reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwcowe mamy 2021

Kurde, dziewczyny, jak to jest z tymi parówkami? Co o tym myślicie? Bez oceniania. Po prostu. Jakie macie podejscie do tego? Piszą, by raczej nie, bo to syf i w ogóle, wielkie zło wcielone - każde parówki, nawrt te dla dzieci.
Ja dziś dałam moim pół parówki na spółkę i bałam się rodzinie przyznać 🙈 Zjadłyby więcej, ale nie dałam.
Powiedzcie jakie macie do tego podejście.
 
reklama
Jeśli chodzi o parówki to zarzekałam się że nie dam przetworzonego mięsa przed 2 rokiem życia. Pamiętam jak moi bracia bliźniacy byli mali i jedli codziennie parówki, ja nie mogłam na nie patrzeć. Staram się żeby Iga zdrowo jadła, ale już trochę mnie wykańcza to wymyślanie różnorodnych dań, zaraz idzie do żłobka i nie będę miała wpływu co tam dostaje. Dlatego kupiłam parówki, niech mała ma coś innego. Raz na jakiś czas myślę że nie zaszkodzi. Dałam Sokoliki, ponoć mają dobry skład.

Co do opieki nad dzieckiem. To ostatnio mam słabszy moment. Straciłam kontakt z większością znajomych. Albo nie mają dzieci albo mają już odchowane. Do tego mieszkam na odludziu. Dobija mnie to. Dlatego cieszę się że niedługo wracam do pracy. Byłam ostatnio w biurze odwiedzić dziewczyny. Pogadałyśmy, posmiałyśmy się, całkiem inaczej. Szkoda mi że na codzień nikt nawet nie zadzwoni żeby pogadać, może myślą że jestem wciąż zajęta dzieckiem, czuje się czasem samotna :(

Myślimy o drugim dziecku i jeśli się uda to i tak wracam do pracy, mam nadzieję że będę w stanie pracować jak najdłużej bo nie wyobrażam sobie siedzenia w domu do porodu
 
Myślę że trochę tak jest z tymi dziećmi i że znajomościami że czy chcesz czy nie chcesz to trochę sie to oddała bo to dziecko male, karmisz to ciężko wyjsc, później byś wyszła to ludzie zakładają że ciężko może być. Ja co jakiś czas staram sie wyjść bez młodego, z młodym staramy sie co jakiś czas widzieć z ludźmi. Na szczęście on kocha towarzystwo. W pracy też z nim byłam pogadać. Co do parówek uważam że raz na jakiś czas nie zaszkodzi tak samo jak dostanie solone go ziemniaka, ważne raczej by na codzień nie dawać :) ja jeszcze nie podawałam parowek ale myślę że dostanie sokolika na spróbowanie ☺ u mnie myśli o kolejnym nie ma, bardzo nie ma. Za bardzo wy meczyly mnie noce, zeby, ciąża :p ja sie troche nie mogę doczekać powrotu do pracy, brakuje ludzi i myślenia(ale nie o obiadach, kolacyjkach) 😅 tak z ciekawości czy któraś już oddała dziecko do żłobka? Jeśli tak to dajcie znać jak wrażenia ! Ja sie na razie śmieje że czasy są takie że moje dziecko nie chodzi do żłobka a ja już podwyżkę opłat dostałam 🤣
 
Jeśli chodzi o parówki to zarzekałam się że nie dam przetworzonego mięsa przed 2 rokiem życia. Pamiętam jak moi bracia bliźniacy byli mali i jedli codziennie parówki, ja nie mogłam na nie patrzeć. Staram się żeby Iga zdrowo jadła, ale już trochę mnie wykańcza to wymyślanie różnorodnych dań, zaraz idzie do żłobka i nie będę miała wpływu co tam dostaje. Dlatego kupiłam parówki, niech mała ma coś innego. Raz na jakiś czas myślę że nie zaszkodzi. Dałam Sokoliki, ponoć mają dobry skład.

Co do opieki nad dzieckiem. To ostatnio mam słabszy moment. Straciłam kontakt z większością znajomych. Albo nie mają dzieci albo mają już odchowane. Do tego mieszkam na odludziu. Dobija mnie to. Dlatego cieszę się że niedługo wracam do pracy. Byłam ostatnio w biurze odwiedzić dziewczyny. Pogadałyśmy, posmiałyśmy się, całkiem inaczej. Szkoda mi że na codzień nikt nawet nie zadzwoni żeby pogadać, może myślą że jestem wciąż zajęta dzieckiem, czuje się czasem samotna :(

Myślimy o drugim dziecku i jeśli się uda to i tak wracam do pracy, mam nadzieję że będę w stanie pracować jak najdłużej bo nie wyobrażam sobie siedzenia w domu do porodu że
Ja też daje i mała wcina aż jej się uszy trzęsą wiadomo raz na jakiś czas a co do znajomych to nikt nie zadzwoni nie napiszę smsa nie odwiedzi nawet kilka razy pisałam do dwóch mi bliskich że mogą wpaść bo jestem sama z małą bo mąż pracuje 2 tygodnie na 5 w domu,swoją rodzinę mam daleko bo ponad 300 km a z rodziną męża jestem w kiepskich relacjach bo teściowa obraża moich rodziców chciała nami rządzić a jak chciałam pomocy to gadała żebym wynajęła nianię albo że wiedziałam na co się piszę....także głównie jestem z dzieckiem sama i strasznie dokucza mi samotność jedyne co to wyjście na spacer lub do sklepu to wtedy może uda się pogadać z kimś 😟
 
Jeśli chodzi o parówki to zarzekałam się że nie dam przetworzonego mięsa przed 2 rokiem życia. Pamiętam jak moi bracia bliźniacy byli mali i jedli codziennie parówki, ja nie mogłam na nie patrzeć. Staram się żeby Iga zdrowo jadła, ale już trochę mnie wykańcza to wymyślanie różnorodnych dań, zaraz idzie do żłobka i nie będę miała wpływu co tam dostaje. Dlatego kupiłam parówki, niech mała ma coś innego. Raz na jakiś czas myślę że nie zaszkodzi. Dałam Sokoliki, ponoć mają dobry skład.

Co do opieki nad dzieckiem. To ostatnio mam słabszy moment. Straciłam kontakt z większością znajomych. Albo nie mają dzieci albo mają już odchowane. Do tego mieszkam na odludziu. Dobija mnie to. Dlatego cieszę się że niedługo wracam do pracy. Byłam ostatnio w biurze odwiedzić dziewczyny. Pogadałyśmy, posmiałyśmy się, całkiem inaczej. Szkoda mi że na codzień nikt nawet nie zadzwoni żeby pogadać, może myślą że jestem wciąż zajęta dzieckiem, czuje się czasem samotna :(

Myślimy o drugim dziecku i jeśli się uda to i tak wracam do pracy, mam nadzieję że będę w stanie pracować jak najdłużej bo nie wyobrażam sobie siedzenia w domu do porodu
Więc doskonale wiem co czujesz...ja póki co do pracy nie wracam nie chciałam żeby mała szła do żłobka do przedszkola na pewno pójdzie i wtedy wrócę do pracy jeśli tylko pójdą mi na rękę bym miała jak zawieźć i odebrać mała bo do pracy bym dojeżdżała 30 km
 
Ja też daje i mała wcina aż jej się uszy trzęsą wiadomo raz na jakiś czas a co do znajomych to nikt nie zadzwoni nie napiszę smsa nie odwiedzi nawet kilka razy pisałam do dwóch mi bliskich że mogą wpaść bo jestem sama z małą bo mąż pracuje 2 tygodnie na 5 w domu,swoją rodzinę mam daleko bo ponad 300 km a z rodziną męża jestem w kiepskich relacjach bo teściowa obraża moich rodziców chciała nami rządzić a jak chciałam pomocy to gadała żebym wynajęła nianię albo że wiedziałam na co się piszę....także głównie jestem z dzieckiem sama i strasznie dokucza mi samotność jedyne co to wyjście na spacer lub do sklepu to wtedy może uda się pogadać z kimś 😟
No tak uroki macierzynstwa-samotnosc.
Ja spotukam sie z jedna kolezanja dosc regularnie ale tylko dlatego ze mieszkamy na jednym osiedlu i ona jest sama.Tzn.ja ja bardzo lubie o ona mi mega pomaga np.jak cos trzeba zalatwic w pracy a nie musze wtedy jechac.
Moja przyjaciolka nie ma za bardzo czsdu bo sama ma 3 dzieci a fo tfho otworzyls punkt dziennego opiekuna czy cos w tym stylu.
Ja od 29.08 posylam corcie do zlobka choc do pracy wracam koniec lutego.Musi sie zaadoptowac.No o okres jesienno zimowy to choroby wiec wrocic do pracy zeby -nie daj Boze-byc na zwolnieniu to ywazam ze nie wporzadku wobec moich wspolpracownikow.
Jezeli jestes z Wawy to zapraszam na kawke to pogadamy sobie.Ja tez potrzebuje towarzystwa doroslych😅
 
No tak uroki macierzynstwa-samotnosc.
Ja spotukam sie z jedna kolezanja dosc regularnie ale tylko dlatego ze mieszkamy na jednym osiedlu i ona jest sama.Tzn.ja ja bardzo lubie o ona mi mega pomaga np.jak cos trzeba zalatwic w pracy a nie musze wtedy jechac.
Moja przyjaciolka nie ma za bardzo czsdu bo sama ma 3 dzieci a fo tfho otworzyls punkt dziennego opiekuna czy cos w tym stylu.
Ja od 29.08 posylam corcie do zlobka choc do pracy wracam koniec lutego.Musi sie zaadoptowac.No o okres jesienno zimowy to choroby wiec wrocic do pracy zeby -nie daj Boze-byc na zwolnieniu to ywazam ze nie wporzadku wobec moich wspolpracownikow.
Jezeli jestes z Wawy to zapraszam na kawke to pogadamy sobie.Ja tez potrzebuje towarzystwa doroslych😅
Z chęcią bym skorzystała ale mieszkam w okolicach Wrocławia niestety 😁ja mam koleżanki i samotne i z rodzinami ale raz na jakiś czas fajnie byłoby się spotkać i pogadać a tutaj lipa...jak pojadę do pracy coś załatwić to wszystko oki i taki stęsknione😉a nikt nie odwiedzi
 
Smutno mi jak czytam, że i wam samotność doskwiera. Jak to się stało? Czy kiedyś nie było inaczej? Czy też były takie samotne mamy?
Wiecie, że mój mąż dzieli się kolejnymi rzeczami rozwojowymi naszych dzieci swoim kolegom, bo go dopytują, kibicują mu, doradzają, a ja nie mam komu opowiedzieć? Boję się czasem znajomym opowiedzieć (takim internetowym, bo na żywo widziałyśmy się ładnych pare lat temu), z którymi jestem blisko, które same mają dzieci, chociaż odchowane, bo jak parę razy próbowałam, to ... Nie spotkałam się ze zrozumieniem. Nie chcę usłyszeć, ze mam pieluszkowe zapalenie mózgu... Więc czasem tylko coś opowiem. Jakieś zdjęcie wyślę. Jak zwróciłam się do nich przy depresji, to ... Powiedzmy, że zrobiłam to tylko raz i więcej tego nie zrobię. Po rozmowie z nimi byłam w jeszcze gorszym stanie.
Bardzo szkoda.

No ale dobra. Coś się skończyło, coś się zaczęło. Posmutkowiłam nad tym co odeszło, trzeba poszukać nowych rzeczy, ludzi, znajomych. Żyjmy twarzą do przodu. Jestem pewna, że nasze dzieci przynoszą nam ogrom nowych możliwości. No cóż. Jedyną pewną w życiu rzeczą jest zmiana 😁

Dziewczyny, jeszcze trochę. Nasze dziecisczki skończyły rok. Brawo dla nas!!! Czeka nas kolejny rok, który, jestem o tym przekonana, będzie o wiele ciekawszy 😁 Szukajmy możliwości kontaktu z ludźmi. Nie "starymi" to znajdźmy "nowych". A co. A co nas ogranicza? 😊
 
No tak uroki macierzynstwa-samotnosc.
Ja spotukam sie z jedna kolezanja dosc regularnie ale tylko dlatego ze mieszkamy na jednym osiedlu i ona jest sama.Tzn.ja ja bardzo lubie o ona mi mega pomaga np.jak cos trzeba zalatwic w pracy a nie musze wtedy jechac.
Moja przyjaciolka nie ma za bardzo czsdu bo sama ma 3 dzieci a fo tfho otworzyls punkt dziennego opiekuna czy cos w tym stylu.
Ja od 29.08 posylam corcie do zlobka choc do pracy wracam koniec lutego.Musi sie zaadoptowac.No o okres jesienno zimowy to choroby wiec wrocic do pracy zeby -nie daj Boze-byc na zwolnieniu to ywazam ze nie wporzadku wobec moich wspolpracownikow.
Jezeli jestes z Wawy to zapraszam na kawke to pogadamy sobie.Ja tez potrzebuje towarzystwa doroslych😅
Ja często z sąsiadka na spacery wychodzę bo ma dzieciaczka z listopada 2021. No u mnie jest lepiej że znajomościami bo jednak i raz na jakiś czas na czyjeś urodziny wyskocze, tu na planszówki do że znajomymi, na ognisko więc no widuje sie co jakiś czas lecz bez dziecka wychodziłam co weekend 😅więc średnia raz na miesiac jest dla mnie doskwierajaca. Dużo zależy od znajomych i od samych rodziców. Z minusów to strasznie sie oddaliłam od przyjaciółki która urodziła we wrześniu. Zamknęła sie z mala, zadko kiedy wychodzi do ludzi, jak jest coś większego organizowanego typu ognisko, siedzenie na działce to nie przychodzi z mezem.
 
reklama
Dzięki dziewczyny że napisałyscie szczerze jak to wygląda u Was. Widzę że wszędzie podobnie. Rozmawiałam wczoraj z mężem żeby coś zmienić, częściej razem gdzieś wyjeżdżać itp. Stwierdziłam też że potrzebuje wstrzymać się że staraniami o drugie dziecko. To jakaś presja która sama sobie nałożyłam bo nie chciałam żeby mała była jedynaczką. Do jednej koleżanki się wprosilam ;) jadę w czwartek. Może małymi krokami uda się przetrwać i wrócić do pozytywnego myślenia..
 
Do góry