Ja w pierwszej ciąży chyba jakoś do 18tygodnia pracowLam, wtedy pracowałam w biurze. Teraz pracuje w szkole i mam obawy, uczę bezpośrednio około 130 uczniów + na korytarzach mijam kolejnych 200-300 Kontakt ogromny, wiele dzieci już było na kwarantannie w szkole, jak nie wychodzą im objawy to teraz nie testują i weacaje te dzieci z kwarantanny i jeśli są bezobjawowymi nosicielami to roznoszą to dalej, bo przecież bezobjawowych nie testują. Nie wiem co robić, bo jeszcze za wcześnie żeby w ogóle powiedziec w pracy. Do tego praca jest bardzo eksploatujaca i dużo nerwów, jak to z dziećmi. Niestety obecnie coraz więcej dzieci ma duże braki wychowawcze. Lubię bardzo uczyć, ale im dłużej to robię tym bardziej się nad tym zastanawiam. Bo coraz mniej w tej pracy uwagi poswiecam nauczaniu, a coraz więcej na korygowaniu braków wychowawczych rozpuszczonych dzieci, które zamiast rodziców wychowuje smartphone ☹
Z jednej strony mam ochotę po prostu iść na L4 z drugiej mam wyrzuty sumienia że zostaną dzieci bez nauczyciela, bo wiadomo że szybko nie znajdą na zastępstwo. No i szkoda mi dzieci, bo jak długo będą szukać to stracą na tym edukacyjnie☹ A mam też wielu fajnych i głodnych wiedzy uczniów, dla których chce się pracować. Ehh...
Obecnie jestem chora i od wczoraj na L4 ale takim zwykłym, nie ciążowym. Mam jakies przeziębienie, oby tylko nie okazało się że covid...
Mój na razie jeszcze jakoś nie, ale u mnie to już trzecia ciąża i już tak nie wariuje. Chociaż trzeba przyznać, że w weekend on dom posprzątał. Ale nie jest tak, żeby mnie we wszystkim wyręczał.