reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
Wlasnie ktos kto tego nie doswiadczyl nigdy nie zrozumie. My starcilsimy naszego Aniolka w 9 tygodniu, byl z nami krotko, ale pokochalismy o jest w naszych sercach caly czas, to nas zmienilo bardzo, oboje sie boimy, jestesmy przewrazliwieni. Ja trzese sie o kazdy dzien, zwlaszcza, z epoprzednia ciaza z problemami, obecna rowniez, czasem mysle, ze juz lepiej nie bedzie. Mam przyjaciolki i znajome, ale malo z nich ma dzieci, dla nich fakt, ze chcemy miec duza rodzine jest czyms dziwnym. Raz odwazylam sie powiedziec o mojej starcie przyjaiolce, nie zrozumiala, niestety. Kiedy mowie, ze wstaje w nocy do mojego dziecka, by sprawdzic czy oddycha, by po prostu an niego popatrzec, pocalowac, kiedy widza jak glaszcze swoj brzuch i jak z nim rozmawiam, dla nich to jest niezrozumiale. Teraz trafilam do szpitala, Marc sie pcha na ten swiat, ale to za wczesnie, musi tam posiedziec i ja walcze, ale zaraz slysze od przyjaciolek, ze nie rozumieja czemu aj leze w szpitalu, z epowinnam wyjsc do domu, bo one by w szpitau nie wytrzymaly, a ja nie mam wyboru, musze lezec, bo moze sie cos zaczac dziac. Chociaz serce mnie boli, z enie moge byc z synkiem i mezem non stop, tesknota jest ogromna i moje serce krwawi,a le leze i walcze o drugiego maluszka, bo kocham nad zycie, kocham moich trzech mezczyzn, mocih synkow i meza. uslyszalam nawet, ze moze moj organizm nie jest stworzony do bycia w ciazy, ze powinnismy sobie dac spokoj z nastepnymi dziecmi, ale ja musze miec wybor. Ja pragne miec jeszcze dzieci, byc jeszcze kiedys w ciazy, bo po tym co przezylam, nasza strata, problemy , walka pokazuja mi jak bardzo tego pragne. Boje sie ogromnie o naszego starszego synka, nie wiem co bym zrobila jakby sie cos stalo, boje sie o drugiego w moim brzuszku, zycie bym za nich oddala, nie wyobrazam sobie ich stracic
 
Wlasnie ktos kto tego nie doswiadczyl nigdy nie zrozumie. My starcilsimy naszego Aniolka w 9 tygodniu, byl z nami krotko, ale pokochalismy o jest w naszych sercach caly czas, to nas zmienilo bardzo, oboje sie boimy, jestesmy przewrazliwieni. Ja trzese sie o kazdy dzien, zwlaszcza, z epoprzednia ciaza z problemami, obecna rowniez, czasem mysle, ze juz lepiej nie bedzie. Mam przyjaciolki i znajome, ale malo z nich ma dzieci, dla nich fakt, ze chcemy miec duza rodzine jest czyms dziwnym. Raz odwazylam sie powiedziec o mojej starcie przyjaiolce, nie zrozumiala, niestety. Kiedy mowie, ze wstaje w nocy do mojego dziecka, by sprawdzic czy oddycha, by po prostu an niego popatrzec, pocalowac, kiedy widza jak glaszcze swoj brzuch i jak z nim rozmawiam, dla nich to jest niezrozumiale. Teraz trafilam do szpitala, Marc sie pcha na ten swiat, ale to za wczesnie, musi tam posiedziec i ja walcze, ale zaraz slysze od przyjaciolek, ze nie rozumieja czemu aj leze w szpitalu, z epowinnam wyjsc do domu, bo one by w szpitau nie wytrzymaly, a ja nie mam wyboru, musze lezec, bo moze sie cos zaczac dziac. Chociaz serce mnie boli, z enie moge byc z synkiem i mezem non stop, tesknota jest ogromna i moje serce krwawi,a le leze i walcze o drugiego maluszka, bo kocham nad zycie, kocham moich trzech mezczyzn, mocih synkow i meza. uslyszalam nawet, ze moze moj organizm nie jest stworzony do bycia w ciazy, ze powinnismy sobie dac spokoj z nastepnymi dziecmi, ale ja musze miec wybor. Ja pragne miec jeszcze dzieci, byc jeszcze kiedys w ciazy, bo po tym co przezylam, nasza strata, problemy , walka pokazuja mi jak bardzo tego pragne. Boje sie ogromnie o naszego starszego synka, nie wiem co bym zrobila jakby sie cos stalo, boje sie o drugiego w moim brzuszku, zycie bym za nich oddala, nie wyobrazam sobie ich stracic

Bardzo dobrze Cię rozumiem.Czytałam wcześniejsze posty choć nie pisze regularnie...Ja w pierwszej ciąży z Karolkiem leżałam dwa miesiące w szpitalu.Plackiem.Jest to straszne doświadczenie.Było mi źle bo było tak wczesnie,krwawienie,brak wód zero poprawy.Ludzie nie rozumieli którzy przychodzili.bardzo mnie męczyli goście którzy przychodzili do dziewczyn na sali...
Ale co miałam zrobić? Wyć mi się chciało ale musiałam leżeć. Położna mi powtarzała żebym wytrzymała do 31tyg. Ona urodziła właśnie wtedy a teraz jej syn to wielki zdrowy chłop.U Ciebie jest już 32.Nie jest źle.Pewnie lepiej byś wytrwałą jeszcze ....Trzymam kciuki i życzę dużo siłWiesz co? Ponieważ świat jest jaki jest i ludzie są o różnej wrażliwości ja codziennie się modlę żeby Pan Bóg stawiał na drodze mojego dziecka dobrych ludzi.To takie ważne.
 
Idę się położyć.Spać mi się chce...Poczytam jeszcze książkę...Nennolina,sześcioletnia mistyczka.Dziewczyny mi z forum poleciły. Dziewczynka zmarła mając niespełna 7lat a wcześniej jej rodzice stracili dwójkę w wieku niespełna dwóch lat.
Tyle ciepienia jest na tym świecie...
Dobrej nocy Kochane..szczególnie dla Emy,jej męża i Prawie Podwójnej Mamy...Ja miałam zawsze problemy ze snem w szpitalu.
 
gosiulek73- ja tez Ciebie rozumiem, chcemy chronic nasze dzieci, ja mam takie uczucia, ze w moim brzuszku jest najbezpieczniejszy, siedzi sobie tam, ma wszystko i mysli, ze ten swiat jest piekny i cudowny, bede sie modlic, aby tylko same piekne i cudowne i dobre rzeczy spotykaly moje dzieci,a le prawda jest taka, z eich przed wszytskim nie ochronie,a oni kiedys zobacza jak okrutny jest ten swiat. Wczesniej tego nie dostrzegalam,a le teraz widze wyraznie, odkad zostalam mamy widze wszystko wyrazniej.
U nas koniec 32, lekarze chca aby wytrwal w srodeczku do 36, wiec leze i leze, chociaz nie jest latwo, zwlaszcza tesknota za synkiem i mezem, ale sa u mnie codziennie, synka widze tylko pare godzin na dzien,a maz jest ze mna w kazdej wolnej chwili, kazda noc tutaj spedza, tez sie boi i martwi , oni daja mi sile. Dziekuje za wsparcie, bardzo dziekuje. A ja zycze tobie i Twojemu synkowi, aby same piekne i dobre rzeczy go spotykaly i zeby na jego drodze, jak tego pragniesz, stawali tylko dobrzy ludzie
 
Wyobrażam sobie Twoją tęsknotę.Przecież to takie maleńkie dzieciątko jeszcze....
Jeszcze troszkę...
To prawda,będą musieli zmierzyć się z tym światem...dlatego tak wążne są podstawy,fundament,wychowanie...Często nie wiem jak postąpić,robię coś czego żałuję a tak bardzo chcę byc cierpliwa,kochająca w każdej chwili...Chce by moje dziecko wiedziało że zawsze może do mnie przyjść,zaufać,porozmawiać...i że tak będzie zawsze.Mam nadzieję że mi się to uda a nasze dzieci będą szczęśliwe...Prawda? Nie może być przecież inaczej...I tego nam jeszcze życzę.
Dobranoc
 
Nasze dzieci beda szczesliwe, one juz sa szczesliwe, bo sa kochane, bo dajemy im milosc, bo dajemy im siebie. Nasze dzieci chcemy wychowac najlepiej jak potrafimy i dac im wszystko, nasza uwage i milosc, bo to jest najwazniejsze i zawsze moga i beda mogly na nas liczyc. Ja jestem mama od niedawna, nasz synek urodzil sie 29 stycznia tego roku, potem szybko zaszlam w druga ciaze, od zawsze obiecywalam sobie, ze bede najlepsza mama , na medal, ale tez zawsze mam wrazenie, ze cos robie zle, ze cos mozna zrobic inaczej, ale prawda jest taka, ze nie zawsze sie da, ze zawsze bedzie to wrazenie, ze cos mozna zrobic lepiej, a my mozemy tylko sie starac, robic to co nam serce podpowiada i moze nie wszystko bedzie perfekcyjne, ale wlozymy w to cale serce. Najwazniejsze, ze dajemy im siebie i nasza milosc, wiedza ze sa kochane i cudowne jest widziec to, z eone kochaja nas, bo to sie objawia w takich drobnych gestach, moj synek nie wiele mowi, powie tylko mama, dada, ale jego gesty, tulenie sie do mnie do brzuszka lub meza, usmiech tak radosny, to jak mowi mama lub dada na meza to pokazuje mi jak bardzo nas kocha. W oczach naszych dzieci jestesmy najlepszymi mamami, ktore kochaja nad zycie i to sie liczy. Nasze dzieci sa i beda szczesliwe zawsze, tez nam tego zycze
 
reklama
Emy
[*] cholera tak strasznie przykro:( niesprawiedliwość znów zwyciężyła:(

zapalam światełka dla nowych aniołków
[*]

nie wchodzę za często.. bo jestem jeszcze chora... wcale mi nie przeszło, mam kaszel i katar, zatoki... do tego boli brzuch ciagle... leże i biorę dupka, magnez, no spe, isle i *spam* ten syrop dla ciężarnych....
staram się jak mogę, ale mam czarne myśli... 16 genetyczne!!

dziewczyny czy Wy tez macie takie miękkie brzuchy??
 
Do góry