reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwcowe mamy 2025

Ale coś na to wskazywało po wynikach z USG że serduszko jest słabsze ?
nic lekarka nie mówiła, a byłam przed tą wizytą kilka dni wcześniej, jakoś środa, czwartek chyba, a że serduszko przestało bić dowiedziałam się w poniedziałek w następnym tygodniu, nawet miałam filmik gdzie widać jak serduszko bije.
 
reklama
nic lekarka nie mówiła, a byłam przed tą wizytą kilka dni wcześniej, jakoś środa, czwartek chyba, a że serduszko przestało bić dowiedziałam się w poniedziałek w następnym tygodniu, nawet miałam filmik gdzie widać jak serduszko bije.
a i lekarka powiedziała, że to musiało stać się "na dniach". Dodatkowo coś przebąkiwała, że widzi jakąś przepuklinke, ale uciekam temat
 
My wygląda na to, że drugi raz w tym roku będziemy się żegnać z wątkiem. Beta przedwoczoraj 30706, dzisiaj 28882. Spada... Jak na złość moja ginekolog na l4, nowy lekarz, do którego zostałam od niej przepisana dopiero w środę. Rano mimo braku jakichkolwiek objawów, nie licząc kłucia w prawym jajniku pojadę na izbę, żeby nie czekać i jak najszybciej mieć to wszystko za sobą...
A dlaczego na tym etapie przy tych wartościach sprawdzasz bete? Tak naprawdę to może być w granicach błędu lab. Jeszcze się nie żegnaj tu i słusznie, jedź na izbę jak najszybciej. Niech sprawdzą na usg.
 
nic lekarka nie mówiła, a byłam przed tą wizytą kilka dni wcześniej, jakoś środa, czwartek chyba, a że serduszko przestało bić dowiedziałam się w poniedziałek w następnym tygodniu, nawet miałam filmik gdzie widać jak serduszko bije.
Boże to straszne, szczególnie że człowiek na chwilę odczuwa spokoj po takiej wizycie, a na następnej coś takiego. Tego się też właśnie bardzo boję.
 
A dlaczego na tym etapie przy tych wartościach sprawdzasz bete? Tak naprawdę to może być w granicach błędu lab. Jeszcze się nie żegnaj tu i słusznie, jedź na izbę jak najszybciej. Niech sprawdzą na usg.
Z polecenia lekarza przez wzgląd na stres po poprzednim poronieniu. Będąc dobrej myśli zgodziła się na zrobienie bety, żebym była spokojniejsza. Liczyłyśmy na to, że będzie jakikolwiek przyrost, ale jest spadek. Ostatnia miesiączka 30 sierpnia. Cykle od poronienia w kwietniu regularne 29-30 dni. Wystartowałam 30 września z niską betą na poziomie 96, dwa dni później 183, pięć dni później 1000. Według OM na pierwszej wizycie u ginekologa 6+6, ale ciąża wskazywała na zarodek 5+4. Równo dwa tygodnie pozniej kontrola, z OM 8+6, pęcherzyk 7+4, zarodek 6+1, brak akcji serca. Kolejna wizyta w środę, żeby sprawdzić czy coś się zmieniło, ale niestety zmiana lekarza bo moja idzie na l4. Jutro jadę na izbę. W najlepszym wypadku pozytywnie zaskoczą, bo objawy w postaci bólu piersi, lekkich mdłości się utrzymują, aczkolwiek nie traktuje tego jak wyznacznik. W poprzedniej ciąży również się utrzymywały, mimo że nieświadomie dwa tygodnie nosiłam martwy płód... Chciałabym wierzyć w błąd, jednak z laboratorium korzystam od kilku lat, wiele bet było robionych, podobnie jak innych wyników, gościem jestem dość częstym przez wzgląd na to, że długo walczyłam o lepsze wyniki i zdrowie by starać się o dziecko, nigdy nie było żadnych problemów
 
Boże to straszne, szczególnie że człowiek na chwilę odczuwa spokoj po takiej wizycie, a na następnej coś takiego. Tego się też właśnie bardzo boję.
z jednej strony nie chodziłam kilka tygodni z martwym dzieckiem i to tyle, ale bol ogromny, jeszcze pamiętam jak mówiłam do męża bierz telefon i nagrasz ekran z usg i to rozczarowanie które wtedy było.
Mysl pozytywnie, ja teraz staram się tak myśleć, staram się nie analizować wszystkiego. W poprzedniej ciąży czułam że będzie coś nie tak.
 
z jednej strony nie chodziłam kilka tygodni z martwym dzieckiem i to tyle, ale bol ogromny, jeszcze pamiętam jak mówiłam do męża bierz telefon i nagrasz ekran z usg i to rozczarowanie które wtedy było.
Mysl pozytywnie, ja teraz staram się tak myśleć, staram się nie analizować wszystkiego. W poprzedniej ciąży czułam że będzie coś nie tak.
Właśnie staram się myśleć pozytywnie ale mi nie wychodzi, od początku nic nie wskazuje na to, że coś mogłoby być nie tak, ale jakoś mi strasznie siedzą w głowie obrazy z pracy właśnie. Ile widziałam tych abrazji w różnych tygodniach, one pewnie też myślały, że będzie wszystko ok i nagle rozczarowanie... Ja wiem, że to tylko kilka % ciąż ale jednak gdzieś tam jakaś świadomość jest i chyba sobie tak to tlumacze, że jeśli będę zakładać złe opcje to łatwiej mi będzie przyjąć jakąś złą wiadomość. Krzywdzę tym myśleniem siebie i dziecko, a do tego zabieram radość mężowi. Muszę się ogarnąć 🫣🫣🫣
 
Też dołączyłam do wątku zamkniętego.
A moja rzeczywistość od wczoraj wieczorem jestem w szpitalu, z powodu silnych wymiotów i odwodnienia po konsultacji z moją doktor pojechałam na IP. Na całe szczęście zrobili mi USG i bobas rośnie prawidłowo i serce pięknie bije. Wczoraj 9+0.
Zostawili mnie w szpitalu i stawiają na nogi po odwodnieniu, na szczęście jest już dużo lepiej i ogromne prawdopodobieństwo, że jutro wypuszczą mnie do domku ❤️
 
reklama
Z polecenia lekarza przez wzgląd na stres po poprzednim poronieniu. Będąc dobrej myśli zgodziła się na zrobienie bety, żebym była spokojniejsza. Liczyłyśmy na to, że będzie jakikolwiek przyrost, ale jest spadek. Ostatnia miesiączka 30 sierpnia. Cykle od poronienia w kwietniu regularne 29-30 dni. Wystartowałam 30 września z niską betą na poziomie 96, dwa dni później 183, pięć dni później 1000. Według OM na pierwszej wizycie u ginekologa 6+6, ale ciąża wskazywała na zarodek 5+4. Równo dwa tygodnie pozniej kontrola, z OM 8+6, pęcherzyk 7+4, zarodek 6+1, brak akcji serca. Kolejna wizyta w środę, żeby sprawdzić czy coś się zmieniło, ale niestety zmiana lekarza bo moja idzie na l4. Jutro jadę na izbę. W najlepszym wypadku pozytywnie zaskoczą, bo objawy w postaci bólu piersi, lekkich mdłości się utrzymują, aczkolwiek nie traktuje tego jak wyznacznik. W poprzedniej ciąży również się utrzymywały, mimo że nieświadomie dwa tygodnie nosiłam martwy płód... Chciałabym wierzyć w błąd, jednak z laboratorium korzystam od kilku lat, wiele bet było robionych, podobnie jak innych wyników, gościem jestem dość częstym przez wzgląd na to, że długo walczyłam o lepsze wyniki i zdrowie by starać się o dziecko, nigdy nie było żadnych problemów
Tak mi przykro, bardzo trzymam kciuki żeby jednak był to jakiś okropny błąd :( tulę Cię mocno ♥️
 
Do góry