- Dołączył(a)
- 16 Sierpień 2014
- Postów
- 9 245
To prawda u mnie dziewczyny to dwie skrajności. Jedna ze wszystkimi ciociami na rękach i zadowolona. Tylko do stołu prowadzą to już gotowa do jedzenia. A druga to nawet nie podchodź! Do łazienki nawet nie mogę wyjść bez płaczu. Zobaczymy co będzie, ale mam przeczucie, ze chyba jedna nie jest gotowa na takie wyzwanie jak zlobek. Dowiem się jutro, bo pierwszy dzien zostają same. Tylko 2 godzinki, ale to będzie ogromMaluchy przeżywają zawsze , jedne okazują emocje inne odreagowują zachowaniem. Moja córka pod koniec pobytu w żłobku nie chciała tam być, ostatecznie zabrałam. Teraz zaczynamy przedszkole. Niestety nie jest dobrze, w przedszkolu jakoś się trzyma, trochę popłacze ale w domu nie odstępuje mnie na krok, dosłownie wchodzi na mnie, płacze jak znikam jej z pola widzenia. Emocje są ogromne, trzeba przetrwać.
No i u nas państwowy zlobek to coś zupełnie innego niż prywatny. Mam porównanie po synu.