reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

czerwcowe ploteczki :D

Ja też mam nadzieje, że Ola się dostanie. Bardziej mnie martwi fakt, czy nie poczuje się odrzucona, bo przecież maluszek urodzi się w połowie września.

Mam ten sam problem, Fredka. U nas rewolucja na przełomie sierpnia i września... mam nadzieję, że się nie pokryje z pierwszym dniu Mateusza w przedszkolu.... :baffled::baffled::baffled:

Sylwia, trzymam kciuki!
 
reklama
no dziewczyny u nas przecież tak samo, pokryć się pewnie nie pokryje ale ... maluch do domu, Karol do przedszkola- mam nadzieje ze jakos damy rade
 
Z opisu przedszkole wydaje się całkiem przyjazne więc powodzenia Sylwia.

A ja właśnie dziś znalazłam patent żeby posprzątac mieszkanko z kurzu i to bez niczyjej pomocy- siadam sobie na krześle od kompa takim z kółkami i jeżdżę po domu:-DNo odrazu lepiej się czuje jak sama posprzatałam:tak:
 
A ja właśnie dziś znalazłam patent żeby posprzątac mieszkanko z kurzu i to bez niczyjej pomocy- siadam sobie na krześle od kompa takim z kółkami i jeżdżę po domu:-DNo odrazu lepiej się czuje jak sama posprzatałam:tak:

Ania, niezła z Ciebie wariatka :-):-):-) Taka pozytywna, żeby nie było! :-):-):-)

Baśka, nie ma wyjścia, musimy sobie poradzić, ale prawda jest taka, że też mnie to męczy...... jak Tisiek na to wszystko zareaguje.....
 
Dziewczyny u mnie też był ten problem bo jak z Matim byłam w cąży to Magda chodziła do przedszkola ale niestety pulmonolog kazał nam ją wypisac bo groziły jej powikłania ze strony płuc, tak chorowała tam no i w zasadzie została w domku na ten okres jak się Mati urodził. No ale ja mogłam sobie na to pozwolic bo nie pracowałam a poza tym wyjechaliśmy wtedy do Szwecji. Myślę jednak że dacie radę i maluchy nie będą sprawiac problemów, wystarczy poprostu nie zapominac o tych troszke starszych dzieciaczkach, zawsze znaleźc dla nich chwilke, przytulic, pochwalic, poprostu trzeba mądrze dzelic tą naszą miłośc miedzy dwójkę już wtedy.
 
Ania, wiem, że to się da - bo widzę u innych. Ty jesteś tego najlepszym przykładem! Co nie zmienia faktu, że na razie jest to dla mnie czysta abstrakcja i jestem tym lekko przerażona ;-) Tym bardziej, że to będzie taki właśnie strategiczny moment, kiedy Mateusza świat bardzo się zmieni przez przedszkole. A tu jeszcze mały Wyjec do tego ;-);-);-)
 
Halo, Kochane Cioteczki, co się z Wami dzieje??... Ja tu mam dzisiaj doła i nawet nie ma z kim pogadać?.... Eeeeee tam...... :confused:

Miłego dnia!
 
reklama
Heatherku mam podobne do Ciebie obawy. Poza tym miałam już przykład Olusinego załamania i nie chciałabym, żeby to się znowu powtórzyło. I tak naprawdę tego najbardziej się obawiam. A swoją drogą Ola bardzo przeżywa nasze rodzinne niezgodności. Mimo, że wszystko dzieje się niby za jej plecami ale w jakiś cudowny sposób wyczuwa, że coś jest nie tak i potrafi wołać nas obydwoje naraz. I pas... Adam odpycha mnie całym swoim zachowaniem i Ola to czuje. Potrafi ostatnio pytać się mnie po tysiąc razy, czy tata ją kocha a jak coś narozrabia krzyczy, że jej nie kochamy i ucieka. Tak więc wizja przedszkola dodatkowo mnie stresuje. Jak będzie tak dalej ( mam nadzieje że jednak nie) poczuje się strasznie odrzucona.
 
Do góry