reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

czerwcowe ploteczki :D

a ja chciałabym zeby różnica maxymalnie wynosila 4 lata, bo wtedy miedzy rodzeństwem jest najlepszy kontakt:-) nie planuje ale jak sie uda...............
 
reklama
Ja też chciałabym przed drugim maleństwem troszke popracować dlatego nie chcielibyśmy od razu . Między mną a moim bratem są 3 lata różnicy i zawsze się dogadywaliśmy i bardzo jesteśmy z sobą zżyci , natomiast mój mąż ma siostre młodszą o 6 lat i oni jakoś już nie pałają ogromnym uczuciem do siebie ;-) .Pewnie nie do końca zalezy to od różnicy wieku między rodzeństwem ale jak za duża różnioca to juz większa przepaść między rodzeństwem .........(tak mi się wydaje bynajmniej)
 
Mi już chodzi po głowie drugi maluch. :-pSzczególnie, ze moja bliska koleżanka jest w ciąży, to mi się od razu przypomniało, jak to fajnie...

Chyba chcielibyśmy odstęp 2 lata.
 
Ja zawsze chciałam odstep 3 lat, ale teraz już sama nie wiem kiedy...???

Być może obecne myślenie to wynik mojego przemęczenia, ale jakoś ciężko wyobrazić mi sobie drugiego malca w domu- nie wiem jak dałabym rade. Praca, po pracy z brzuchem latać po Otylke do żłobka, oj na razie to nie wchodzi w grę. :baffled: :no:

Na pewno malec będzie tylko najpierw chciałabym zregenerować organizm i doprowadzić, do jako takiego stanu. Tak sobie myslę, że mój organizm jest na tyle wypalony, że tylko przyszłemu maleństwu mogłabym zaszkodzić, no chyba, że od razu długie l4 wzięłabym. Poza tym o ile dobrze pamiętam przez pierwsze miesiące ciązy przesypiałam wszystkie wieczory, więc kto teraz zajmowałby się małą?
Może jestem miękka, ale jak słyszę od teściowej o drugim dziecku, to zaciskam zęby aby za dużo, a może za mocno nie odpowiedzieć:laugh2:

Zobaczymy jak to będzie, chociaż może uda się zregenerować siły do września 2008 i na czerwiec 2009 zaplanować synalka:-) :-) :-)
 
A ja dziś chciałam nakrzyczeć na męża bo wybiła 9 godzina a go jeszcze z pracy nie było (kończy o 7:30 rano a do pracy ma 5 minut drogi spacerkiem :-) ) Dobrze że Zosia rano była rozbrykana i nie miałam jak zadzwonić z opierniczem do męża . Okazało się że mój chłopak najkochańszy po pracy pojechał po kwiatki dla mnie z okazji walentynek i po moje ulubione płatki (bo wczoraj mi się skączyły akurat i zauważył to ) ......... Ehhh jaki on kochany hihihi:-) ;-) :-D
 
Super temat się pojawił na tym wątku, a ja z braku czasu pomijałam go przez kilka dni...:-( Naprawdę miło i ze wzruszeniem czyta się Wasze zwierzenia.
Ja na dziecko czekałam prawie 2 lata, leczyłam się, więc możecie sobie wyobrazić moją radość z narodzin Marcinka. Zwłaszcza że ciąża też mnie trochę doświadczyła - na początku były bliźnięta, ale w 12 tygodniu został tylko jeden maluszek... Podobno czasem tak się zdarza i kiedyś jak nie było USG, to nawet kobiety nie wiedziały o takich przypadkach, ale ta wiadomość nie była dla mnie żadnym pocieszeniem... Przeżyłam to wszystko strasznie, drugie maleństwo też było przez pewien czas zagrożone, tak się tym martwiłam, że nawet nie miałam czasu myśleć o tym, że i ja mogę mieć poważne konsekwencje tej sytuacji... Na szczęście wszystko dobrze się skończyło, urodziłam Marcinka naturalnie, bez komplikacji, synek był zdrowy i nadal bardzo dobrze się rozwija. Nawet nie dał się nam za bardzo we znaki nieprzespanymi nockami:-) Jedyny problem jaki z nim mieliśmy, to było straszne ulewanie, tak że nieraz trzeba go było nosić nawet cały dzień, bo położony nawet na moment ulewał wszystko, co zjadł... Ale najgorsze już za nami, teraz może być tylko lepiej:tak: :-) Trochę brakuje mi wolnego czasu, jaki miałam dla siebie przed ciążą, ale z radością poświęcam go Marcinkowi. I nawet zaczynam myśleć już o drugim maleństwie (chociaż zarzekałam się, że więcej dzieci nie będzie, bo to za dużo stresów:-D ). Myślę, że zaczniemy starać się o córeczkę za jakiś rok:-)
 
Asiu cieszę się, że wszystko dobrze się skończyło, nie bylo łatwo, ale za to teraz Marcinek na pewno będzie Wam dostarczał podwojnej radości!
 
reklama
Do góry