nieznośne_poplątanie
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 3 Luty 2023
- Postów
- 2 094
o tym samym sobie dziś pomyślałam, choć w tym miesiącu też jestem tak zapisana i co...w ogóle na licpowe testowanie zapisuje się po terminie okresu i mam plan wytrwać![]()
![Grinning face with sweat :sweat_smile: 😅](https://cdn.jsdelivr.net/joypixels/assets/8.0/png/unicode/64/1f605.png)
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
o tym samym sobie dziś pomyślałam, choć w tym miesiącu też jestem tak zapisana i co...w ogóle na licpowe testowanie zapisuje się po terminie okresu i mam plan wytrwać![]()
Tak u mnie do 3 a nawet 4 dni.Dziewczynyyyy... od trzech dni (na moje oko) utrzymuje mi się pik na testach... mój chłop już wysiadatrzonujemy prawie codziennie od 4 dc, bo cykle mi się rozregulowały... skoro wcześniejszy był o tydzień wydłużony to założyłam, że ten może być o tyle krótszy. (Sprawdziłam kalendarzyk. Dwa razy wydłużył mi się cykl o 4 dni i następny okres był wtedy szybciej). Teraz jest 20 dc, a mąż ostatnio dużo pracuje fizycznie... I już mi chłop wysiada po maratonie!! Mam trzonować dalej? Jak myślicie? Czy miałyście tak, że pik utrzymywał się długo?
Edit: niestety nie mierzę temperatury
Bardzo mi przykro, że nie masz już siły, zarówno Ty jak i Twój mąż. Z całego serca życzę Wam sukcesu, ale to tylko moje życzenie, i Wasze na pewno ( a jak wyjdzie w życiu nie wiadomo) , i nie dziwie się, że jesteś zrezygnowana po 3 latach starań. Ja mam o połowe krótszy staż starań, a też są momenty tzw. beznadziei, bo skoro półtorej roku nic, to dlaczego w ogóle ma się udać.wiesz, to też nie jest tak, ze to moja decyzja, zę ja nie mam siły do tego. Podczas tych lat wiele razy traciłam nadzieję, ale zaraz się pdonosiłam, szukałam nowych badań, lekarzy, co jeszcze mogę zrobić po kolei. A teraz jest pusto. Nie chcę. Nie mogę.
no niestety. Nie jest sprawiedliwe to, że innym to po prostu się udaje na pstryknięce palcem, a my musimy się męczyć. Ale świat nie jest sprswiedliwy. I nie każdy musi być rodzicem i nie każdemu się uda niestety. I ja serio myślę, ze to mogę być właśnie ja. Niepodchodzenie do in vitro znacznie obniża moje szanse.Bardzo mi przykro, że nie masz już siły, zarówno Ty jak i Twój mąż. Z całego serca życzę Wam sukcesu, ale to tylko moje życzenie, i Wasze na pewno ( a jak wyjdzie w życiu nie wiadomo) , i nie dziwie się, że jesteś zrezygnowana po 3 latach starań. Ja mam o połowe krótszy staż starań, a też są momenty tzw. beznadziei, bo skoro półtorej roku nic, to dlaczego w ogóle ma się udać.
Mam co prawda jakiś dalszy plan na kilka miechów do przodu, ale co , jeśli się znowu nie będzie udawać
Porąbane to wszystko, te starania, szarpanie się z bezwzględnym losem, i z drugiej strony osoby, którym udało się" od tak" bo zaplanowały sobie ciążę i pyk- i jak człowiek ma nie być zdołowany momentami?
Masakra.. jakie to wszystko jest trzonowe...no niestety. Nie jest sprawiedliwe to, że innym to po prostu się udaje na pstryknięce palcem, a my musimy się męczyć. Ale świat nie jest sprswiedliwy. I nie każdy musi być rodzicem i nie każdemu się uda niestety. I ja serio myślę, ze to mogę być właśnie ja. Niepodchodzenie do in vitro znacznie obniża moje szanse.
taaak, ja mega tęsknię za czasem sprzed starań. Kiedy nie myślałaś, kiedy masz owulkę, płodne. Seks był dla przyjemności, a nie pod dyktando kalendarza... ale to se ne wrati. Niestety. Już zawsze to będzie z tyłu głowy...Masakra.. jakie to wszystko jest trzonowe...
Ja planuje in vitro, jak do 2 lat nie wypali nic, czyli tak do grudnia/stycznia, a znając życie nie wypali, skoro tyle czasu się staramy i nie było z tego nic, zupełnie nic, poza naszymi staraniami i nadziejami, grzebanymi sukcesywnie miesiąc w miesiąc.
Co miesiąc mam takie niektóre dni , że czuje się "ciążowo" i czasami się zastanawiam, czy już mi na głowe siada czy co? Też powoli mam dość tych różnych stanów psychiki, i tęsknie za tym okresem przed staraniami, wszystko było takie proste. Teraz zwyczajenie jest ciężko a próg bólu niestety maleje z miesiąca na miesiąc
Dobra mina do złej gry już jest coraz mniej skuteczna.
ja się czasami zastanawiam o czym ja myślałam przed staraniami, jak teraz ten temat zajmuje mi dużą część moich myślitaaak, ja mega tęsknię za czasem sprzed starań. Kiedy nie myślałaś, kiedy masz owulkę, płodne. Seks był dla przyjemności, a nie pod dyktando kalendarza... ale to se ne wrati. Niestety. Już zawsze to będzie z tyłu głowy...
o ja pamiętam jak się nie staraliśmy i ja wygłaszałam właśnie, że NA PEWNO nie będziemy starać się pod kalendarzyk... Boże jak to człowiek jednak mało wie. I dziwić się ludziom, ze robią niestosowne komentarze... po prostu nie mają pojęcia jak to może wyglądać...Ja przez ten okres starań, a nie starań wmawiałam sobie że nie będę patrzeć na kalendarzyk, tak żeby czerpać przyjemność z seksu. Oczywiście po skończonych amorach, pierwsze co robiłam to sprawdzałam który to dc. Chciałam sama siebie oszukać, że "odpuszczam". Było też mówione "na nowym to lubi być przybytek", no i jesteśmy tak na swoim już 3.5roku. Mówili "pozbędziesz się rzeczy po dziecku to od razu będzie kolejne". Powiem Wam, że nic nie pomogło![]()
Moja teściowa jak się dowiedziała o ostatniej mojej stracie powiedziała "a ja się modliłam żebym więcej dzieci nie miała. Człowiek się bał każdej kolejnej ciąży, bo za co żyć? jak sobie poradzić z kolejnym dzieckiem?".o ja pamiętam jak się nie staraliśmy i ja wygłaszałam właśnie, że NA PEWNO nie będziemy starać się pod kalendarzyk... Boże jak to człowiek jednak mało wie. I dziwić się ludziom, ze robią niestosowne komentarze... po prostu nie mają pojęcia jak to może wyglądać...