reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

czekając na pierwsze maleństwo:)

reklama
U mnie też tylko Mąż kąpie. A obcinanie paznokci... komu się trafi. ;) Mycie uszu do mnie należy. Jakoś tak od samego początku się podzieliliśmy.


Ale... i tak jestem dupa bo przydała mi się pomoc po porodzie a wszystkie inne matki takie samodzielne, wszystkowiedzące.. ;)
 
a ja chcialabym by ktos po prostu przy mnie byl. nie wiem czy bede potrzebowala pomocy czy nie ale na pewno razniej mi bedzie bo jednak wszystko bedzie dla mnie nowe. zamierzam angazowac tez Ł ale z racji pracy od rana czesto do 21.30 czasem bedzie to po prostu trudne. mama ma do mnie daleko wiec wiadomo ze nie bedzie przyjezdzac co chwile, ale przez pierwsze 2-3dni chcialabym by byla blisko
 
jezyk, mój mąż w tygodniu wraca z pracy po 20, więc kąpiel go omija :-( Ale w weekendy to jego zadanie :-D
A pazurki to tak, jak u nieobecnej - komu się trafi :-D


Jakoś tak mi się nasunęło porównanie, że z pierwszym dzieckiem to jak z jazdą samochodem - są tacy, co ledwo za kółko wsiądą i już wiedzą co i jak, zdają egzamin za pierwszym podejściem i od razu jadą 1000km na wakacje, a są tacy, którzy się "boją" samochodu, nie mają wyczucia, po zdaniu egzaminu wolą na początku jeździć z kimś obok, albo dokupują dodatkowe jazdy, żeby się jeszcze oswoić :-D
 
Hehe, nie wiem, gdzie siebie podporządkować, bo na jazdach byłam dupa, nie kierowca, egzamin zdany za drugim, ale ledwo plastik w łapę dostałam to chciałam sama, sama i sama, żeby się właśnie samej nauczyć i żeby nikt mi nie podpowiadał co i jak :-D
 
Nulini- ja też nie chciałam żeby ktoś ze mną jeździł, może to glupio zabrzmi ale czulam się pewniej sama, bez niczyich rad z boku.
 
jezyk, mnie to potwornie wpieniało (i wpienia nadal!!!) "bliżej lewej", "bliżej prawej", "szybciej", "wolniej", "uważaj", "tu skręć", krew mnie zalewała!!! Dlatego wsiadałam w auto i jeździłam bez celu po mieście, żeby właśnie sobie samej obadać, z którego pasa gdzie (ronda to była dla mnie czarna magia :szok:). Prawko odebrałam w marcu, a w październiku sama jeździłam na studia do Łodzi i też przeskok, nagle nauczyć się jeździć po dużo większym mieście z tramwajami na ulicy, ale dałam radę :-D
 
No ja zdawalam w mieście gdzie są tramwaje więc trochę inaczej,ale reszta tak samo, sama wszystko obcykalam jak mi lepiej itp.
 
reklama
ja na jazach juz nie mialam problemu i moj facet od prawka powiedzial mi ze jak nie zdam to przez jakas glupote i tak wlasnie bylo ;d nie robilo mi roznicy z kim jezdze, ale moi rodzice nigdy mi nie komentowali jazdy.
 
Do góry