reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czerwcowe mamy 2021

Mamy kochane!!! Ależ jestem w tyle! Nie mogłam was podczytywać, ani być tu, bo trochę źle przeszłam pobyt w szpitalu i psychicznie nie byłam w stanie.
A, no bo my już rozpakowani! 15.06 wody mi odeszły i dzieciaczki przybyły na świat przez cc. 10 dni przed planowanym terminem cc, które miało być w 37tc+2.
Sam zabieg super. Płakałam jak bóbr, gdy usłyszałam płacz synka, nie mogłam oddychać, bo momentalnie nos mi się zatkał :D A potem płakałam ponownie, jak usłyszałam córkę ☺️ A potem płakałam, jak położyli mi na piersi chłopca, a potem wciąż ryczałam, jak położyli mi dziewczynkę 💞

Plusem CC było to, że wszystko potrwało krótko i bez bólu. Minusem było to, że dwa dni walczyłam, żeby nie brać przeciwbólowych, myśląc, że samo szybko minie. Nie minęło ;) Nie bać się prosić o przeciwbólowe tabletki! Pierwsze dziecko dostałam w drugiej dobie rano, a drugie po południu. I już zostały ze mną. Niestety z powodu żółtaczki musieliśmy zostać w sumie 6 dni. I to było ciężkie 6 dni. Sama musiałam ogarniać dwójkę dzieci będąc po cc. Niech żyje ketanol! Bo to on pomógł mi funkcjonować :D Dałam radę, ale... Za każdym razem jak ktoś mówił, że super, że daję radę (dzieci nie płakały, jechałam na dwie ręce, wszystko ogarniałam, plus spinająca się macica, rana po cc itd). a ja nie czułam tego w ten sposób. Bo może i dzieci przebrane, nakarmione, uśmiechnięte, grzeczne..., to nie znaczy, że dałam radę. Ja nie dałam rady. W głowie. Jazda hormonalna była ostra. Starałam się nie skupiać na tym i wziąć to na przetrwanie. Z mężem nie chciałam rozmawiać przez tel, bo momentalnie płakałam. Gdy raz mogliśmy się na chwilę zobaczyć, to wzięłam tylko torbę od niego i uciekłam. Przeprosiłam go za to, bo nie mogłam powiedzieć ani słowa, bo momentalnie płakałam. On powiedział, że rozumie, że wie, że on widząc mnie miał tak samo i stalibyśmy jak dwa osły płacząc w niebogłosy. Super było się zobaczyć na 25sec, ale pragnienie wyjścia do domu, przytulenia, pomocy było tak wielkie, że... Świadomość tego, że wciąż muszę tam być dobijała podwójnie. Piątego dnia spakowałam się i stwierdziłam, że 6. dnia wychodzę. Pierdzielę - wychodzę. Ucieknę. Na żądanie. Nie wiem. Nie dam rady spędzić kolejnej nocy w szpitalu. Żółtaczkę może prowadzić lekarz dzieciowy - na naświetlania mogę dojeżdżać. Nie dam rady. Psychicznie, fizycznie - umieram w środku. Nie mam już sił. Na szczęście 6. dnia lekarz powiedział - wychodzicie.

Obecnie w głowie już mi lepiej, ale bardzo się cieszę, że są czasy takie jakie są i rodzina nie ma w planach zwalić się nam na głowę 😅 Ostatnio spotkałam znajomego jak byłam na spacerze z dziećmi i ... Nie wiedziałam co mam mówić 😂 Chyba zdziczałam ;)

Raz jeszcze, wszystkim mamom gratuluję i buziaki ślę! Udało nam się :D Dobrze mi się widziało, że w tej grupie jest jeszcze mama, której się troszkę przedłuża? Czekamy z utęsknieniem! 💕
Doskonale wiem co czułaś , bo miałam tak samo z tym płaczem ... W domu leżałam tydzień z zespołem po punkcyjnym i wyłam z bezsilności ... Dałam starsze dzieciaki do dziadków , było mi strasznie źle , taka rozłąka , ale inaczej nie dali byśmy z mężem rady ...
Teraz moja mała Zosia kończy prawie 3 tygodnie , a nasze życie wrocilo do normy . Żyjemy jak wcześniej , bałam się bardzo , że maluszek zmieni wszystko i zmienił , ale tylko na lepsze ❤️
 
reklama
No dziewczyny, udało się! Rozalia 3550 g, 56 cm i 10/10 przyszła na świat po 5,5 h po podaniu oksytocyny. Niestety poród na leżąco, bo inaczej wypadała z kanału rodnego…no,nie powiem, bolało jak diabli, pol miasta mnie chyba słyszało. Cc było za rogiem, ostatkiem sił dałyśmy radę 💪 dziady nie dały zzo😔 Tyeraz gojenie ran 🥲
 
Mamy kochane!!! Ależ jestem w tyle! Nie mogłam was podczytywać, ani być tu, bo trochę źle przeszłam pobyt w szpitalu i psychicznie nie byłam w stanie.
A, no bo my już rozpakowani! 15.06 wody mi odeszły i dzieciaczki przybyły na świat przez cc. 10 dni przed planowanym terminem cc, które miało być w 37tc+2.
Sam zabieg super. Płakałam jak bóbr, gdy usłyszałam płacz synka, nie mogłam oddychać, bo momentalnie nos mi się zatkał :D A potem płakałam ponownie, jak usłyszałam córkę ☺️ A potem płakałam, jak położyli mi na piersi chłopca, a potem wciąż ryczałam, jak położyli mi dziewczynkę 💞

Plusem CC było to, że wszystko potrwało krótko i bez bólu. Minusem było to, że dwa dni walczyłam, żeby nie brać przeciwbólowych, myśląc, że samo szybko minie. Nie minęło ;) Nie bać się prosić o przeciwbólowe tabletki! Pierwsze dziecko dostałam w drugiej dobie rano, a drugie po południu. I już zostały ze mną. Niestety z powodu żółtaczki musieliśmy zostać w sumie 6 dni. I to było ciężkie 6 dni. Sama musiałam ogarniać dwójkę dzieci będąc po cc. Niech żyje ketanol! Bo to on pomógł mi funkcjonować :D Dałam radę, ale... Za każdym razem jak ktoś mówił, że super, że daję radę (dzieci nie płakały, jechałam na dwie ręce, wszystko ogarniałam, plus spinająca się macica, rana po cc itd). a ja nie czułam tego w ten sposób. Bo może i dzieci przebrane, nakarmione, uśmiechnięte, grzeczne..., to nie znaczy, że dałam radę. Ja nie dałam rady. W głowie. Jazda hormonalna była ostra. Starałam się nie skupiać na tym i wziąć to na przetrwanie. Z mężem nie chciałam rozmawiać przez tel, bo momentalnie płakałam. Gdy raz mogliśmy się na chwilę zobaczyć, to wzięłam tylko torbę od niego i uciekłam. Przeprosiłam go za to, bo nie mogłam powiedzieć ani słowa, bo momentalnie płakałam. On powiedział, że rozumie, że wie, że on widząc mnie miał tak samo i stalibyśmy jak dwa osły płacząc w niebogłosy. Super było się zobaczyć na 25sec, ale pragnienie wyjścia do domu, przytulenia, pomocy było tak wielkie, że... Świadomość tego, że wciąż muszę tam być dobijała podwójnie. Piątego dnia spakowałam się i stwierdziłam, że 6. dnia wychodzę. Pierdzielę - wychodzę. Ucieknę. Na żądanie. Nie wiem. Nie dam rady spędzić kolejnej nocy w szpitalu. Żółtaczkę może prowadzić lekarz dzieciowy - na naświetlania mogę dojeżdżać. Nie dam rady. Psychicznie, fizycznie - umieram w środku. Nie mam już sił. Na szczęście 6. dnia lekarz powiedział - wychodzicie.

Obecnie w głowie już mi lepiej, ale bardzo się cieszę, że są czasy takie jakie są i rodzina nie ma w planach zwalić się nam na głowę 😅 Ostatnio spotkałam znajomego jak byłam na spacerze z dziećmi i ... Nie wiedziałam co mam mówić 😂 Chyba zdziczałam ;)

Raz jeszcze, wszystkim mamom gratuluję i buziaki ślę! Udało nam się :D Dobrze mi się widziało, że w tej grupie jest jeszcze mama, której się troszkę przedłuża? Czekamy z utęsknieniem! 💕
Dobrze że dzieciaczki już z tobą w domu<3 przykro mi że jednak tyle czasu bez męża musiałaś byc, jednak 6 dni to bardzo długo :( tym bardziej z 2 i ty jeszcze po CC. Mam nadzieję że miałaś dobre wsparcie położnych.. ja dziś urodziłam naturalnie, miałam dziś na wywołanie jechać ale zaczęłam mieć bóle o 3 nad ranem, spać nie dałam rady po 10 obudziłam partnera, ogarnął się ok 12 w szpitalu zostałam przyjęta i jazda do 14:30, położne mnie przycisnęły na akcje mimo, że krzyczałam i chwała im bo szybko poszło :) 57 cm 3790 więc troszkę chłopaka jest. U mnie na szczęście mogłam być z osobą towarzyszącą i są odwiedziny :)
 
No dziewczyny, udało się! Rozalia 3550 g, 56 cm i 10/10 przyszła na świat po 5,5 h po podaniu oksytocyny. Niestety poród na leżąco, bo inaczej wypadała z kanału rodnego…no,nie powiem, bolało jak diabli, pol miasta mnie chyba słyszało. Cc było za rogiem, ostatkiem sił dałyśmy radę 💪 dziady nie dały zzo😔 Tyeraz gojenie ran 🥲
Gratulacje :) ja jechałam na gazie ale nie wiele dawał 🤣 jedynie czuła się jak pijana, byłaś nacinana czy pęknięcie?
 
Ja dziś po pierwszej dawce Delicolu. Poszły dwie kupy, po karmieniu od razu zasnął i śpi spokojnie, nie stęka, nie przebiera nogami, nie jęczy przez sen. Mam nadzieję że na dłuższą metę pomoże. Córce pomogło, jak była taka malutka. Teraz nawet smoczek wrócił do łask, bo ostatnio nie chciał, tylko cyc.
Mi delicol pomógł jeden dzien.
 
Dobrze że dzieciaczki już z tobą w domu<3 przykro mi że jednak tyle czasu bez męża musiałaś byc, jednak 6 dni to bardzo długo :( tym bardziej z 2 i ty jeszcze po CC. Mam nadzieję że miałaś dobre wsparcie położnych.. ja dziś urodziłam naturalnie, miałam dziś na wywołanie jechać ale zaczęłam mieć bóle o 3 nad ranem, spać nie dałam rady po 10 obudziłam partnera, ogarnął się ok 12 w szpitalu zostałam przyjęta i jazda do 14:30, położne mnie przycisnęły na akcje mimo, że krzyczałam i chwała im bo szybko poszło :) 57 cm 3790 więc troszkę chłopaka jest. U mnie na szczęście mogłam być z osobą towarzyszącą i są odwiedziny :)
Gratuluje!!! Kawał chłopaka ❤️ Super ze Ci się zaczęło bez wywoływania 🥰 mi tez pomógł ojciec dziecka, spisał się na medal, bez niego byłoby dużo ciężej.
 
No dziewczyny, udało się! Rozalia 3550 g, 56 cm i 10/10 przyszła na świat po 5,5 h po podaniu oksytocyny. Niestety poród na leżąco, bo inaczej wypadała z kanału rodnego…no,nie powiem, bolało jak diabli, pol miasta mnie chyba słyszało. Cc było za rogiem, ostatkiem sił dałyśmy radę 💪 dziady nie dały zzo😔 Tyeraz gojenie ran 🥲
Gratulacje! Super że udało się natualnie :) teraz odpoczywajcie i cieszcie się sobą. Dużo zdrówka:)
 
reklama
Dobrze że dzieciaczki już z tobą w domu<3 przykro mi że jednak tyle czasu bez męża musiałaś byc, jednak 6 dni to bardzo długo :( tym bardziej z 2 i ty jeszcze po CC. Mam nadzieję że miałaś dobre wsparcie położnych.. ja dziś urodziłam naturalnie, miałam dziś na wywołanie jechać ale zaczęłam mieć bóle o 3 nad ranem, spać nie dałam rady po 10 obudziłam partnera, ogarnął się ok 12 w szpitalu zostałam przyjęta i jazda do 14:30, położne mnie przycisnęły na akcje mimo, że krzyczałam i chwała im bo szybko poszło :) 57 cm 3790 więc troszkę chłopaka jest. U mnie na szczęście mogłam być z osobą towarzyszącą i są odwiedziny :)
Gratulacje!! Łooo to kawał dzidzi 😀 dużo zdrówka dla Was😊
 
Do góry