reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

czerwcowe ploteczki :D

Mamoot - sto lat w miłości i radości!!!

leki dał alergolog oczywiście biorąc pod uwage ciążę dopytując o tydzień samopoczucie itp
ginekolog nie bardzo się w tym orientował
pediatra doradzał mniej więcej to samo co alergolog (bo pytałam przy okazji - i swojego rodzinnego i Karolowego)
 
reklama
Dzieki Kochane za życzenia.
Wieczór udany, kolacja, impreza bębnowa (i jeden dedykowany specjalnie dla nas utwór - tak się składa, że gra nasz przyjaciel i nasz świadek w jednej osobie). No i na koniec nocny wiosenny spacer pachnący jaśminem.... :-)
A rano.... śniadanko do łózka. Dzieci dały nam pospać do 8.00 - nie wiem co im sie stało.
 
Mieliśmy dziś dzień pełen wrażeń, bo był Chrzest mojego bratanka Jasia, a ja jestem jego mamą chrzestną. Wojciaszek w kościele to przeszedł sam siebie - była taki grzeczny i spokojny. Może dlatego, że Chrzest był w małej kaplicy i ksiądz był blisko i wszystko było dobrze widać. Po prostu złote dziecko. No i widzę, że to będzie dusza towarzyska. Na rodzinnej imprezie po Chrzcie, gdzie było chyba ze 40 osób, on sie czuł jak w domu. Latał między obcymi ludźmi, każdego zagadywał. A Staś jest zupełnie inny. On woli ciszę i spokój w swoim domu. Nowe miejsca nie sa fajne. Może jak podrośnie, to sarszy brat mu powie, jak fajnie jest na takich spotkaniach ;-):-)
 
reklama
Dziś znów dzień pełen wrażeń, a dzieci grzeczne - spisały sie na medal (oprócz kilku małych awantur ;-)). Przed południem basen, festyn i warsztaty z gry na bębnach - Wojciach dzielnie ćwiczył, a jak mu sie znudziło, to go z przyjemnością zastąpiłam. A potem obiad u koleżanki, spacer, plac zabaw. Wojtek zasnął w drodze powrotnej w tramwaju, a Staś zaraz w domu.:-)
 
Do góry