reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

czerwcowe ploteczki :D

reklama
to sie ceni Syla!

no, a ja wiem wiem, ze tak nieladnie z mojej strony..ale nawet nie wiem w co mam rece wlozyc i teraz tez klikam z Gracuniem na kolanach...nerwowo, bo wesz mala nie usiedzi juz grzecznie!

NO ALE OPOWIADAM CO BYLO TEGO 1 MARCA....

od rana przesladowal mnie pech!
zaspalam - co mi sie nigdy nie zdarza! mamy juz wychodzic do przedszkola, patrze nie ma tego podnozka do wozka...a tu 8.45..Duska do przedszkola w 20 min na nogach ...ufff..mogloby byc ciezko z nia rano na nogach 1,6 km pokonac- oki- biore wiec rower- jej...Dusia jedzie przede mna...nagle trach- i odpada kolo!?:O...tego jeszcze nie bylo!...no wiec rower pod pache , druga reka pchalam wozek.. Duska z kwasna minka obok..."drepcemy" jednak pieszka...;/...spoznione. Potem sprzatanie gotowanie itd...wymarsz po Klaudie...wywalilam sie z wozkiem!!! tzn. przednie kolka "odmowily posluszenstwa,?zle wjechalam na chodnik- gleba!...dzieki Bogu tylko moja -Gracjan nawet nie zauwazyl co sie stalo?! dwie kobiety mnie dosc szybko podniosly- a co to bylo za zazenowanie! Odbieram Klaudie- ta mi buczy, ze zgubila/ukradli jej /(znalazl sie) lunch bag! :OOOOsweitnie-tego jeszcze nie bylo! poszukiwanie- i pal szecs ten lunch bag ...ale jedzenie - Duska po drodze zawsze idzie i cos pije je...no iwec wracajac mamoo pic mamooo jesc...do pierwszego sklepu...Kupilam co sobie ksiezna wybrala..wracajac myslalam, co jeszcze dzis za niespodzianka mnie czeka?...wdrapujemy sie z wozkiem na gore...chce otwierac drzwi...i co? ktos mi ukradl/wypadl portfel!!!a tam klucze i karta!..:(..cofnelam sie z dzecmi do tego sklepu gdzie placilam ostatni raz...idac gl.ulica..bez budynkow -wsrod domkow Klaudia chciala siku..jak znalazlysmy odp. miejsce sciagajac gatki posiurala sie (naprawde chyba pierwszy raz w zyciu!)...musze konczyc mlody wzywa...w kazdym badz razie do 18.40 kwitnelam z dziecmi na klatce schodowej...coprawda saSiedzi wolali..ale tu tocaly czas sie co pol roku zmieniaja i ihc nie znam...a tych nade mna Jamajczykowna zlosc nie bylo w domu... do sis , znajomych juz nie oplacalo mi sie isc...chcieli przyjechac po nas ..ale spasowalam....wybralam koczowanie;)...na dokladke Gracjan wyczuwal moje nerwy?/// bo buczal...marudzil...to tyle...
 
nie:((((((((( ktos mi chyba ukradl..albo wypadly z wozka?... karta zablokowana, zamek wymieniony tego samego dnia..
 
Rusia, ale sajgon!

U nas też pączkowe obżarstwo. W pracy zjadłam 4. A wieczorem Marcin usmażył i jeszcze takie 3 cieplutkie wciągnęłam. I teraz umieeeraaam.... :-D
 
Rusia - no wesoło to Ci nie bylo :-( wspolczuję.... po takim dniu powinnas miec nastepny zajebisty !!!!
mamoot - Tobie wolno się obżerac :-)
 
Fusiku, poza tłustym czwartkiem to jem w roku może ze 3 pączki. A w tłusty czwartek jem ile mam ochotę :-) Potem będą sie zajmowac zrzucaniem kg.
 
reklama
Rusiu ale miałaś fatalny dzień. Bardzo Ci współczuje. I tu sprawdza się stwierdzenie - jak wali się to po całej linii.
Co do pączków zjadłam całe dwa. Jeśli chodzi o mnie kilka dkg tu czy tam nie odgrywa zbytniej roli i tak sadełko zwisa i tak.
 
Do góry