reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Cos innego niz mleczko...

maxin ja daję danonki serki,więc normalnie łyżeczką wcina,czasem jej smażę naleśnika,kroję i mieszam z danonkiem
zgred ja zamroziłam owoce w lato wiśni multum i śliwek i już w listopadzie nie miałam ani pół:/
a co do ciasta na pierogi to nie przesadź z mąką i ja dodaję gorącą wodę,wtedy są mieciutkie:)moja mama zawsze tak robiła i sprawdza się:)) ja słodyczy niet,bo kurw.a ewa jeszcze 4 lat nie ma,a ma takie popsute ząbki,że aż mi wstyd i nie chcę,żeby Kiniuśka jadła póki się nie domaga
 
reklama
zgred biedronka ma rację z tym ciastem na pierogi. Zawsze dodaje się gorącej lub bardzo ciepłej wody i wtedy są miękkie :-)
Ja muszę zacząć znowu robić coś dla małej, bo przez tą chorobę to nic jej nie robiłam, bo nic nie chciała jeść i tylko daremna moja robota :-(
 
Moja jak była chora to tylko domową zupkę chciała jeść i strasznie ją to choróbsko wychudziło :-(. A od niedzieli konia z kopytami by zjadła gdyby jej dali taka głodna, jak tylko zobaczy, że ktoś je to ona od razu zaczyna krzyczeć a wręcz drzeć się wniebogłosy, że też chce to zjeść. Zacznę więc eksperymentować w kuchni tylko muszę zapoznać się jeszcze z jakimiś przepisami dla dzieci. Moje dziecko należy do miłośników warzyw a nie lubi owoców więc potrawy na słodko odpadają. Ale nadal podstawą w jej menu jest mleczko :-)
 
No ja też muszę dziś znowu coś ugotować bo zapasy się kończą zostały tylko 2 pomidorowe i 1 barszczyk w zamrażalniku ( zawsze robie tak 4 słoiczki z każdego rodzaju zupki lub potrawki i zamrażam podaję mu na przemian ).
Dziś ugotuję małemu danie kurczaka ze śliwkami z ryżem - już mu robiłam i bardzo mu smakowało, a jutro może zupkę szpinakową mu ugotuję .
Czasami pomysłów naprawdę brak !
 
Kasiak-l proszę bardzo :
Skład: 20 dkg piersi z kurczaka, 2 marchewki, 2 pietruszki, 2 ziemniaczki , 1/3 szpinaku (ja kupuję Hortexu mrożony rodrobniony dzielisz na 3 części - będzie na 3 zupki ) jedno jabłko takie słodkie lub słodko-kwaśnie.

Przyg. kurczaka kroisz w kawałki, jarzynki też wszystko do garnka zalewamy wodą tak aby składniki były przykryte i gotujemy do miękości jarzyn i mięska koło 20-30 minut, na końcu dorzucamy szpinak i kawłki jabłka ( zawsze daję jabłko do zupki wtedy nie muszę solić i doprawiać - jabłko to smakowo doprawi jak należy ) pogotować jeszcze jakieś 5-8 minut . Potem miksujemy i zupka gotowa. Można też dorzucić żółtko z jajka wtedy wychodzi taka pajęczynka tylko wtedy troszkę dłużej pogotować.

Bardzo dobra mój mąż zawsze garnek skrobie z resztek !
Życzę smacznego !
 
Daj znać jak Ci wyszła i czy smakowała !
A te proporcje co Ci podałam to tak na ok. 4 zupki więc będziesz musiała zamrozić lub zawekować. Moja porcja to 1 zupka = słoik po majonezie Helmans ( ten mniejszy oczywiście ) tak wychodzi koło 200 - 220g zupki !
 
reklama
u nas w koncu przelom,Natalka jej z kawalkami warzyw,mieska,do wczoraj taka konsystencja jej nie smakowala,bardzo sie ciesze,nie musze juz wszytskiego na papke robic.Duzo jej dalo jedzenie z nami,nauczyla sie grysc,oczywiscie zajmuje jej dluzej zjedzenie porcji;-)
 
Do góry