reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

czerwcowe ploteczki :D

reklama
Ja też uważam, że opcja dziecko=ślub jest do bani. Ślub bierze się dlatego że się kocha druga osobę, chce z nią spędzić życie, a nie dlatego, że się rodzina powiększa. Zresztą ja zawsze miałam gdzieś słynne "co ludzie powiedzą". Z Krzyśkiem ślub wzieliśmy dopiero po 5 latach i nigdy nie przejmowaliśmy się narzekaniem rodziny (zwłaszcza babci, notabene kochanej ale nieco staromodnej w poglądach) jak tak można. To w końcu nasze życie i nasze decyzje.
 
ja tez tak uwazam:tak: W koncu ślub to tylko papierek, nic w naszym życiu nie zmienia. A dobrze zaplanowany , bez nerwów i przymusu jest fajnym miłym przeżyciem. W ogóle jestem zdania że ludzie powinni najpierw z sobą pomieszkać, poznać się w każdej sytuacji, być ze sobą nie tylko od święta, ale i kiedy są problemy, lub ta druga strona ma poprostu zły dzień. Wtedy można się naprawdę poznać.My też nie słuchaliśmy nacisków rodziny że trzeba ślub, że już czas na dziecko itp. ślub wzieliśmy chyba po 8 latach mieszkania razem, a Iza przyszła na świat po 4 latach od ślubu. Trzeba samemu planować swoje życie:-) a jak widać niestety u niektórych młodych ludzi tkwią jeszcze zasady jak za PRL-u niekoniecznie dobre i mądre.(według zasady "co ludzie powiedzą")
A pomyślcie jak fajnie by miała ta śąsiadka Stokrotki za np.2-3 lata, ślub na spokojnie zaplanowany i ich mały bobas jaką by miał frajdę na weselu rodziców.:-D
 
Wiecie co, ich sprawa jak sobie ten ślub wezmą, co myślą itp. ( chociaż też uważam, że kiepsko to wykombinowali). Ale najbardziej ucierpi na tym dzidziuś - mama powinna być spokojna i zrelaksowana, a nie padać za przeproszeniem na pysk ze zmęczenia i stresować się milionem niepotrzebnych drobiazgów...
 
Zgadzam się z Wami wszystkimi, ale to ich sprawa. Czasem jest też tak, że ludzie są pod taką presją otoczenia, że nie mogą postąpić inaczej. Moim zdaniem panna młoda z dużym brzuszkiem też wygląda ślicznie. Pod warunkiem, że jest szczęśliwa, że wychodzi za mąż i że ma maleństwo w brzuszku.
 
Zgadzam się z Wami - szkoda by taka wyjątkowa chwila była tak "na siłę", w pośpiechu, pod presją...no a najbardziej szkoda dzieciaczka - rodzice zamiast skupić się na maleństwie stresują się czym innym...no ale nie będę ich oceniać - życie pisze różne scenariusze...my też mieszkaliśmy przed ślubem razem - co prawda niecały rok - tyle nam wystarczyło :) no a wesele planowaliśmy długo i dokładnie - chceliśmy żeby ten moment był przemyślany i dopracowany i tak nam było z tym dobrze - ale na spokojnie, bez obaw że brzuch będzie widać :) jakbym miała być w ciąży to juz bym wolała zeby ten brzuszek było widać - w końcu to taki wspaniały brzuszek - a żeby pozałatwiac wszystko na spokojnie, bez stresu


A tak z innej beczki - nie chce mi sie szukac wątku o snach a myśle że tu się to nadaje...to, że mi się śniło że Karolek zrobił kilka pierwszych kroków to w sumie nic nadzwyczajnego...ale chwilę potem przyśniło mi się że idę z Głuszkiem przez rynek (!!!), który kiedyś był w elblągu ale teraz tego ryneczku już nie ma, a w sumie nie idę tylko jadę bo Głuszek mnie pcha w wózku dla inwalidów chociaż ja sama inwalidką nie jestem (!!!) i jeszcze widzę moją kuzynke i wołam do niej "chuda dupo!!!" (kuzynka jest co prawda chuda ale bez przesady....noi mieszka w Niemczech a w kwietniu wychodzi za mąż i często mi się ostatnio śni)....no ale najlepszy był ten wózek który pchałą Głuszek - czy ktoś się pokusi o interpretację mojego snu????
 
Ha, ha ale sie uchachalam z tej za przeproszeniem'chudej dupy'...:-D :-D :-D Baska jak tek mozna rodziie ublizac;-)

A snu interpretowac sie nie podejmuje choc kiedys Freuda sie czytywalo i mozna by sie czegos doszukac;-)

Baska Julek tez mial taki okres ze spal raz dzienni wlasnie w poludnie. Jak sie zblizala 18-19 to juz byl przez to padniety i nie do zniesienia. Potem wrocil do dwoch drzemek. Moze Karolkowi minie a moze juz ten czas ze jedna drzemka wystarcza - w koncu to czerwcowy starszak:-)

U nas Julek jak zwykle do 4 ok, o 4 pobudka i zaraz spowrotem zasypia a po 5 to juz tylko jak go do lozka wezme i wsadze cycka w usta to possie a potem jak bak odpada i az chrapie do 7:-) Nie lubie tego faktu ze go zaczelam karmic w nocy no ale jakos tu ciezki mi go 'trenowac/uczyc' i pozwalac poplakac bo sa sasiedzi i ogolem jakos tak dziwnie nie na swoich smieciach.

A w dzien spi o 10 - roznie jesli chodzi o dlugosc a potem o 15 tak do godzinki. Co najlepsze to fakt ze daje soie polozyc do lozeczka i w zaleznosci od humoru poplacze z 5 minut albo wcale - co dla mnie jest niesamowite wiedzac jak sie kiedys przed tym bronil. No wyrastaja i madrzeja nasze maluchy chyba:-)
 
No Cicha, mam nadzieję że się sprawdzi co do drzemek i wrócimy do 2 bo właśnie efekt taki że po jednej po południu jest padający...chociaż dziś po 20 min drzemki zaczął działać jak króliczek duracell- aż do 22 :(
 
Dziś byliśmy - nie wiem od jak dawna - w kinie! Ale było fajnie, tym bardziej, że film nam sie podobał "Świadek koronny". Oj częściej musimy sobie robic tkie wypady:tak:
Miki został z Dziadkami i świetnie się bawił :-)
 
reklama
Kasiu, to super, zazdroszczę. My właśnie postanowiliśmy wybrać się w tym tygodniu. Może się uda...?:-)
 
Do góry