U nas gryzienia jakoś nie było na szczęście :-) i nie wciąga, bo kiedyś pani doktor powiedziała jej, że jak będzie tak robić, to jej się zrobi płyn w uszach- laska nie wie o co chodzi, ale się przestraszyła
Pati, a próbowałaś przetrzymać jej protesty? Marta też jest uparta, ale jakoś udało mi się ją wreszcie złamać konsekwencją. Ona raczej nie przychodziła do nas, tylko darła się aż przyszłam- i tak po kilka razy, a to siku, a to pić, a to przytulić, podać kota czy inną maskotkę z którą śpi bo też ma całe stado w łóżku, a najlepiej to żeby z nią spać, i też potrafiła bardzo długo się przewracać po łóżku i układać zwierzyniec normalnie w nieskończoność. W końcu powiedziałam basta- jak chcesz, to wyj, jeśli nie ma racjonalnego powodu, typu pić czy siku, ale raz a nie 15 w ciągu nocy, nigdzie się nie wybieram. Tłumaczyłam, że w nocy trzeba spać, a nie się bawić i wiercić i inne pierdoły które powtarzałam juz wcześniej setki razy i wychodziłam. Płakała, wrzeszczała, ale nie ulegałam jej- przecież nie będzie się drzeć do rana, wreszcie zmęczy się i zaśnie. Nie było to łatwe i trochę trwało, ale powiem, że warto było, bo jest o wiele lepiej. Zauważyłam już nie raz, że na ośli upór mojej córki tylko ta jedna metoda działa, jeśli nie pomagają tłumaczenia, stanowczo nie pozwalam na coś, czego sobie nie życzę, poryczy i zrozumie że tak po prostu ma być. Potem już na spokojnie tłumaczę dlaczego, i jakiś mały system motywacyjny za przestrzeganie ustalonych zasad. Choć powiem, że Marta w wyciu też potrafi być bardzo konsekwentna.