzenie jak ja będzie się cieszyć z ochłodzenia :-D



polaa jest mi strasznie przykro, że w waszym życiu nastał taki niepokój i strach o przyszłość:-( najważniejsze teraz jest to, żebyście wspierali się razem, a ja trzymam kciuki za waszą wygraną z tym sukins...nem



katrina zdrówka dla Alinki


wlasnie, a co u buziaka? bo cos sie nie odzywa juz dlugo...
no właśnie coś długo nie daje znaku życia i blond też dawno nie było, tylko nie wiem czy ona nie pisała, że jej nie będzie:confused:


miłego dnia, kochane! nie dajcie się humorom facetów i walczcie o swoją pozycję w stadzie :)
zazdroszczę wszystkim, które już dotarły do bezpiecznego 37. tygodnia, a sama dalej powoli odliczam każdy dzień...

czy Wy jesteście świadome tego, co Was czeka? właściwie to pytanie do debiutujących mam. ja niby rozumiem, niby wiem, że te ciuszki, to łóżeczko itd. - wszystko dla mojego syna, ale nie do końca do mnie dociera, że mam mieć syna i go wychowywać przez następne X lat. to na tyle niezwykła zmiana w moim życiu, że chyba mózg jeszcze jej nie zarejestrował. ciekawe, czy dotrze do mnie, jak już będę go mieć w ramionach :) jak to było u Was?

przyznam szczerze, że od dwóch dni nachodzą mnie z powrotem lęki o to czy dziecko to była odpowiednia decyzja:-(
panicznie się boję, że rola matki mnie przerośnie:-:)-:)-(
 
miłego dnia, kochane! nie dajcie się humorom facetów i walczcie o swoją pozycję w stadzie :)
zazdroszczę wszystkim, które już dotarły do bezpiecznego 37. tygodnia, a sama dalej powoli odliczam każdy dzień...

czy Wy jesteście świadome tego, co Was czeka? właściwie to pytanie do debiutujących mam. ja niby rozumiem, niby wiem, że te ciuszki, to łóżeczko itd. - wszystko dla mojego syna, ale nie do końca do mnie dociera, że mam mieć syna i go wychowywać przez następne X lat. to na tyle niezwykła zmiana w moim życiu, że chyba mózg jeszcze jej nie zarejestrował. ciekawe, czy dotrze do mnie, jak już będę go mieć w ramionach :) jak to było u Was?

Ja generalnie jestem świadoma co się za chwilę stanie - odpowiedzialność za maleństwo, które będzie uzależnione ode mnie, ale jak sobie o tym myślę, to przechodzi mi w brzuchu taka ściecha niepokoju. Często myślę o tym jak to będzie i co nas czeka, że to już będzie inne życie, bo głównie trzeba będzie myśleć o dziecku i wiele pod nie podporządkować, ale cieszę się ogromnie, bo ja zawsze chciałam mieć maleństwo i czuć tą bliskość. Bardzo jestem ciekawa jak to będzie:tak:
Moja kuzynka jak urodziła, to nie docierało do niej, że to jej dziecko, czuła się bardziej jakby leżał koło niej jej młodszy braciszek, hehe:-D Moja siorka też na początku nie potrafiła określić swoich odczuć mając małego przy sobie, bo też było niedowierzanie, że to jej własne dziecię:-)
 
Hejka. My już po długaśnym spacerku :) I bylam wreszcie w laboratorium zrobić próby wątrobowe i ogólną analizę.. obawiam się tych prób strasznie , dzisiaj kolo 16 beda wyniki ciekawe co wyniknie..


Milego dnia :p




A wiecie jakie były moje odczucia jak się Wiktor urodził? Niewiem jak było z tą miłością bo to bardzo trudno określić ale on tak strasznie mi się podobął, wydawał się najpiękniejszym niemowlęciem na całym świecie i czułam nieustanną potrzebę chwalenia się nim, jego zdjęciami.. chciałam wszystkim pokazać że to on jest najpiękniejszy na świecie i nie ma ładniejszego dziecka. Oczywiście nie mówiłam tak tego wprost ale umieszczałam mnustwo jego zdjęć w necie i wszystkim naookoło o nim opowiadałam :p
A po narodzinach dziecka życie zmienia się diametralnie i na to musicie się przygotować :) To jest zupełnie inne życie, trudniejsze ale za to piękniejsze!! :)
 
Ostatnia edycja:
Zaza głowa do góry, nic Cię nie przerośnie :tak: To normalne odczucia, każda z nas je miała przy pierwszym dziecku. Ale staraj się skupiać na tych fajnych emocjach :happy2: Na pewno lekko nie będzie, ale najważniejsze żeby się z tym już teraz pogodzić i dać sobie prawo do takich emocji. Nie ma nic gorszego jak naoglądanie się pieknych filmów, dalekich od rzeczywistości i nastawić się, że moje życie "po dziecku" też takie będzie. Prawda jest taka, że wszystko stanie na głowie, ale najważniejsze - to nie będzie trwało wiecznie :tak:
 
Tak was czytam, o tych niepokojach jak to bedzie jak maluszek sie urodzi... tez mam mieszane uczucia, nie mam pojecia jak to bedzie... tez boje sie jak cholera wiem ze zycie zmieni sie diametralnie, ale tez juz doczekac sie nie moge... torbe spakuje juz dzis bo mam juz wszystko przygotowane tylko tej torby brak, musze jakas zakupic dzis... chociaz wydaje mi sie to wszystko jeszcze takie odlegle... zastanawiam sie nad tym jak to bedzie jak sie juz wszystko zacznie, to bedzie przezycie, czeka nas cos co juz jest nieuniknione:szok::szok::szok:
 
Ja też mam tysiące myśli odnośnie dziecka- to, ze będę go kochała nad życie to pewne bo już go kocham :) i jest moim małym cudem, ale czy wychowam go dobrze na szczęśliwego człowieka:confused: czy będę potrafiła mu wszystko zapewnić jakby nie było będziemy mieli tylko siebie we dwójkę
 
Zaza głowa do góry, nic Cię nie przerośnie :tak: To normalne odczucia, każda z nas je miała przy pierwszym dziecku. Ale staraj się skupiać na tych fajnych emocjach :happy2: Na pewno lekko nie będzie, ale najważniejsze żeby się z tym już teraz pogodzić i dać sobie prawo do takich emocji. Nie ma nic gorszego jak naoglądanie się pieknych filmów, dalekich od rzeczywistości i nastawić się, że moje życie "po dziecku" też takie będzie. Prawda jest taka, że wszystko stanie na głowie, ale najważniejsze - to nie będzie trwało wiecznie :tak:

och fajnych emocji też u mnie pod dostatkiem:tak:
tak bardzo już kocham to moje maleństwo:tak:


sęk w tym, że ja się nie boję tego, że świat mi stanie na głowie z pojawieniem się noworodka, bo to wiem, że mija
poza tym niemowlaczki są takie urocze;-) więc musi być dobrze

ja to się najbardziej boję tego, że te słodkie niemowlaczki,a później cudne przedszkolaki w końcu dorastają...

jak słyszę w tv o tych wszystkich patologicznych zachowaniach nastolatków, gwałtach, mordach, narkotykach to się najzwyczajniej boję, że mimo wszelkich starań moich i m nasze dziecko wyrośnie na złego człowieka... bo nie oszukujmy się - w dzisiejszych czasach wpływ na postawy mają nie tylko rodzice, a przecież nie można dziecka pod kloszem trzymać, bo jak się później zerwie z łańcucha to dopiero może być problem
 
reklama
Nadrabiam posty z wczorajszego wieczora - przykro mi dziewczyny z powodu Waszych facetów. Nie wiem jak można być takim egoista i tak trakować swą ciężarną partnerkę:-( Teraz kiedy potrzebujemy dodatkowej uwagi... Mój P. na szczęście stoi na wysokości zadania. Wiadomo, że czasem się klócimy, ale przeważnie on pierwszy przeprasza bo rozume mój delikatny stan (kiedyś to ja pierwsza łagodziłam spory). Jedyne co ostatnio lezy i kwiczy to nasze zycie seksualne. Ostatnie podejścia do seksu były tak nieporadne , że on już stwierdzi, że nie ma sensu nic przed rozwiązaniem inicjować.No i chodzimy tacy sfrustrowani seksualnie:-DAle ciężko mi z tym brzuchem, kilogramami i opuchniętymi łapami czuć się boginią seksu. Raczej czuję się jak mini hipcio hehe.

Zaczęły mi się probemy ze snem, bolą mnie stawy. Idę na basen, może trochę to pomoże. O dziwo waga od 2 tyg stoi w miejscu. Chociaż tyle.

Miłego dnia!
 
Do góry