reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Czerwcowe kreski ❤️

Powiem Wam, ze chciałabym być bardziej asertywna w zaznaczaniu swojego ja jeślili chodzi o moich rodziców... ale szczerze to musiałabym chyba iść z tym na terapię, bo nie wyobrażam sobie tego,
Teraz to ja po prostu im nie mówię moich prawdziwych myśli i tyle.
Ale tak było od zawsze. Ojciec zawsze mi mówił, ze seks po ślubie, ze jak "sama się nie poszanuję to nikt mnie nie poszanuje". I jaki był efekt? Za studiach proadziłam tak rozwiązły tryb życia, ze nie wiem jak by zarwagował. A jakoś męża który mnie szanuje znalazłam. Tylko po prostu latami ich oszukiwałam i tyle. I taki właśnie jest mój sposób na trę relację. Co jest okej to jest okej a reszty nie mówię i tyle.
Ja ze swoimi rodzicami rozmawiam o wszystkim. Tzn oni nie wszystko akceptowali, i w wieku nastu lat wiele rzeczy mowiłam po fakcie. Ale też pozwalali mi na wiele. Np w wieku 17 lat pierwsza miłość i chlopak mogł nocować u mnie a wiedzieli że na pewno uprawiamy wtedy seks. W tym przypadku ich szanuje za to, że dali mi się sparzyć kilka razy bym wyciągnęła własne wnioski. Ale czasami zabraniali wyjazdów np z takim kolegą w separacji i grupą całą na wyjazd nad morze, bo nie chcieli, by ludzie mowili że ja rozbilam to małżeństwo.... bo to mała wiocha była i fakt, mogło tak być.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Mam pytanie z serii #seks. Czy Was tez czasem szczypie pochwa po seksie w dni suche/niepłodne? Bo zawsze obawiam się, ze to infekcja, ale w sumie lekarze nic nie widza i szczypie tylko w suche dni, wiec pewnie podrażnienie?
Nie wiem czy lekarz dostrzeże infekcje gołym okiem bez wymazu z pochwy.
Mnie czasami szczypało, ale to lekceważyłam. Ostatnio do IUI robiłam badanie na czystość pochwy i wyszły leukocyty, czyli jakieś początkowe stadium infekcji. Dostałam na receptę Fluomizin, a bez recepty zalecono Lactovaginal.

Dodam, ze nigdy wcześniej żadnej infekcji nie miałam diagnozowanej, wyszło przypadkiem 😒
 
Ostatnia edycja:
reklama
Też o tym myślałam ostatnio i raczej nie powiem nikomu, może jednej koleżance z pracy, która nie ma za bardzo kontaktu z innymi moimi bliskimi. Ostatnio była taka sytuacja: siedzimy przy stole z mamą i dziećmi siostry. Mama patrzy na przesłodką córeczkę mojej siostry i pyta: ile takie dziecko kosztuje, z 70 tysięcy?
Ja: różnie, myślę, że można zacząć od 30 tysięcy i nie ma górnej granicy (domyśliłam się, że chodzi jej o IVF ale jest tak wierząca, że przez gardło jej nie przejdzie😬)
Mama: chyba nie powiesz nikomu
Ja: Tobie na pewno nie
Mama: ale dlaczego, mi akurat możesz, tylko wiesz, ze jak Twój brat się dowie to każdemu rozgada (bo on taki jest akurat) i potem inne dzieci BĘDĄ TWOJEMU DOKUCZAĆ I SIĘ Z NIEGO ŚMIAĆ

Ja: przecież to dziecko będzie miało bruzdę na czole, to wszyscy będą wiedzieć bez pytania 🙄
Bo już mi się odechciało tej rozmowy 😅 zaśmiałam się drwiąco i odeszłam , chociaż słyszałam, że jeszcze coś mama gadała, że wcale tak nie jest bo ona zna jedną dziewczynkę z IVF i jest mądra i ładna😆

I właśnie wtedy postanowiłam, że nie będę ich wtajemniczać. Może nie będę zaprzeczać ale na pewno nie będę im się zwierzać ze wszystkiego i przezywać tego razem z nimi…
Nie byłam nigdy w takiej sytuacji, i kurczę nie jesteśmy z Mamą podobne ale im wiecej lat mi przybyło tym jakoś łatwiej nam rozmawiać o wszystkim. Myślę, że przezywałabym problem z zajsciem w ciążę i gdybym musiała podejsc do in vitro rodzicom na pewno powiedziałabym, co innego reszcie rodziny... np o cp rodzice dowiedzieli się tak już w dniu rozwiązania, wcześniej byłam tak przeładowana emocjami, że nie chciałam w tym momencie z nikim poza koleżanką i grupą rozmawiać o tym.
 
Do góry