Mi pobierali w piątek a wynik miałam w poniedziałek
Ja miałam pobrany w środę, do labi trafil w czwartek a wynik miałam w niedzielę
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Ja miałam pobrany w środę, do labi trafil w czwartek a wynik miałam w niedzielę
A opiszesz CC? Co po kolei robią? Tylko inaczej planowe wygląda, a inaczej szybkie? Chyba inne znieczulenie?No ja czuję się mega dobrze aż jestem zdziwiona bo to drugie cc, na drugą dobę wypisali mnie do domu ale samo cc to był koszmar koszmarów..
W szpitalu masz opiekę cały czas, to zwiększa poczucie bezpieczeństwa!Zostawili mnie w szpitalu na sali przedporodowej już do końca. Ciśnienie znowu dało o sobie znać , no i mała nie przybrała na wadze . W poniedziałek mam być na czczo. Na usg wygląda ok , ale jednak tych ruchów jest nadal mało. Także czekamy najważniejsze , że jesteśmy pod ścisłą obserwacja i w każdej chwili mogą zareagować .
Pozostaje czekać na spotkanie z maluszkiem
W poniedziałek 38+0W szpitalu masz opiekę cały czas, to zwiększa poczucie bezpieczeństwa!
A który u ciebie tydzień?
A opiszesz CC? Co po kolei robią? Tylko inaczej planowe wygląda, a inaczej szybkie? Chyba inne znieczulenie?
U mnie tak samo będzie dobrze! To już cisa donoszonaW poniedziałek 38+0
No to nieciekawie po tym. Ale po cesarce też normalnie krwawienie jest z pochwy? A jak z karmieniem?Ja miałam znieczulenie w kręgosłup. Dzień przed planowanym cc pojechałam wieczorem do szpitala, do północy mogłam jeść i pić. Rano zabrali mnie na normalną salę porodową, założyli wkłucie, cewnik i podłączyli antybiotyk, zrobili jeszcze ostatnie ktg. Później przewieźli mnie na salę operacyjną, przyszedł anestezjolog i wytłumaczył po kolei co będzie robił, powtarzał to też podczas znieczulania (nie bolało wcale, w zasadzie to prawie nie czułam, że robi cokolwiek) no i zrobiło mi się ciepło od pasa w dół więc od razu mnie położył. Sprawdzał kilka razy na ile czuję. A później już przyszli lekarza i zasłonili mi pole widzenia więc więcej nie wiem, chwila i pokazali dziecko a później to już dluuugo mnie szyli.
Generalnie było mi duszno, kręciło mi się w głowie, wymiotowałam i odpływałam co chwilę, bardzo spadało mi ciśnienie i tak naprawdę najgorzej wspominam to uczucie, że zaraz się uduszę.. ale wieczorem tego dnia już spokojnie chodziłam po oddziale.