wszystko piore na 90stopniach, mam nadzieje ze sie nie zepsuja te ciuszki bo bedzie lipka....potem juz nie bede gotowac, tylko tak na poczatek co by jak dziecko malusie to zeby bylo odkazone i wogole...szczegolnie ze nie wszystko mam super nowe....
teraz ide zrobic cos mniamusnego do jedzenia bo po budyniu nic nie zostalo mi w zoladku
Ja własnie z obawy przed zniszczeniem prałam w 60, a reszte bakterii żelazkiem