reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwcowe kreski ❤️

reklama
A bo straciłam flow po ostatnich akcjach.
Sad Best Friends GIF by Lisa Vertudaches
 
A mam pytanie odnośnie jednego badania, bo wśród innych moja gin wymieniła, żebym zbadała androstendion i na stronach laboratoriów są w sumie dwa badania: androstendion i DHEAS i nie jestem pewna które powinnam zrobić?
 
ehh, ja sobie do końca życia będę wyrzucać, że 8 lat temu nie złożyłam tacie życzeń z okazji dnia ojca bo byłam na niego wściekła, a tak się złożyło, że to była ostatnia okazja bo w sierpniu już nie żył 😒 także masz rację co do tych wyrzutów sumienia…
Ja też już nie mam ojca, przez ostatnie ponad 10 lat nie mieliśmy dobrego kontaktu. Momentami nie mieliśmy wcale kontaktu, nie składałam mu życzeń, nie odbierałam telefonów i pilnowałam jak oka w głowie mojego adresu zamieszkania. Ale nie mam do siebie wyrzutów, wcześniej miałam ale to przepracowałam. I gdybym teraz znalazła się znów w tamtych sytuacjach to raczej postąpiłabym tak samo. Więc jeśli mogę Ci cokolwiek doradzić to: nie rób sobie tego! Nie zadręczaj się, ojca do życia nie przywrócisz. Skup się na wyciągnięciu wniosków, przełóż tamte problemy na wzmocnienie relacji z tymi, którzy nadal są wokół Ciebie.
 
Potwierdzam. Mamy medyczną i mieliśmy nadzieję, że jest "lżejsza", ale stężenie thc ma takie samo jak "uliczna", niczym to się nie różni, jedynie tym, że możesz na legalu palić nawet i w plenerze. Ale nie pasuje ona nam, wcale nie jest relaksująca, tylko pobudzająca, więc nie palimy ;D
To ja tylko zapytam, który lekarz wypisze mi receptę, bo na pewno choruję na to co potrzeba :D
 
ogólnie było super i bardzo nam się podobało 😄 ale mój brat audiofil, to by chyba umarł na tym koncercie, gdyby z nami był 🥲 momentami nagłośnienie było dramatyczne, że aż uszy bolały przy mocniejszych brzmieniach🫣 i w ogóle nie mogłam zrozumieć co mówią artyści na scenie i nie wynikało to z bariery językowej bynajmniej😉 ale i tak nie żałuję wydanej kasy na bilet😁 dziś pracuję zdalnie pierwszy raz od 1,5 roku🤩 delektuję się tym aczkolwiek mam jakiś mega katar, chyba od klimy w aucie😌
Ale to jest klasyka na Narodowym, bo tam coś jest zjebane z akustyką. Na wszystkich koncertach tak jest.
 
Ja mam poważna rozkminę.
Jestem w procesie rekrutacji. Byłaby to praca z misją w fundacji. Wcześniej też pracowałam w fundacji. Teraz korpo związane z badaniami klinicznymi (ble). Teraz mam bezpieczną, nudną pracę, z pełnym pakietem benefitów, dobrą pensją, premie, nagrody itp. Idealna pod ciąże, starania, wiadomo. Ale nie lubię tej pracy.
Praca w fundacji (znanej, fajnej i dobrej) dałaby mi poczucie sensu, celu itp. Myślę, że spełniłabym się tam zawodowo i misyjnie. Potrzebuję gdzieś wyładować tę potrzebę macierzyństwa. Ale właśnie, czy nie chce "zatracić" się w tej fundacji? Czy to będzie zdrowe? Wiecie. Jestem w takiej przestrzeni pomiędzy staraniami a akceptacją bezdzietności i ułożeniem sobie życia bez tych dzieci. Minusy pracy w fundacji: większa odpowiedzialność, większy stres, zaangażowanie emocjonalne, nieprzewidywalność, kasy też pewnie trochę mniej (bo premii i nagród nie będzie).
Oj to jest ciężka rozmina. Musisz sobie wypisać na kartce wszystkie za i przeciw i na spokojnie. Nikt za Ciebie tego nie zrobi. Jedno podpowiem, że kasa kasą ale najważniejsze to mieć w sobie spokój ducha ❤️ Wiem,że cokolwiek postanowisz będzie dobrze ;)
 
reklama
Do góry