Pati, rozumiem Cię z tymi nocnymi przychodzeniami do łóżka. Wojtek tez miał taką fazę. Albo chciał mi włazić do łóżka i się wiertolił albo chciał, żebym go odprowdzała w środku nocy do jego łóżka i przy nim siedziała. Ale byłam zombi.
Na szczęscie þoki co - minęło.
A swoją drogą, nie piratuj za bardzo. ;-)
Na szczęscie þoki co - minęło.
A swoją drogą, nie piratuj za bardzo. ;-)