reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Czerwcowe kreski ❤️

reklama
Będę. Mam nadzieję, że i nam się uda, chociaż do końca roku <3 Wiem, że dla niektórych 14-15 miesięcy starań to niedługo, ale dla Nas mogłoby się już udać. Chociaż zleciało nie wiadomo kiedy :O
wiesz, dla mnie też by mi mogło się już udać :D nie staram się tyle lat z wyboru :)
 
wiesz, dla mnie też by mi mogło się już udać :D nie staram się tyle lat z wyboru :)
nie mówię tego w tym kontekście. Bardziej wynikło to z tego, że ostatnio usłyszeliśmy, że tak mówić mogą ludzie co się starają po 5 lat a nie my po pond roku (tylko).
Nie chciałam Cię urazić :*
 
kurde, przykro mi, że zostałaś tak niesprawiedliwie potraktowana. Oni nie wiedzą, że to wpływa na motywację i tak się traci dobrych ludzi? A myślisz teraz o zmianie pracy?

Co do zmiany pracy, to ja już kilka ofert przez "ciążę" odrzuciłam. Akurat same przychodziły do mnie, nie zależało mi, to co mi tam, nawet im stawiałam jakieś warunki z kosmosu 🙈 Ale teraz dla odmiany ja znalazłam ogłoszenie, które mi mocno przypasowało. I kusi wysłać CV. Tylko no, teraz przed ivf to jest już serio bez sensu. Tym bardziej, że mam taką pracę, że o ciążę nikt nie ma pretensji, gdybym powiedziała bezpośredniemu szefowi o ivf, to by mi nikt nie robił problemu z braniem wolnego na monitoringi czy l4 po punkcji, ani nic. Generalnie jestem z obecnej pracy zadowolona, teraz od kilku miesięcy się pogorszyło w robocie, ale jest to też związane z moim stanem psychicznym. W każdym razie też mieliśmy ostatnio czas rozmów o podwyżkach i awansach, powiedziałam, że nic nie chcę, co wprawiło wszystkich w konsternację, bo to się nie zdarza, zawsze wszyscy chcą przynajmniej podwyżki. Szef chciał mi dać awans, to odmówiłam, więc jeszcze bardziej się zdziwili. Z tego wszystkiego i tak dali mi podwyżkę 🙈
Nie chcę Cię straszyć, bo może być inaczej. Ja zakładałam że jak idę w in vitro w listopadzie 2021 (wtedy się zgłosiliśmy) i jak usłyszałam, że dofinansowanie jest wyczerpane i będę mogła się ubiegać, jak rozpoczniemy proces w kwietniu, to pomyślałam: w kwietniu to ja będę w ciąży. A do pierwszego transferu zeszło się do sierpnia 2022 (nieudany), kolejna procedura zakończyła się niepowodzeniem w styczniu tego roku, także ten..... in vitro uczy cierpliwości.
Niektórym pyknie raz dwa.
 
nie mówię tego w tym kontekście. Bardziej wynikło to z tego, że ostatnio usłyszeliśmy, że tak mówić mogą ludzie co się starają po 5 lat a nie my po pond roku (tylko).
Nie chciałam Cię urazić :*
nie, nie uraziłaś, ja też nie chcę się czepiać, ale fakt - trochę mi smutno jak słyszę tekst "wiem, ze są ludzie, którzy się starają latami, ale ja jestem nieceirpliwa"... No a ja się staram tyle bo jestem cierpliwa :D
Wszystko okej :* i wiadomo, że niepowodzenia bolą bez względu na to, ile się starasz. Czy rok, czy 5 lat.
 
nie, nie uraziłaś, ja też nie chcę się czepiać, ale fakt - trochę mi smutno jak słyszę tekst "wiem, ze są ludzie, którzy się starają latami, ale ja jestem nieceirpliwa"... No a ja się staram tyle bo jestem cierpliwa :D
Wszystko okej :* i wiadomo, że niepowodzenia bolą bez względu na to, ile się starasz. Czy rok, czy 5 lat.
Źle chyba ubrałam to w słowa co napisałam..
Mnie najbardziej dobija odsyłanie od lekarza do lekarza i szukanie. Jak mam jakiś plan to mi łatwiej mimo, że się nie udaje :D jakiś mam komfort psychiczny wtedy, bo wiem co robić
EDIT. Bardziej chodziło mi o opinei z zęwnątrz typu co Ty możesz wiedzieć o staraniach lub po c się spinacie po roku i badacie
 
reklama
Nie chcę Cię straszyć, bo może być inaczej. Ja zakładałam że jak idę w in vitro w listopadzie 2021 (wtedy się zgłosiliśmy) i jak usłyszałam, że dofinansowanie jest wyczerpane i będę mogła się ubiegać, jak rozpoczniemy proces w kwietniu, to pomyślałam: w kwietniu to ja będę w ciąży. A do pierwszego transferu zeszło się do sierpnia 2022 (nieudany), kolejna procedura zakończyła się niepowodzeniem w styczniu tego roku, także ten..... in vitro uczy cierpliwości.
Niektórym pyknie raz dwa.
a czemu aż 9 miesięcy minęło u Was między zgłoszeniem się do ivf a pierwszym transferem?
 
Do góry