reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Czerwiec 2012

cześć i czołem
Tez dopiero poczytałam..

Ja od 6 lat mieszkam tu, na Zielonej Wyspie. Przedtem całe życie we Wrocławiu. Prawie co roku na wakacje jeździłam w czasie wakacji nad morze i czasami marzyło mi się, żeby tam zamieszkać, ale w życiu bym nie pomyślała, że wyniesie mnie aż za ocean.
Podoba mi się tu i się przyzwyczaiłam do tej małej mieścinki, ale Wrocka mi brakuje i ludzie, którzy w nim zostali. Ale takie życie - coś za coś...
 
reklama
Mi koleżanka o 20tej napisała, ze dopiero prace skończyła i jest padnięta, aby tyle km jechać :(
A ja dziś przesadziłam byłam z koleżanką na mieście w sumie od 15-21ej na nogach i ledwo do domu wróciłam takiego bólu kręgosłupa dostałam, ze ledwo się ruszam :(
 
Witajcie,

znowu dzisiaj nie mialam czasu na bb:zawstydzona/y: obiecuje, ze od poniedzialku sie poprawię:tak: na razie, jak juz wspominalam, mam teściowa w domu.
Jak poleci do polski to od nowa bede na biezaco:tak: Jak Kuba spi to z Nia siedze bo nie wypada inaczej;-) Zaskoczyla mnie tym razem pozytywnie:-)

Strasznie dzisiaj bolal mnie brzuch:-( oj nieciekawie bylo, teraz niewiele lepiej ale troche ulzylo, az mi slabo bylo momentami:-(
Mąż sie niezle przestraszył

Przepraszam, ze nie nadrabiam ale lece do lazienki i do lozka, chociaz jak leze tez cierpie:-( oby przeszlo
 
asiia, tialana, kamila - tak mi przykro. Ale wierzę, że wszystko dobrze się zakończy a wasze dzieciaczki będą zdrowe! :tak:

tialana, kasiulka gratuluję córeczek :-)

miki a tobie parki ;-)

paulina dzięki za info o biustonoszach. Muszę podjechać do Wileńskiej
I cudowny czas przed tobą :-). Oby do 12 lutego

zaza dobrze, że bobo ok :happy:

agaundpestka no to dzisiaj poszalałaś. Jutro przymusowy odpoczynek :tak:

polaa oj niedobrze. Trzymam kciuki żeby szybko przeszło!

mlodak ty to masz dobre serduszko. Ja też uwielbiam koty ale Michałek ma uczulenie na koty i niestety nie możemy mieć. A przez 12 lat mieliśmy kotkę... Teraz mamy świnkę morską ;-)

Dzisiaj dzwonili do mnie z przychodni i mam przełożone usg połówkowe (robione w 3d) z 21 na 9 lutego. To prawie dwa tygodnie różnicy. A we wtorek mam wizytę u gina, ciekawe co okaże się z szyjką :dry:

Nie pamiętam która z was pokazywała spodnie z h&m DZIĘKI :-). Muszę wybrać się po jakieś zakupy bo zaczyna mi być ciasno. Ostatnio bardzo mnie wybrzuszyło :laugh2:
 
Ostatnia edycja:
mlodak - jako ze bardziej dośwaidczona w kotach jesteś. Jak odrobaczyc kota? Tj jakim cudem zaaplikowac mu tabletke?? KOty mam od zawsze i pierwszy egzeplarz mi sie taki trafił ze nie radze sobie. Masakra, kot opluty ja podrapana i sierść wszędzie. I tak średnio co 3 miesiące. A wiem ze ma robale bo znalazłam. Wiec musze

Ja robię tak jesli nie znam "możliwości" kocura, bo swoje osobiste to mam oblatane.
Biorę kota na kolana, jesli ma nieobcięte pazurki to owijam go kocem tak aby tylko wysawał mu łepek. Następnie jedną ręką łapiesz go za kark i delikatnie zbierasz skórę w tym miejscu (to naprawdę go nie boli), a kot jednocześnie otwiera pyszczek. I wtedy tabletkę na palcu jak najdalej. Zamykasz mu pysio, powinien połknąć, a potem się oblizać. Dla pewności można jeszcze pomasować mu szyjkę to wtedy od razu ma odruch łykania. I tyle.
Mój jeden kocur też miał opory przed braniem tabletek (nie łykał, język robił mu się aż siny i prawie się dusił) i świetnym rozwiązaniem okazały się krople na kark. efekt ten sam a kot i Ty nie masz stresa :)
Można też tabletkę rozpuścić w odrobinie wody, do nabrać strzykawką i wycisnąć kotu do pyszczka z boku, tak aby się nie zachłysnął. Są koty które bez problemu zjedzą mokrą karmę wymieszaną z rozrdobnioną tabletką, ale to rzadkość.

Kamila kot w domu, nie wychodzący może dożyć nawet 20 lat. Te wychodzące, typowo podwórkowe, nie szczepione to tak do 8-10 lat.
 
agaundpestka- mam to samo po wczorajszej kolacji z ukochana przyjacioleczka mojego meza i jej mezem :eek:

aaa edit :)

mlodak- jak moge poradzic z polykaniem tabletki :tak:
podnos pyszczek kotu do gory- on musi go otworzy- tak jest skonstruowany
wrzucasz mu do gardziolka opuszczasz lekko by pycho zamknal i przytrzy mujac pycho zamkniete, by czasem ze szczescia Cie nie uzarl, gladzisz go po gardle- wtedy nie ma bata- musi przeklnac.
To metoda wypracowana w mojej rodzinie i skutkujaaca na kaaaaazdym kocie
Gratuluje cieplutkiego serduszka :tak:
Kolo mnie tez mieszka duuuza gromadka kotow, ale jak piszesz, dzika i to zupelnie inna para kaloszy, sa dokarmiane a ja nie jestem za tym, poniewaz tu koty karmia makaronem, co nie jest dla nich dobre, ani dla nas... do tego jak ktoregos dnia przestana je karmic, one nie beda umialy nic lapac- a maja od wyboru do koloru... Koty sa mimo wszystko dzikie i uciekaja od ludzi, ale jak przychodzi co do pory obiadowej, to sie dra jak ze skory oddzierane.
Ja dalabym sie pociac za koty, ale te mi strasznie nie podchodza :no:
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
hej
ja ostatnio fajnie spie chociaz czesto sie przebudza na siusiu,ale jak widze i czuje jak maly buszuje po brzuchu to tak cieplo mi sie robi na serduszku....
Milego dzionka
 
Witam i ja w sobotnie rano. Ja w nocy tylko sie budze jak najmlodszy placze,zeby go do lozka wziac,a potem spie i tak do rana,a potem to nogi zaciskam,zeby sie nie posikac :-D Jakos teraz w nocy nie chodze sisiu.

Do mnie przyplatalo sie zapalenie pecherza,wiec musze poczytac co moge z tym zrobic. W weekendy lekarze maja pozamykane,wiec musze sobie jakos poradzic,zeby do szpitala nie jechac.

Moje starszaki cos ostatnio strasznie sie kloca,az mam czasem ochote ich za drzwi wystawic - normalnie :szok:
Moze im przejdzie - poki co jak sie bija,to maja mare w kacie,a jak kloca,to ich razem zamykam w jednym pokoju i musza dojsc do ladu jakos.

Najmniejszy chodzi juz od 3 tyg. na nocnik - od tyg. nawet sam idzie siku,a potem wola :-) zdloniacha moj - nawet jak ma pampersa na zakupy czy na dwor,to i tak w niego nie siuisa, czasem nawet z nocy jest suchy :-)


Uciekam troche ogarnac mieszkanko,pranie,a potem lenistwo.

papa
 
reklama
Hej!

Ja się w końcu wyspałam :-D spalam od 19 do 6 rano :-D i jestem prze szczęśliwa, bo od poniedziałku idę na zwolnienie i koniec ze stresem w robocie i może brzuszek przestanie twardnieć...


mamina karierowiczka twarde warunki stawiasz ;-) ale jeśli tak trzeba... z uzależnieniem nie ma żartów, więc dobrze robisz moim zdaniem


Tak was czytam, to większość z dużych miast pochodzi,a ja się urodziłam w Świdnicy i tam mam większość rodziny, ale wychowywałam się w Sieradzu (pewnie nikt nawet nie wie gdzie to jest :-D) i strasznie nie cierpiałam tego miasta, a teraz kiedy nie mieszkam tam już prawie 5 lat to strasznie tęsknie za tym miastem, bo do tej pory nie znalazłam takich przyjaciół jakich miałam tam w Sieradzu... potem mieszkałam w małym 20-tysięcznym miasteczku i strasznie mi się tam podobało, ale że pracę miałam tu w Praszce to tu się przeprowadziliśmy, spod Praszki pochodzi mój mąż. Miasteczko jest mikroskopijne, nic tu nie ma, 8 tys mieszkańców i 1,5 km do teściowej... i to ostanie jest najgorsze, resztę bym przeżyła hehe. Mnie się marzy powrót do korzeni, bo kocham Dolny Śląsk, ale mój m nie chce się zgodzić :no:

a co do Warszawiaków, to słyszałam, że strasznie agresywni z nich kierowcy ;-) sama nigdy w W-wie nie byłam (chyba, że Ikea na Jankach się liczy :-D ), ale parę Warszawiaków poznaliśmy na wakacjach w Turcji -ludzie przesympatyczni, życzliwi i w ogóle nie pasujący do stereotypu!

Za to co roku jestem w moim ukochanym Kazimierzu nas Wisłą :)
Byłam tam raz, ale marzy mi się ponowna wizyta - cudne miasteczko!

mlodak masz wielkie serduszko! również staram się pomagać zwierzakom w potrzebie, ale skoncentrowałam się na psiurkach... niestety na koty jestem uczulona, a bardzo mi się marzy kicia w domu :-( miałam kiedyś jedną kicię, ale to taka znajda była i tylko tymczasowo, dopóki nie znalazłyśmy jej z siostrą nowego domku...
Jesli chodzi o dokarmianie piwnicznych kotów, to nie potępiam, ale moim zdaniem dokarmiający powinni zdawać sobie sprawę z tego, że to tylko "zaleczanie" problemu. Prawdziwa pomocą była by sterylizacja tych kotów, aby nie mogły się rozmnażać i stopniowo (powoli bo powoli) problem by zniknął...


Terza zostal z nami pies Staffordshire Bull Terrier o pieknym imieniu KAZIK:tak:

Super staffik, ja mam 2 amstaffy, ale właśnie taki stafficzek też mi się marzy kiedyś w przyszłości :happy2:
 
Do góry