reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwcowe mamy 2021

Tak po wizycie i jestem zażenowana... ja nie wiem za co my płacimy. To była wizyta na NFZ jedyny lekarz z jedynym szybkim terminem. Weszłam i on mówi słucham, a ja mówię, że jestem na początku ciąży, a on do mnie no i? Mówię, no i może by mnie pan zbadał zrobił usg czy coś? A on do mnie, że to jego sprzęt usg i może prywatnie zrobić. To mu podziękowałam powiedział że ewentualnie może mi dać skierowanie na usg no to powiedziałam, że ok. Oczywiście pytania która ciąża i czy miałam robione badania prenatalne, mówię, że nie. A on że w tej ciąży muszę zrobić. No co za palant po chamsku mnie chciał ma wszystko naciągać... później pyta czy urodziłam naturalnie to mówię, że nie, a on czemu, powiedziałam mu całą historie, ze miałam ostre zapalenie nerek wysoką gorączkę i dziecku tętno wzrosło ponad 200 i trzeba było miesiąc prędzej rozwiązać ciążę bo było zagrożenie życia dziecka. A on do mnie, że taki powód to nie powód, no kurw.. ale w dupie przemecze się by mieć większość badań za darmo.

Za tydzień 3.11 mam wizytę prywatną u wspaniałego ginekologa więc wtedy mam nadzieję usłyszę serduszko
Tylko mnie utwierdziłaś, że ginekolodzy na NFZ to jakaś patologia. Pracują a raczej udają że pracują. Chciał sobie bardziej z Tobą pogadać niż Cie zbadać lub na Tobie zarobic w godzinach pracy na NFZ. Dobrze, że się nie dałaś namówić na jego wątpliwej jakości usługi...
 
reklama
Tak po wizycie i jestem zażenowana... ja nie wiem za co my płacimy. To była wizyta na NFZ jedyny lekarz z jedynym szybkim terminem. Weszłam i on mówi słucham, a ja mówię, że jestem na początku ciąży, a on do mnie no i? Mówię, no i może by mnie pan zbadał zrobił usg czy coś? A on do mnie, że to jego sprzęt usg i może prywatnie zrobić. To mu podziękowałam powiedział że ewentualnie może mi dać skierowanie na usg no to powiedziałam, że ok. Oczywiście pytania która ciąża i czy miałam robione badania prenatalne, mówię, że nie. A on że w tej ciąży muszę zrobić. No co za palant po chamsku mnie chciał ma wszystko naciągać... później pyta czy urodziłam naturalnie to mówię, że nie, a on czemu, powiedziałam mu całą historie, ze miałam ostre zapalenie nerek wysoką gorączkę i dziecku tętno wzrosło ponad 200 i trzeba było miesiąc prędzej rozwiązać ciążę bo było zagrożenie życia dziecka. A on do mnie, że taki powód to nie powód, no kurw.. ale w dupie przemecze się by mieć większość badań za darmo.

Za tydzień 3.11 mam wizytę prywatną u wspaniałego ginekologa więc wtedy mam nadzieję usłyszę serduszko
Japierd... takim "lekarzom" powinni odbierać prawo wykonywania zawodu.
 
Tylko mnie utwierdziłaś, że ginekolodzy na NFZ to jakaś patologia. Pracują a raczej udają że pracują. Chciał sobie bardziej z Tobą pogadać niż Cie zbadać lub na Tobie zarobic w godzinach pracy na NFZ. Dobrze, że się nie dałaś namówić na jego wątpliwej jakości usługi...
Nie każdy. Ja mam fantastycznego lekarza na NFZ. Dwie poprzednie ciaze chodzilam prywatnie, i po 2 dwóch moich pytaniach otwierał drzwi bo już stala kolejna pacjentka:/
 
Bardzo mi przykro. To straszne jak szybko można stracić zycie :(
Moja babcia zawsze mowila ze jak ktoś umiera to pojawi się nowy członek rodziny bo trzeba zrobić miejsce. U mnie zawsze sie to sprawdzalo, 2 miesiace temu zmarł mój wujek.
Oo to u nas też tak jest w 1 ciąży zmarła moja ciocia, a 2 dni temu zmarła ciocia męża..
 
Tylko mnie utwierdziłaś, że ginekolodzy na NFZ to jakaś patologia. Pracują a raczej udają że pracują. Chciał sobie bardziej z Tobą pogadać niż Cie zbadać lub na Tobie zarobic w godzinach pracy na NFZ. Dobrze, że się nie dałaś namówić na jego wątpliwej jakości usługi...
Wkurzył mnie takim podejściem, nawet nie potrafił obliczyć tygodnia ciąży z OM 🤦‍♀️
Japierd... takim "lekarzom" powinni odbierać prawo wykonywania zawodu.
Jestem tego samego zdania.. no ale nic nie muszę do niego non stop chodzić tylko tyle ile trzeba, a więcej pochodzę prywatnie
 
Skierowanie na takie badania dostałam
16037942508821462404321387216002.jpg
 
reklama
Tak po wizycie i jestem zażenowana... ja nie wiem za co my płacimy. To była wizyta na NFZ jedyny lekarz z jedynym szybkim terminem. Weszłam i on mówi słucham, a ja mówię, że jestem na początku ciąży, a on do mnie no i? Mówię, no i może by mnie pan zbadał zrobił usg czy coś? A on do mnie, że to jego sprzęt usg i może prywatnie zrobić. To mu podziękowałam powiedział że ewentualnie może mi dać skierowanie na usg no to powiedziałam, że ok. Oczywiście pytania która ciąża i czy miałam robione badania prenatalne, mówię, że nie. A on że w tej ciąży muszę zrobić. No co za palant po chamsku mnie chciał ma wszystko naciągać... później pyta czy urodziłam naturalnie to mówię, że nie, a on czemu, powiedziałam mu całą historie, ze miałam ostre zapalenie nerek wysoką gorączkę i dziecku tętno wzrosło ponad 200 i trzeba było miesiąc prędzej rozwiązać ciążę bo było zagrożenie życia dziecka. A on do mnie, że taki powód to nie powód, no kurw.. ale w dupie przemecze się by mieć większość badań za darmo.

Za tydzień 3.11 mam wizytę prywatną u wspaniałego ginekologa więc wtedy mam nadzieję usłyszę serduszko

Mi wszyscy dookoła mówią, żeby chodzić na nfz, ale w styczniu poszłam na nfz pierwszy raz do ginekologa (zawsze chodziłam prywatnie), bo wyszedł test bardzo blady mimo kilku lub nawet kilkunastu dni opóźnienia, poszłam mówię jak jest i chciałam, że zerknął jak wygląda sytuacja. A on do mnie, że on nic nie jest w stanie powiedzieć, mam wrócić za 2 tygodnie jeśli okres nadal nie przyjdzie... No ja rozumiem, że mogło być za wcześnie, ale on ani mnie nie zbadał, ani nie zrobił usg, po prostu założył, że nic nie zobaczy i nara, rozmowa trwała jakieś 2 minuty... Wkurzyłam się, po 2 dniach przyszła miesiączka, więc sama oceniłam sobie biochemiczną...
Nie za to od lat odprowadzam składki żeby czekać na lekarza strasznie długo, do tego później przez lekarza jestem totalnie olana... Stwierdziliśmy z mężem, że wolimy płacić, ale mieć pewność że lekarz dobrze się mną zajmie. Więc będę chodzić prywatnie, zapłacę niemało za każdą wizytę, ale wiem, że odbierze telefon nawet w nocy i mnie nie oleje jak będzie problem.
 
Do góry