Kotciara
Moderator
- Dołączył(a)
- 24 Luty 2023
- Postów
- 3 866
Mam ogromną nadzieję, że tak będzieGratuluje!!! Nareszcie przełamujesz złą passę i rozwiążesz ten worek pozytywnych testów!

Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Mam ogromną nadzieję, że tak będzieGratuluje!!! Nareszcie przełamujesz złą passę i rozwiążesz ten worek pozytywnych testów!
A bo straciłam flow po ostatnich akcjach.
DziękujęPiękna krecha, ja bym odrazu leciała na betępodziwiam za wytrzymałość i mocno kibicuje
![]()
Ja też już nie mam ojca, przez ostatnie ponad 10 lat nie mieliśmy dobrego kontaktu. Momentami nie mieliśmy wcale kontaktu, nie składałam mu życzeń, nie odbierałam telefonów i pilnowałam jak oka w głowie mojego adresu zamieszkania. Ale nie mam do siebie wyrzutów, wcześniej miałam ale to przepracowałam. I gdybym teraz znalazła się znów w tamtych sytuacjach to raczej postąpiłabym tak samo. Więc jeśli mogę Ci cokolwiek doradzić to: nie rób sobie tego! Nie zadręczaj się, ojca do życia nie przywrócisz. Skup się na wyciągnięciu wniosków, przełóż tamte problemy na wzmocnienie relacji z tymi, którzy nadal są wokół Ciebie.ehh, ja sobie do końca życia będę wyrzucać, że 8 lat temu nie złożyłam tacie życzeń z okazji dnia ojca bo byłam na niego wściekła, a tak się złożyło, że to była ostatnia okazja bo w sierpniu już nie żyłtakże masz rację co do tych wyrzutów sumienia…
To ja tylko zapytam, który lekarz wypisze mi receptę, bo na pewno choruję na to co potrzebaPotwierdzam. Mamy medyczną i mieliśmy nadzieję, że jest "lżejsza", ale stężenie thc ma takie samo jak "uliczna", niczym to się nie różni, jedynie tym, że możesz na legalu palić nawet i w plenerze. Ale nie pasuje ona nam, wcale nie jest relaksująca, tylko pobudzająca, więc nie palimy ;D
Daje łyżeczkę do sitka na herbate i parze pół godziny w kubku pod przykryciem, pije wieczoremDo Dziewczyn, które piją zioła - jak to robicie?nie było u mnie ulotki
Ale to jest klasyka na Narodowym, bo tam coś jest zjebane z akustyką. Na wszystkich koncertach tak jest.ogólnie było super i bardzo nam się podobałoale mój brat audiofil, to by chyba umarł na tym koncercie, gdyby z nami był
momentami nagłośnienie było dramatyczne, że aż uszy bolały przy mocniejszych brzmieniach
i w ogóle nie mogłam zrozumieć co mówią artyści na scenie i nie wynikało to z bariery językowej bynajmniej
ale i tak nie żałuję wydanej kasy na bilet
dziś pracuję zdalnie pierwszy raz od 1,5 roku
delektuję się tym aczkolwiek mam jakiś mega katar, chyba od klimy w aucie
![]()
Oj to jest ciężka rozmina. Musisz sobie wypisać na kartce wszystkie za i przeciw i na spokojnie. Nikt za Ciebie tego nie zrobi. Jedno podpowiem, że kasa kasą ale najważniejsze to mieć w sobie spokój duchaJa mam poważna rozkminę.
Jestem w procesie rekrutacji. Byłaby to praca z misją w fundacji. Wcześniej też pracowałam w fundacji. Teraz korpo związane z badaniami klinicznymi (ble). Teraz mam bezpieczną, nudną pracę, z pełnym pakietem benefitów, dobrą pensją, premie, nagrody itp. Idealna pod ciąże, starania, wiadomo. Ale nie lubię tej pracy.
Praca w fundacji (znanej, fajnej i dobrej) dałaby mi poczucie sensu, celu itp. Myślę, że spełniłabym się tam zawodowo i misyjnie. Potrzebuję gdzieś wyładować tę potrzebę macierzyństwa. Ale właśnie, czy nie chce "zatracić" się w tej fundacji? Czy to będzie zdrowe? Wiecie. Jestem w takiej przestrzeni pomiędzy staraniami a akceptacją bezdzietności i ułożeniem sobie życia bez tych dzieci. Minusy pracy w fundacji: większa odpowiedzialność, większy stres, zaangażowanie emocjonalne, nieprzewidywalność, kasy też pewnie trochę mniej (bo premii i nagród nie będzie).
Ja aktualnie w domu mam 27-28my mamy strych nas nami i też nie ma czym w domu oddychać, strasznie się nagrzewa. Mamy mój stop po 24/25 stopni w domu. W ciągu dnia okna zamknięte i zasłonięte, w nocy czasem otwieramy ale tylko w kuchni i w salonie. Tydzień temu kupiliśmy klimę i jest to zbawienie![]()