reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

czerwcowe ploteczki :D

Sylwia, tez chciałabym, żeby dzieciaki były aktywne fizycznie. Jak słysze, że coraz więcej dzieci mało aktywnych, mających nadwagę, to ... nie podoba mi się to
Kasia, no oczywiście, że strój najważniejszy! Nie mów, że nie chciałas mieć spódnicy baletnicy?! Jak już nie baletnicy, to musowo musiała być "kręcąca"
:-DFredka, moi tylko w wojnę ciupią;-)
 
reklama
No moja Noemi to taki len sportowy...za mama :d ale bede namawiac bratowa albo kogos ze znajomych zeby na basen ja zapisac...pylwac lubi...ocuagamy sie z tym strasznie-tzn.ja ale wyjdzie nam to obu na dobre :)

A tak to mloda chetnie chodzi do szkoly...jest zadowolona jak narazie :) pozniej moze wkleje jakies fotki :)
 
ach Ola też lubi się kąpać. Woda to jej żywioł. Będąc na działce polubiła również grę w badmintona. Idzie jej słabo ale ma duże chęci. I kocha zbierać grzyby z babcią.
 
A my zostaliśmy fanami Parku Wodnego, Wojtek śmiga na zjeżdżalniach i w weekend byliśmy 2 razy:-D a potem już rekreacyjnie ognisko, "babinkton" no i musiałam troche pomyszkowac po necie w poszukiwaniu prezentu dla 3 latka bo w sobote idziemy na imprezke;)
 
Moja Marta jakoś zjeżdżalnię odpuściła, teraz nie rozstaje się z maską i rurką, i płyyyywa :-D
Teraz została u mojej mamy, bo choć jest zapisana na dyżur do przeszkola, to stwierdziła, że nie ma mowy, do przedszkola nie idzie, tylko do szkoły :-) no a że do szkoły jeszcze trochę czasu zostało, to wolała jechać do babci.
 
Wojtek miał dzis rozpoczęcie roku szkolnego. Jakoś nie mogłam się przyzwyczaić do tego stroju galowego i że to już.
Tak jak miło być - jest w klasie z 8 dzieci z przedszkola, w tym 6 z jego grupy. I to jest rzeczywiscie fajne, bo od razu razem usiedli, gadali. Pani wychowawczyni trochę mnie zraziła, bo jak dla mnie za mało uwagi poswięciła dzieciom, a za dużo sprawom organizacyjnym, ale podobno jest świetnym pedagogiem i na to liczę.
Cała szkolna wyprawka zapakowana. Tornister na jutro też. Choć na razie tylko blok i kredki i stój na wf :-)
Dodatkowo Wojtek będzie pewnie chodził na judo i angielski. No i basen, jak co roku.

A Staś dziś na skrzydłach pognał do przedszkola. Zachwycony i rozszałały :-)

Wakacje nieco monotonne przez ten mój nieszczęsny palec (który z resztą już się zrósł aczkolwiek pobolewa jeszcze). Bardzo miły byl wyjazd nad morze. Mimo, ze pogoda zmienna, to troche się wygrzaliśmy. Dzieci zachłyśnięte wolnością. Albo sie grzebały w piasku na plaży. Albo jak bylismy na campingu, to chłopcy cały czas poza spaniem i jedzeniem spędzali na placu zabaw. Samopas, że tak powiem. Mysza też bardzo dobrze zniosła taki inny namiotowy tryb życia.
Towarzystwo (m.in. Baśka!!) super. :-)

No i udało nam się na sam koniec wakacji zaliczyć jeszcze kajaki z chłopcami. Ale tylko na kilka godzin na Krutyni.

Chyba w skrócie to tyle o wakacjach. W sumie bardzo dużo byłam na Mazurach przez to zwolnienie, ale mało wakacji użyłam, bo ciągle się bałam o ten palec. Malo pływałam, mało spacerowałam. Ale lepiej mały palec niż noga ;-) Teraz juz chodzę, a nawet biegam normalnie.
 
reklama
Mamoot, fajnie, że palcem już wszystko ok. Niestety, czasami trzeba się poświęcić. Nie wątpię, że taki rodzaj wakacji podobał się dzieciakom.
Daj znać jak Wojtus po pierwszym dniu z lekcjami w szkole. Moje uradowane pognały do przedszkola
 
Do góry