reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

ciężaróweczki po in vitro

reklama
a nie możecie choć na chwilę wejść z dzieckiem? Nawet niech to będzie po 15 minut. Współczuję.
byly 3 dni adaptacji z rodzicami po 2h. Dziś 1 raz została sama. Z tym nie wchodzeniem to chodzi o to żeby za dużo osób się nie plątało po sali tylko jest miejsce pożegnań i miejsce juz jako zlobkowy swiat bez rodziców i dla mnie jest ok na później. Teraz brakuje mi jeszcze tych kilku dni z rodzicem adaptacyjnie, bo Natalka potrzebuje czasu.
 
Widzę, że temat adaptacji. U mnie Marysia ma pierwsze dni w przedszkolu i jest tak średnio. Wczoraj był mega płacz przy oddawaniu, dzisiaj weszła sama, ale zobaczyła płaczące dzieci i widziałam już minę w podkówkę. Jak ją odbieram to jest niezadowolona, że już przyszłam, ale rano pierwsze słowa to nie lubię tych trzech Pani i nie idę do przedszkola. Moja starsza córa za to nie uroniła dwa lata temu ani łezki, poszła jak w ogień.
 
byly 3 dni adaptacji z rodzicami po 2h. Dziś 1 raz została sama. Z tym nie wchodzeniem to chodzi o to żeby za dużo osób się nie plątało po sali tylko jest miejsce pożegnań i miejsce juz jako zlobkowy swiat bez rodziców i dla mnie jest ok na później. Teraz brakuje mi jeszcze tych kilku dni z rodzicem adaptacyjnie, bo Natalka potrzebuje czasu.
ja się nie plątałam, siedziałam w kąciku na podłodze. Raz nawet jakieś dziecko władowało mi się na kolana :) No nic powodzenia.
 
zadzwonili przed chwilą że się zanosi, nie chciała nic zjesc.Maz ja odbiera za chwilę. Ech..lekko nie będzie.
Moja siostra też jak miała, przez miesiąc. Codziennie płacz obojętnie ile by nie była, szwagier chciał ją zabrać ale nie mogli bo oboje do pracy. I jakoś ogarnęła, później było już coraz lepiej a teraz wręcz uwielbia. Także niestety początki bywają trudne, bo ciężko jest dziecku wytłumaczyć że mama wróci 🥴 ale przyzwyczai się 👍😊
 
byly 3 dni adaptacji z rodzicami po 2h. Dziś 1 raz została sama. Z tym nie wchodzeniem to chodzi o to żeby za dużo osób się nie plątało po sali tylko jest miejsce pożegnań i miejsce juz jako zlobkowy swiat bez rodziców i dla mnie jest ok na później. Teraz brakuje mi jeszcze tych kilku dni z rodzicem adaptacyjnie, bo Natalka potrzebuje czasu.
U mnie pomocne było jak starsza córka zaczynała żłobek jak poszliśmy wcześnie rano i miała Panią tylko dla siebie. Nie wchodziła od razu w duży hałas, mogła "obczaić" salę, a dzieci przychodziły stopniowo. Ale i tak adaptacja trwała z 3 miesiące, ale już bez takiego płaczu. Trzymam kciuki:)
 
U mnie pomocne było jak starsza córka zaczynała żłobek jak poszliśmy wcześnie rano i miała Panią tylko dla siebie. Nie wchodziła od razu w duży hałas, mogła "obczaić" salę, a dzieci przychodziły stopniowo. Ale i tak adaptacja trwała z 3 miesiące, ale już bez takiego płaczu. Trzymam kciuki:)
no i może to jest dobry trop, u nas i tak na max 7 30 bedzie tata zaprowadzał jak już wrócę do pracy, bo musi do biura potem ponad 1h jechac. Mam nadzieję ze choc do tej 12.30 będzie wytrzymywać te pierwsze miesiace zeby niania ja mogła odebrać.
 
zadzwonili przed chwilą że się zanosi, nie chciała nic zjesc.Maz ja odbiera za chwilę. Ech..lekko nie będzie.
U mnie pewnie będzie podobnie z Janiną po 20 min. Pociesza mnie, ze inne dzieci tak mają. Bo się zastanawiałam czy ona gotowa na zlobek. Ta adaptacja coś pomoze napewno, ale i tak najgorzej bez rodziców zostać…
Fajnie, ze ciocie dzwonią, bo są miejsca gdzie nie dzwonią. Ja tak przerabiałam z opuekunką zawodową z rodziny. Dziecko aż z płaczu padło a ona nawet nie zadzwoniła. Potem słyszałam ze to norma. Dlatego w zlobku u syna prosiłam o telefon. Praca nie ważna, ważne żeby jemu było lzej…I chyba nie było tak źle. Początki były trudne, ale potem już fajnie było..😉
 
reklama
U mnie pewnie będzie podobnie z Janiną po 20 min. Pociesza mnie, ze inne dzieci tak mają. Bo się zastanawiałam czy ona gotowa na zlobek. Ta adaptacja coś pomoze napewno, ale i tak najgorzej bez rodziców zostać…
Fajnie, ze ciocie dzwonią, bo są miejsca gdzie nie dzwonią. Ja tak przerabiałam z opuekunką zawodową z rodziny. Dziecko aż z płaczu padło a ona nawet nie zadzwoniła. Potem słyszałam ze to norma. Dlatego w zlobku u syna prosiłam o telefon. Praca nie ważna, ważne żeby jemu było lzej…I chyba nie było tak źle. Początki były trudne, ale potem już fajnie było..😉

Wiesz jak już dziecko się zaadaptuje powiedzmy po miesiacu mniej wiecej i ma gorszy dzień to póki sobie w miarę radzą to ok. Wiadomo długotrwały płacz i stres powoduje szkody dla zdrowia wiec wtedy też bym chciała zeby dzwoniły, choć wg mnie to 1 ryzyko że dziecko ogarnie że jak będzie płakać to wyjdzie że żłobka 2 wg mnie wtedy na ten zlobek nie jest faktycznie gotowe.
Ale w okresie adaptacji to sorry, zimny chów to nie dla mnie o mojego dziecka.
Ale ponoc nasz zlobek to mercedes wśród żłobków wg jakiejś opinii wyczytałam;) ma w zasadzie same dobre opinie i po ciociach widać że wiedzą co robią.
 
Do góry